Niedawno do kin na całym świecie trafił pierwszy w historii film opowiadający o losach czarnoskórego superbohatera. Mowa oczywiście o Czarnej Panterze.

Obsada produkcji składa się przede wszystkim z czarnych aktorów, a za reżyserię odpowiedzialny jest Afroamerykanin, Ryan Coogler. Pierwszy weekend otwarcia Czarnej Pantery okazał się rekordowy pod kilkoma względami. Film zarobił na całym świecie 361 mln dolarów, nie wliczając w to przychodu osiągniętego w krajach, w których premiera została nieco opóźniona, a więc w Rosji, Japonii oraz Chinach. Nawet bez wsparcia widzów z Państwa Środka, które stało się drugim co do wielkości rynkiem filmowym na świecie, udało się osiągnąć jeden z najlepszych wyników w historii kina. Czarna Pantera, której fabuła osadzona jest w Afryce, zyskała rekordową popularność w Nigerii oraz Kenii. Dzięki entuzjazmowi publiczności film ten uplasował się na piątym miejscu na liście najbardziej kasowych debiutów wszech czasów.

Biorąc pod uwagę ogromne zyski generowane przez produkcje, w których różnorodność jest kluczowym elementem, można przypuszczać, że rynek filmowy coraz częściej będzie sięgać po tego typu zabiegi.

"Krok po kroku, niepisane zasady Hollywood odnośnie tego, co widowni powinno się spodobać, a co nie, odchodzą do lamusa." - zapewnił Jeff Bock z Exhibitor Relations. - "Można porównać to do walącego się muru... w przypadku Czarnej Pantery, żadne studio nie powie już: Och, filmy o czarnoskórych nie sprawdzają się za oceanem, tam zainteresowanie będzie minimalne".

Wplecenie w film różnorodności i egzotyki to sposób na wniesienie powiewu świeżego powietrza, lecz z perspektywy kin ważniejsze jest jednak to, jaki wpływ mają one na przychody. A mają pozytywny. Dowiódł tego na przykład Uciekaj! - obraz przedstawiający relacje między rasami w USA. Film zarobił 253 mln dolarów, przy czym jego budżet wynosił tylko 4,5 mln dolarów. Wonder Woman, produkcja z silną postacią kobiecą, zarobiła 821,1 mln dolarów, dlatego też stanowi równie dobry przykład. Stworzona wyłącznie przez Latynosów animacja "Coco" zgarnęła na całym świecie 730 mln dolarów i dodatkowo wygrała Oskara w kategorii najlepszego pełnometrażowego filmu animowanego.

Czarna Pantera pokazała, że różnorodność wpływa pozytywnie nie tylko na przychody, ale i na społeczeństwo. Marvel Entertainment oraz Walt Disney Co. (DIS  ) przekazały 1 mln dolarów na rzecz organizacji niedochodowej Boys and Girls Club of America. Przedsiębiorstwa zdecydowały się na taki krok, ponieważ ważnym elementem filmu jest nauka i technologia promowana poprzez wykorzystanie postaci Shuri - bohaterki będącej geniuszem technologicznym, która może stanowić wzór do naśladowania dla młodych ludzi, a w szczególności dla młodych dziewczyn.

Wprawdzie Czarna Pantera zebrała w większości pozytywne recenzje, jednak nie wszystkim narodowościom odpowiadała obecna w produkcji koncepcja różnorodności. Na przykład w przypadku Chińczyków. Chociaż film zarobił tam 66 mln dolarów podczas pierwszego weekendu, wielu widzów odczuło dyskomfort z powodu przeważającej ilości czarnoskórych aktorów, nazywając go "za czarnym". Mimo wszystko zdaje się, że mentalność światowej publiczności przechodzi diametralne zmiany. Widać to na przykładzie filmu Ghost in the Shell, w którym główną rolę, w oryginale przeznaczoną dla Japonki, zagrała biała kobieta. Film nie odniósł zakładanego wielkiego sukcesu. Zarobił jedynie 169 mln dolarów przy budżecie wynoszącym 110 mln dolarów. Słabe wyniki spowodowane były negatywną reakcją widzów na źle dobraną obsadę. Wielu odebrało to jako sztuczne "wybielanie" postaci.

W czasach, gdy świadomość publiczności w zakresie problemów na tle rasowym staje się coraz większa, przemysł rozrywkowy musi dopasować się do nowych realiów.