Po tym, jak chińskie władze zezwoliły amerykańskim liniom na loty do Chin, urzędnicy w Waszyngtonie wycofali się z zapowiedzi zakazu dla chińskich przewoźników.

Amerykańsko-chińska bitwa o rynek lotniczy kończy się zwycięstwem USA. Jak pisaliśmy dwa tygodnie temu, władze USA zagroziły, że od 16 czerwca chińskie linie lotnicze nie będą mogły wykonywać lotów do USA. Taka decyzja miała być amerykańską odpowiedzią na analogiczny zakaz, jaki na amerykańskich przewoźników nałożyli Chińczycy.

15 czerwca, dzień przed wejściem w życie nowych regulacji, amerykański Departament Transportu poinformował, że wycofuje się ze swojej decyzji. Jako uzasadnienie podał fakt, że amerykańscy przewoźnicy otrzymali zgodę na wykonywanie łącznie czterech lotów tygodniowo do Chin. "Z zadowoleniem przyjmujemy to działanie chińskiego rządu, które jest ważnym pierwszym krokiem do pełnego przywrócenia podróży lotniczych" czytamy w komunikacie Departamentu Transportu. W konsekwencji amerykańskie linie osiągną identyczną pozycję co ich chińscy konkurenci na rynku przewozów lotniczych między obydwoma krajami. Jednocześnie amerykanie odrzucili wnioski chińskich przewoźników o możliwość obsługi większej liczby tras.

Na decyzję amerykańskich przewoźników nie trzeba było długo czekać. Zgodnie z naszymi wcześniejszymi doniesieniami, wznowieniem lotów z USA do Chin są zainteresowane Delta (DAL  ) i United (UAL  ). W poniedziałek, 22 czerwca, Delta poinformowała, że 25 czerwca uruchomi połączenie z Seattle do Szanghaju z międzylądowaniem w Seulu. Początkowo będzie się ono odbywać dwa razy w tygodniu. Od 1 lipca będzie ono wykonywane raz w tygodniu, a w tym samym czasie zainaugurowane zostanie identyczne połączenie rozpoczynające się w Detroit. Z kolei United od 6 lipca dwa razy w tygodniu będzie latać z San Francisco do Szanghaju.

Jak czytamy w komunikacie prasowym Delty, loty do Chin będą się odbywały z zachowaniem najwyższych standardów bezpieczeństwa. Przed każdym startem samoloty będą dokładnie dezynfekowane. Wszyscy pasażerowie będą zobowiązani do noszenia maseczek. Jednocześnie przewoźnik zdecydował się na pozostawienie części miejsc siedzących wolnych celem zwiększenia odstępów między pasażerami. Pasażerowie będą mieli do dyspozycji jedynie 75% dostępnych miejsc w klasie biznes i 60% w klasie ekonomicznej.