W ostatnim czasie New York Times opisał ciekawą historię wypadku młodego chłopca. W San Francisco, kiedy nastoletni syn Johna Battelle złamał nogę na meczu piłki nożnej, w pierwszej kolejności zgłosił się o pomoc pod numer 911. Ojciec następny telefon wykonał do doktora Jordana Shlaina, lekarza opiekującego się jego rodziną. "Zabierają go do miejscowego szpitala", żona pana Battelle, Michelle, powiedziała doktorowi Shlainowi, kiedy chłopiec jechał karetką do pobliskiej izby przyjęć w hrabstwie Marin. "Nie chcesz, żeby ta noga została ustawiona przez lekarza z ośrodka E.R. w lokalnym centrum medycznym. - mówił doktor Shlain

W ciągu kilku minut karetka pogotowia znalazła się na Golden Gate Bridge, kierując się do California Pacific Medical Center, jednego z najlepszych szpitali w San Francisco. Doktor Shlain był już na miejscu, by się z nimi spotkać. Gdy przybyli chłopiec został natychmiast przyjęty przez ortopedę z dziesięcioletnim doświadczeniem.

Dla pana Battelle, doświadczonego przedsiębiorcy medialnego roczny koszt, jaki ponosi za to, że doktor Shlain jest na jego wezwanie, jest wart swojej ceny. Taki rodzaj usługi znacząco wykraczający poza normy prywatnej opieki medycznej jest szczególnie popularnych wśród najbogatszych, czyli w grupie społecznej odgrodzonej od reszty społeczeństwa przysłowiową aksamitną liną (ang, velvet rope).

"Czuję się źle, że jestem po tej lepszej stronie", powiedział. "Ale kiedy masz dzieci, nie zastanawiasz się, po prostu to robisz. Jeśli masz pieniądze, nie wydasz ich na najlepszą opiekę dla swoich dzieci?"

Dlaczego chociaż Stany Zjednoczone pod względem wydatków na służbę zdrowia znajdują się na pierwszym miejscu na świecie, jakość oferowanych w tym kraju usług medycznych pozostawia wiele do życzenia? Coraz częściej jest to pytanie zadawane w szpitalach i gabinetach lekarskich, szczególnie w bogatszych dzielnicach w Los Angeles, Seattle, San Francisco i Nowym Jorku. Aksamitna linia między najbogatszymi Amerykanami a resztą społeczeństwa jest widoczna w różnych obszarach codziennego życia. Samoloty, statki wycieczkowe, parki rozrywki czy hotele - wszędzie gołym okiem widoczna jest poszerzająca się nierówność, która zmienia także sposób świadczenia opieki medycznej. Velvet rope pokazuje jak rosnące dysproporcje w bogactwie prowadzą do uprzywilejowanego traktowania bogatych.

Pieniądze zawsze robiły wielką różnicę w świecie medycznym: bardziej wyszukane pokoje w szpitalach, lepsze jedzenie i dostęp do najnowszych metod leczenia i technologii. Już od jakiegoś czasu spotykamy się z concierge care, co możemy przetłumaczyć jako odpłatną dodatkową opiekę medyczną. Pacjenci płacą przynajmniej kilka tysięcy dolarów rocznie, aby móc szybko dotrzeć do lekarza pierwszego kontaktu, z gwarantowanymi jednodniowymi wizytami. Jednak w przypadku państwa Battelle chodzi o coś znacznie więcej, coś bardziej prestiżowego.

Prywatna grupa doktora Shlain nie reklamuje się i nie prowadzi praktycznie żadnej aktywności w sieci, a nowi pacjenci pochodzą z systemu ustnych poleceń, czyli korzystając z tzw. marketingu szeptanego. Oferowane przez nią usługi nie są jednak dostępne dla osób z klasy średniej, a jedynie dla najbogatszych. Przy rocznych opłatach w wysokości od 40 000 do 80 000 USD na rodzinę (ponad 10 razy więcej niż pobierają tradycyjne firmy prywatnej opieki medycznej) pakiet oferowanych usług wykracza daleko poza 24-godzinny dostęp do lekarza czy kawę Nespresso w poczekalni. "To bardziej przypomina rodzinne biuro medyczne" - powiedział doktor Shlain, odnosząc się do tego, że zamożne rodziny mogą zatrudniać zespół specjalistów od finansów, aby zarządzać ich fortunami i zapewnić przekazanie bogactwa z pokolenia na pokolenie. Tylko w tym przypadku chodzi o zarządzanie zdrowiem w imieniu klientów, dla których, jak to ujął doktor Shlain, "jest to tańsze niż roczny rachunek za ogrodnika w posiadłości".

Są oczywiście również nagrody dla samych lekarzy. Dobry internista w Nowym Jorku lub San Francisco może zarobić od 200 000 do 300 000 dolarów rocznie, jak twierdzi doktor Shlain, ale Private Medical znacząco przebija tą stawkę oferując od 500 000 do 700 000 dolarów rocznie dla lekarza z odpowiednim stażem. Limit maksymalnie 50 rodzin na lekarza eliminuje kolejki. Rozmowy telefoniczne są rozwiązaniem dla zapracowanych pacjentów, a lekarze spotykają się z klientami w ich miejscu pracy lub nawet na lotnisku. W przypadku nietypowej choroby grupa doktora Shlain znajdzie najlepszych specjalistów w kraju.

Ceny usług medycznych mogą wydawać nam się astronomiczne, co wynika ze specyficznego systemu ubezpieczeń w USA. Ograniczenie puli refundowanych świadczeń przy jednoczesnym podnoszeniu cen składek jest popularną metodą działalności. Bankructwa konsumenckie z powodu niewypłacalności z długów medycznych stanowią 60% wszystkich upadłości indywidualnych w USA.

Problemy z opłacaniem składek za opiekę zdrowotną ma co piąty obywatel. Pewną pomocą miał okazać się program Affordable Care Act, czyli tzw. Obamacare, który jednak nie przyniósł znaczącej poprawy sytuacji, jednak to już temat na zupełnie inny artykuł.