Lyft i Waymo nawiązały współpracę mającą na celu popularyzację samochodów autonomicznych. Oznacza to wejście wyścigu do budowy w pełni samo prowadzącego się samochodu w ostateczną fazę, jak również kolejny kłopot Ubera. 

Lyft, platforma oferująca podwózki, oraz Waymo, należąca do Alphabet (GOOG  ) spółka budująca system samochodów autonomicznych, oficjalnie nawiązały współpracę, co potwierdziło wcześniejsze spekulacje.

Poza faktem potwierdzenia istnienia takiego porozumienia opinia publiczna nie dowiedziała się szczególnie więcej. Kooperacja obu firm ma na celu uczynienie korzystania z samochodów autonomicznych zjawiskiem masowym.

"Wizja i zobowiązanie Lyft do poprawy sposobu, w jaki odbywa się ruch w miastach, pomoże technologii samochodów autonomicznych Waymo w dotarciu do większej liczby osób w wielu miejscach." Komunikat prasowy Waymo.

Lyft jest drugą po Uberze, największą platformą łączącą kierowców z pasażerami. Choć firma nie planuje budować własnego systemu samochodów autonomicznych, to głośno wyrażała zainteresowanie współpracą z podmiotem, który taki system rozwija. Rok temu nawiązał on współpracę z koncernem General Motors (GM  ), co było dość naturalnym połączeniem, ponieważ motoryzacyjny gigant jest jednym z głównych inwestorów tego start-up'a. Lyft miał zacząć testować elektryczne autonomiczne pojazdy marki Chevrolet Bolt. Jednak wiele wskazuje, że plany te nie przyniosą spodziewanych owoców, po tym jak General Motors zainwestował ogromną sumę w specjalizujący się w autach autonomicznych start-up Cruise Automation.

"Waymo posiada dziś najlepszą technologię samochodów autonomicznych i współpraca z nim przyspieszy naszą wspólną wizję poprawiania jakości życia dzięki najlepszemu transportowi." Komunikat prasowy Lyft.

Waymo jest istniejącym od 10 lat oddziałem Alphabet, który dostał za zadanie stworzenie systemu  samo prowadzących się samochodów. Jest on obok Ubera i Tesli, najbardziej zaawansowaną firmą pracującą nad samochodami autonomicznymi. Przy testach ulicznych firma nawiązała współpracę z koncernem Fiat Chrysler Automobiles (FCAU  ), czego owocem są Chryslery Pacifica sterowane komputerami Waymo jeżdżące ulicami Kalifornii, Arizony, Teksasu i Waszyngtonu. Obecnie podobne rozmowy toczą się z japońską Hondą. Podczas testów w stolicy Arizony - Phoenix, Waymo oferowało mieszkańcom darmowe przejazdy, które można było rezerwować za pomocą specjalnie stworzonej na tę okoliczność aplikacji.

Obie strony dobrze się uzupełniają. Waymo posiada urządzenia i oprogramowanie pozwalające na samodzielną jazdę samochodu, ale nie ma jak upowszechnić tego rozwiązania. Z kolei Lyft ma możliwość wykorzystania ogromnej floty samochodów autonomicznych, ale nie jest w posiadaniu rozwiązania technologicznego. Pasażerowie, którzy będą mieli okazję przejechać się zamówionym za pomocą Lyft samochodem sterowanym systemem Waymo, przełamią swoje obawy dotyczące tego rozwiązania i będą bardziej chętni do kupna samochodu autonomicznego w przyszłości.

Fakt zawarcia takiej współpracy może wskazywać, że prace nad samochodami autonomicznymi w Waymo wchodzą w finalną fazę, ponieważ spółka zaczyna się interesować wprowadzeniem swojego rozwiązania na rynek i jego upowszechnieniem. Na to samo wskazuje wydzielenie Waymo z inkubatora Google X.

Nie jest to najlepsza wieść dla Ubera. Sojusz Waymo i Lyft można odczytać jako współpracę w walce z ich głównym konkurentem, którym jest właśnie Uber. Rosnąca popularność Lyft daje się mocno we znaki Uberowi, którego część użytkowników zdecydowała się przesiąść do konkurencji po ujawnieniu informacji o złych warunkach pracy w Uberze. Z kolei Waymo jest głównym rywalem w technologicznej batalii, która mocno się zaostrzyła po niedawnych oskarżeniach Waymo o kradzież technologii.

Do zawarcia podobnego sojuszu przymierzał się rok temu Uber. Jego partnerem technologicznym miała być Tesla (TSLA  ). Jak jednak wynika ze wspomnień Travisa Kalanick'a, CEO spółki, Elon Musk odrzucił jego propozycję. Po niedługim czasie okazało się, że Tesla planuje konkurencyjne względem Ubera rozwiązanie. W manifeście Elona Muska przedstawił on pomysł stworzenia własnej platformy umożliwiającej właścicielom samochodów autonomicznych tej firmy wynajmowanie ich, gdy sami z nich nie korzystają. Władze Ubera poszukiwały wsparcia po bolesnym dla firmy wyjściu z chińskiego rynku, który został zdominowany przez należący do Apple (AAPL  ) Didi.