Lato - okres, który kojarzy nam się z wakacjami i odpoczynkiem. Marzy nam się zasłużony urlop, najlepiej w ciepłych krajach. Trudno w tym czasie skupić się na inwestowaniu, gdy za oknem taka piękna pogoda. Wydawać by się mogło, że w tym okresie nie powinno się zbyt dużo dziać na rynkach finansowych. Jednak statystycznie rzecz biorąc, wakacje są tak samo dobrym czasem na inwestowanie jak każdy inny. Ostatnie tygodnie pokazały, że może być naprawdę ciekawie i być może warto to wykorzystać, aby zarobić na wymarzone wakacje.

Problemy finansowe Grecji oraz załamanie giełdy w Chinach (o którym można było przeczytać tutaj: http://www.paszport.ws/post/show_post/128) tylko udowodniły, że rynki finansowe zawsze są i będą nieprzewidywalne. Właśnie dlatego tak ważne jest odpowiednie zarządzanie kapitałem i utrzymywanie właściwej kontroli ryzyka. Nie oszukujmy się, najczęściej to emocje rządzą rynkiem, szczególnie w krótkim okresie. Według psychologów, emocje negatywne odczuwane są dużo silniej od pozytywnych. Kiedyś spotkałem się z teorią, że aby emocjonalnie odrobić stratę, to trzeba trzy razy więcej zarobić. Coś w tym jest i właśnie dlatego tak trudno pogodzić się inwestorom ze stratami i je ucinać. Należy pamiętać, że straty są częścią gry i trzeba nauczyć się je akceptować. "Musisz nauczyć się ucinać straty. Jeśli jesteś w stanie to zrobić, przetrwasz, jeśli nie- zginiesz." pisze Zenon Komar w swojej książce "Sztuka spekulacji po latach".

W ostatnich tygodniach to właśnie negatywne emocje kierowały rynkiem. Mieliśmy do czynienia z paniką, bo jak można inaczej nazwać wyprzedaże na giełdach związane z problemami Grecji czy możliwością krachu w Chinach. Zdecydowanie nie był to dobry okres dla akcji. Jednak czy można było na tym zarobić? Oczywiście! To właśnie na spadkach najłatwiej się zarabia. Gdy już pojawi się panika na rynku, to nawet bardzo dobre informacje przyjmowane są bez większej euforii, natomiast w sytuacji nawet mniej znaczących złych informacji, mamy do czynienia z kontynuacją trendu spadkowego. Spadki są o wiele bardziej dynamiczne od wzrostów.

W takim razie, jak w praktyce te spadki wykorzystać? Na giełdzie amerykańskiej istnieją fundusze ETF, których możemy użyć, aby zarabiać na spadkach. W konkursie paszport.ws dostępne są Fundusze ETF inverse, czyli fundusze odwrócone. Kupując je, zajmujemy krótką pozycję na wybranych instrumentach. Mamy do wyboru kilka kategorii, np. waluty, akcje czy obligacje (fundusze można wyszukać na platformie konkursowej w Centrum ETF). Jeżeli chodzi o fundusze akcyjne inverse, to najbardziej popularne są fundusze krótkie na indeks S&P 500. Kupując taki fundusz, zarabiamy na spadkach indeksu. Dostępne są zarówno fundusze bez dźwigni jak i z dźwignią (maksymalnie potrójną). Dla przykładu przeanalizujmy fundusz ETF ProShares Short S&P 500, czyli (SH  ). Gdy wartość benchmarku, w tym przypadku indeksu S&P 500 maleje o 5% to wartość naszego funduszu wzrasta o 5%. Oczywiście działa to również w drugą stronę i gdy indeks wzrasta o 5% to nasz fundusz traci 5%. Należy pamiętać, że przy zakupie funduszy występują dodatkowe opłaty, dlatego zawsze należy dokładnie zapoznać się z prospektem.

Warto znać bardziej złożone instrumenty, a nie tylko akcje i obligacje, aby móc w pełni wykorzystywać możliwości rynku. Akcje należą do instrumentów koniunkturalnych. W czasie hossy można zarobić na nich krocie. Dla inwestorów nie liczy się wtedy, kto zarobił, a kto ile zarobił. Dobre nastroje na rynku dosięgają wszystkich. Natomiast, poza tym okresem jest ciężko zarobić na akcjach, szczególnie biorąc na siebie niskie ryzyko. Warto wtedy wykorzystać inne instrumenty, które oferuje nam rynek. Być może, dobrym rozwiązaniem są właśnie wyżej wspomniane Fundusze ETF inverse. Przy stabilniejszym rynku, warto też zastanowić się nad wykorzystaniem dźwigni finansowej. Jednak należy pamiętać, że dźwignia działa w obie strony i nie tylko mnoży nasze zyski, ale i również straty. Dlatego należy być ostrożnym. W teorii wydaje się to banalne, natomiast w praktyce już tak nie jest. Szczególnie, gdy dochodzi do cięcia strat.