Amazon (AMZN) znów musi tłumaczyć się ze swoich praktyk, tym razem oferowanych kierowcom. I znów przed politykami.

Grupa pięciu senatorów ze Stanów Zjednoczonych wysłała w środę list otwarty do CEO firmy Amazon, Jeffa Bezosa, z pytaniami na temat wykorzystywania przez firmę nagrań wideo pochodzących z monitoringu kierowców, który nagrywa kierowców samochodów dostawczych. Program, o którym po raz pierwszy media mówiły już w lutym, śledzi za pomocą kamer i sztucznej inteligencji od producenta oprogramowania Netradyne kierowców w celu sygnalizowania problemów związanych z bezpieczeństwem. Senatorowie powtórzyli obawy kierowców dotyczące jednak prywatności i zwiększonej dyscypliny w pracy, która i tak jest już bardzo wymagająca. W liście senatorowie pochodzący z Massachusetts, Edward Markey i Elizabeth Warren dołączają do Richarda Blumenthala z Connecticut, Cory Bookera z New Jersey i Berniego Sandersa z Vermont, pochwalając Amazon za chęć poprawy bezpieczeństwa kierowców, ale dodając, że obawiają się, iż ten pomysł mógłby mieć efekt odwrotny do zamierzonego i przysporzy firmie więcej problemów niż korzyści. Warto zaznaczyć, że cała ta grupa, oprócz Sandersa, który jest senatorem niezależnym, są Demokratami.

To kolejny nacisk ze strony regulatorów w amerykańskiej spółce, która jest jedną z "ulubionych" jeśli chodzi o przesłuchania dyrektorów lub kontrole. Z drugiej strony to częste zainteresowanie nie bierze się znikąd. "Chociaż Amazon może zamierzać wykorzystać kamery Driveri w celu poprawy bezpieczeństwa na drogach, nadzór ten może w praktyce wywierać znaczną presję na kierowców, aby jeszcze przyspieszali na swoich trasach, co może prowadzić do zmęczenia kierowców i obniżenia bezpieczeństwa" - napisali senatorowie. Po drugiej stronie polityków usłyszymy jedynie ciszę, bowiem przedstawiciele spółki póki co nie komentują sprawy. Senatorowie poprosili Bezosa o szczegółowe informacje, w jaki sposób nagrania wideo są przechowywane, udostępniane i wykorzystywane oraz które osoby trzecie mają do nich dostęp. Zapytali również, czy nagranie zostanie wykorzystane jako część systemu dyscyplinującego Amazon dla kierowców i czy wykonawcy, którzy nie pracują bezpośrednio dla Amazona, również będą podlegać "inwigilacji".

Nie jest to pierwszy ruch w tej sprawie. W przypadku poprzednich raportów kierowcy już twierdzili, że martwią się, iż kamery zwiększą presję na ich pracę jeszcze bardziej, niż jest to już wymagane, i doprowadzą do kar w przypadku zachowań, których trudno jest uniknąć przy intensywnych ograniczeniach czasowych. Według Motherboard od kierowców czasami oczekuje się dostarczenia 400 paczek w czasie zmiany trwającej 10 godzin, co nie zawsze pozwala im pozostawić paczkę na widoku lub wrzucić "za bramę". Niektórzy kierowcy szokują jednak inną informacją, jakoby mieli załatwiać... sprawy osobiste "po drodze", bo nie mają dostępu do łazienki, a właściwie czasu, przez całą zmianę. System kamer może wysyłać ostrzeżenia dźwiękowe kierowcom, kiedy wykryją takie zachowania, jak rozproszenie uwagi podczas jazdy lub przejeżdżanie przez znaki stop. System przesyła również wideo, gdy kierowcy hamują lub wykonują zbyt gwałtowne skręty bądź powodują "nadmierną siłę przeciążenia". Zgodnie z filmem wyjaśniającym nowy projekt kierowcy mogą również wyłączać kamerę podczas przerw. Ponadto kamery nie zapewniają obrazu na żywo ani nie pozwalają na podglądanie kierowców w pracy. Być może chodzi o kwestie bezpieczeństwa, ale firma będzie musiała to wykazać w odpowiedziach wobec polityków.