Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzegła w piątek, że pandemia koronawirusa wciąż postępuje w wielu krajach na całym świecie, zaznaczając jednak, że zachorowania zmniejszają się w Europie i Azji. Dyrektor ds. nagłych wypadków WHO dr Mike Ryan podkreślił podczas konferencji prasowej w Genewie, że największymi epicentrami pandemii są obecnie Ameryka Północna i Ameryka Południowa. Brazylia prześcignęła Wielką Brytanię i z wynikiem 41 000 zmarłych zajmuje teraz niechlubne drugie miejsce pod względem liczby zgonów z powodu COVID-19 na świecie. Na pierwszym miejscu znajdują się Stany Zjednoczone, które potwierdziły około 116 000 zgonów.
"Martwi nas, że pandemia nadal rozwija się w wielu krajach, szczególnie na półkuli południowej" - stwierdził Ryan. - "Martwi nas też, że niektóre kraje mają problemy z zakończeniem tzw. okresu zamknięcia, jako że znów odnotowują wzrost liczby przypadków."
USA również donosi o nowych zachorowaniach w kilku częściach kraju. Teksas i Arizona to stany o obecnie największej liczbie hospitalizowanych osób chorych na COVID-19. Jest ona teraz wyższa niż na początku pandemii. Gubernator Oregonu Kate Brown zapowiedziała w piątek, że wstrzyma stopniowy plan odmrażania gospodarki, aby "zidentyfikować czynniki stojące za rozprzestrzenianiem się wirusa".
Ekspert ds. koronawirusa Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom USA (CDC) Jay Butler ostrzegł, że jeśli w Stanach Zjednoczonych znów nastąpi gwałtowny wzrost zachorowań, konieczne będzie przywrócenie i zaostrzenie ograniczeń wprowadzonych w marcu. Dodał, że "decyzja w tej sprawie musi zostać podjęta przez lokalne władze w oparciu o to, co obecnie dzieje się w danej społeczności".
W piątek odbyła się pierwsza od miesięcy konferencja prasowa CDC. Agencja opublikowała zbiór zaleceń dotyczących organizacji i uczestnictwa w dużych zgromadzeniach takich jak koncerty, mecze czy protesty. Wytyczne nie zaskakują i powielają wcześniejsze rady instytucji, na przykład mówią o noszeniu masek ochronnych w miejscach publicznych i zachowywaniu dystansu społecznego.
Łączna liczba zachorowań: ponad 7,73 mln
Łączna liczba zgonów: ponad 428 000
Łączna liczba wyzdrowień: ponad 3,92 mln
Badania nad maskami
Według nowego badania opublikowanego w czasopiśmie "PNAS" noszenie maski jest skuteczniejszą metodą walki z koronawirusem niż dystans społeczny i domowa kwarantanna.
Naukowcy przeanalizowali zachowanie się wirusa w północnych Włoszech i Nowym Jorku, dwóch dużych epicentrach choroby, przed i po nałożeniu obowiązku zakrywania twarzy. Nakaz ten został wprowadzony 6 kwietnia we Włoszech i 17 kwietnia w Nowym Jorku, a więc jakiś czas po tym, jak zaczęto stosować takie środki zaradcze, jak dystansowanie się, przebywanie w domu i częstsze mycie rąk.
"Ten jeden środek ochronny znacznie zmniejszył liczbę zarażeń: o 78 000 przypadków od 6 do 9 kwietnia we Włoszech i o ponad 66 000 od 17 kwietnia do 9 maja w Nowym Jorku" - czytamy w raporcie. Z badania wynika też, że chociaż dystans społeczny pomaga ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa, maski zakrywające twarz zapobiegają zarażeniu się z powietrza.