USA i Rosja ustaliły, że w czerwcu rozmawiać będą o ograniczeniu swoich zbrojeń nuklearnych. Może być to ważny krok w ograniczaniu głowic obu państw.

Stany Zjednoczone i Rosja od dawna są rywalami geopolitycznymi. Jeszcze za czasów Zimnej Wojny i Związku Radzieckiego rywalizacja momentami była szczególnie zażarta, a do wybuchu wojny między dwoma supermocarstwami momentami było naprawdę blisko, by wspomnieć chociażby kryzys kubański w 1962 roku.

Po upadku ZSRR sytuacja nieco się uspokoiła, a spadkobierca Związku, Rosja, nie ma już tak mocarstwowej pozycji jak kiedyś swoja poprzedniczka. Przez awans USA na pozycję hegemona światowego, potencjał nuklearny obu państw był po Zimnej Wojnie raczej ograniczany. Wspomniane rozmowy mają przyspieszyć ten proces.

O rozmowach poinformował na Twitterze specjalny przedstawiciel Donalda Trumpa do spraw kontroli zbrojeń Marshall Billingslea. Napisał on na portalu, że ustalił z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Rybakowem, że czas na negocjacje. Co ciekawe, na koniec dodał również, że Chiny także zostały zaproszone na spotkanie, po czym zadał pytanie ,,czy Chiny pokażą dobrą wolę i będą negocjować?".

Warto wspomnieć jednak najpierw o obecnie obowiązującym układzie rozbrojeniowym. START, bo tak się nazywa w skróce Nowy Układ o Redukcji Zbrojeń Strategicznych, definiował ograniczanie zbrojen przez USA i Rosję. Jest to już drugi START - pierwszy zaczął działać już w 1994 roku, gdy układ zaczął działać. Później był jeszcze nowy START, podpisany przez ówczesnych prezydentów USA i Rosji - Baracka Obamę i Dimitrija Miedwiediewa. Obecny traktat wygasa w lutym przyszłego roku, więc wszystkie strony negocjują.

Rosja chciałaby przedłużyć układ rozbrojeniowy, tworząc niejako nowy START. Traktat ograniczałby głowice nuklearne, a także tak zwane systemy dostawcze, będące w posiadaniu obu państw.

Tutaj jednak pojawiają się pewne zgrzyty. Rosjanom zależałoby na 5-letnim układzie ze Stanami Zjednoczonymi. Te z kolei mają spore wymagania; chciałyby, żeby był to układ trójstronny i dołączyły do niego Chiny.

Rosjanie twierdzą, że Chińczycy mogliby być częścią układu, zwłaszcza na ich rosnący potencjał, także atomowy. Rosja dodaje jednak również, że zostało już zbyt mało czasu, by traktatem objąć Chiny, więc lepiej przedłużyć obecny układ jedynie z Ameryką.

Chiny z kolei odpowiadają, że nie są zainteresowane takimi układami, wskazując, że ich potencjał atomowy i tak jest znacznie niższy od USA i Rosji, więc nie miałoby sensu jegogo ograniczanie. Rzeczywiście, patrząc na suche liczby, Chińczycy wciąż nie mogą się równać ze swoimi konkurentami. Według szacunkowych danych Arms Control Association z 2019 roku, Rosjanie są w tej kategorii liderem - posiadają 6490 głowic. USA są niewiele w tyle - 6185. Chiny, tymczasem, mają ich jedynie 290, a wyprzedzają ją w tej kategorii nawet Francuzi.

Według anonimowych źródeł wokół Departamentu Stanu USA, rozmowy między USA i Rosją miałyby się odbyć 22 czerwca w Wiedniu. Z perspektywy ograniczenia nuklearnych potencjałów, rozmowy te będą kluczowe. Gdyby START nie został przedłużony, oznaczałoby to, że po raz pierwszy od 50 lat oba mocarstwa mogłyby bez ograniczeń rozwijać swój potencjał nuklearny.