Wyobraźmy sobie przez chwilę, że pandemia się skończyła. Globalne podróże zostały wznowione, a firmy faktycznie dotrzymują obietnicy, którą ostatnio składały: pozwalają na pracę zdalną z dowolnego miejsca na świecie, przynajmniej przez kilka miesięcy w roku. W jaki sposób praca zdalna może wpłynąć na rozliczenia podatkowe?

Jest to drażliwe pytanie, które pracownicy i ich pracodawcy próbują rozstrzygnąć, planując swoje ustalenia dotyczące pracy po pandemii. Pomimo utrzymującej się niepewności i nierównomiernego zatrudniania, rynek pracy w wielu krajach się zacieśnia, a firmy - zwłaszcza startupy - chętnie przyciągają nowe talenty opcjami pracy zdalnej.

Według Roberta Saltera z firmy podatkowej i doradczej Blick Rothenberg, zdalny pracownik może być narażony na wysoki rachunek. Ostrzega on przed najgorszym scenariuszem dla tej nowej generacji podróżników: koniecznością składania wielu formularzy podatkowych w różnych krajach, a także utratą wszelkich korzyści wynikających z umów podatkowych pomiędzy jurysdykcjami. "To może być katastrofa", mówi. "Możesz być zmuszony do wypełnienia czterech lub pięciu zeznań podatkowych".

Dziesięć lat temu takie firmy jak Uber (UBER  ), Facebook (FB  ) i Instagram odróżniały się od firm z Wall Street, oferując darmowe lunche, dziwaczne konfiguracje biurowe i swobodny dress code. Teraz firmy od Londynu po Nowy Jork i Toronto po Berlin formalizują, a nawet rozszerzają swoje elastyczne opcje pracy z epoki Covid, często z liberalnymi ograniczeniami dotyczącymi tego, skąd pracownicy mogą dojeżdżać do pracy i jak długo mogą to robić.

"Praca zdalna to nowy stół do ping-ponga" - mówi Andrea Miotto, 29-letni programista iOS pracujący w startupie Droplet z siedzibą w Cambridge (Wielka Brytania). Pochodzący z Wenecji we Włoszech Miotto został zatrudniony przez Droplet w zeszłym roku. Od tego czasu pracował w całym swoim kraju, od Apulii po Alpy. W ciągu ostatnich kilku miesięcy pracował na hiszpańskich Wyspach Kanaryjskich, na Fuerteventurze, Lanzarote, Gran Canarii i Teneryfie. "To coś więcej niż tylko sztuczka" - mówi Nick Bloom, profesor ekonomii na Uniwersytecie Stanforda, który badał trendy związane z pracą w domu. "To całkiem wartościowa oferta stylu życia, która może być jedynym sposobem, w jaki można zatrudnić dobrych ludzi". Revolut, jeden z najbardziej wartościowych startupów w Europie, na początku tego roku ogłosił, że jego około 2000 pracowników będzie mogło pracować za granicą przez maksymalnie dwa miesiące w roku. Chiara Baroni, menedżer ds. komunikacji w Revolut, która zwykle pracuje w Berlinie, powiedziała, że skorzystała ze zmiany polityki, aby pracować z Teneryfy tej wiosny. (Tam, nawiasem mówiąc, poznała Miotto i wielu innych pracowników startupów). Paddle, londyński startup z około 130 pracownikami w Wielkiej Brytanii, również zmienia zasady, aby umożliwić pracownikom pracę z dowolnego miejsca, w tym z zagranicy, według starszego partnera ds. pracowniczych, Alison Owens.

Firma będzie zarządzać swoimi pracownikami za granicą za pośrednictwem profesjonalnej organizacji pracodawców, która zarządza niektórymi funkcjami zasobów ludzkich dla firm. Ostatnio zatrudniła swojego pierwszego pracownika w Hiszpanii w ramach takiego rozwiązania. Wiele firm zwraca się do takich zewnętrznych firm o pomoc w zatrudnianiu pracowników zdalnych. Deel, startup zajmujący się płacami, w ciągu ostatniego roku odnotował wzrost popytu na swoje usługi w zakresie zarządzania personelem za granicą za pomocą mieszanki oprogramowania, lokalnych ekspertów księgowych, a nawet hedgingu walutowego. "Codziennie zgłaszają się do nas setki firm" - mówi Dan Westgarth, dyrektor operacyjny. "To jest intensywne operacyjnie", uderza w wyzwania związane z polityką "work-from-anywhere". Nieprzetestowane na skalę masową, takie przywileje wiążą się z dużym ryzykiem dla pracowników i firm w czasach, gdy rządy zaczynają zwracać uwagę na transgraniczne dojazdy do pracy i pilnie potrzebują wpływów z podatków. "Może dojść do dość nieprzyjemnych sytuacji" - mówi doradca podatkowy Salter. Jego zdaniem pracownicy, którzy pracują za granicą nawet przez kilka tygodni, mogą być zobowiązani do płacenia podatków w zagranicznych jurysdykcjach. Wiele krajów zawarło umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, aby uniknąć nadmiernego opodatkowania.

Jednak takie umowy mogą dotyczyć tylko podatków federalnych, a nie zobowiązań miejskich lub stanowych, które są powszechne w wielu częściach Stanów Zjednoczonych lub zobowiązań z tytułu ubezpieczeń społecznych powszechnych w Europie. Przepływ gotówki może również stać się problemem, jeśli kraje obiecują zwrot pieniędzy, ale dopiero po dokonaniu płatności w wielu krajach, mówi Salter. A firmy, które pozwalają zbyt wielu pracownikom pracować z tego samego kraju, mogą być zmuszone do płacenia lokalnych podatków od firm.