Medyczna marihuana jest dostępna legalnie na receptę w 29 stanach, a w ośmiu innych jest legalna do użytku okazjonalnego, pomimo tego, że rząd federalny uważa marihuanę za bardziej niebezpieczny i mniej efektywny lek od kokainy, oksykodonu czy metamfetaminy. Nieugiętość rządu w kwestii marihuany powstrzymuje rozwój branży, która mogłaby uzyskać ogromną wartość.

Chociaż eksperci szacują, że branża marihuany może być warta nawet 10 miliardów dolarów, a jej potencjalna wartość może sięgnąć 31 miliardów dolarów do 2021 roku, badania nad kannabinoidami są obecnie ograniczone przez restrykcje rządowe. Narodowy Instytut ds. Nadużywania Narkotyków zezwala na prowadzenie tylko na jednej legalnej bazy do uprawy marihuany dla celów badawczych, zlokalizowanej na Uniwersytecie Mississippi.. Ponadto Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych wprowadził niespójną politykę na poziomie lokalnym, co stwarza dodatkowe komplikacje. Podczas gdy prokurator generalny Jeff Sessions pozostaje przeciwny marihuanie, wśród ekspertów panuje powszechna zgoda co do tego, że tendencja do legalizacji marihuany w całym kraju będzie nadal nabierać tempa. Niestety całkowita jej legalizacja ze strony rządu wydaje się teraz czymś mało prawdopodobnym, pomimo powszechnego wsparcia na poziomie ogólnokrajowym.

Na początku prezydentury Trumpa Cole Memo, dwupartyjny przedstawiciel Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, ograniczył wydatki departamentu na egzekwowanie ustawy o marihuanie w stanach, w których lek ten był legalny. Kilka posiedzeń później odwołano tę notatkę, co doprowadziło do powstania obaw, że administracja będzie ingerować w przepisy państwowe. Niemniej jednak bezpośrednie skutki zniesienia tej polityki nadal nie są jasne ze względu na zmienną ocenę sytuacji poszczególnych prokuratorów federalnych. Niektórzy prokuratorzy federalni w stanach takich jak Kalifornia i Kolorado przysięgli działać tak, jak przed unieważnieniem notatki służbowej Cole, ale organy nadzoru w Massachusetts przyjęły stanowisko administracji Trumpa. Jednolita reakcja w całym kraju wydaje się mało prawdopodobna. Trudno określić, jakie mogą być przyszłe reakcje na zmianę polityki.

Również Agencja ds. Walki z Narkotykami (DEA) niedawno zmieniła swoją politykę. W sierpniu 2016 r. w związku z końcem prezydentury Obamy, agencja postanowiła przyznać nowe koncesje tym, którzy chcieli uprawiać marihuanę w celach badawczych. Ale procesy biurokratyczne odbywają się bardzo powoli, a niektóre wnioski złożone dwa lata temu nadal nie zostały rozpatrzone.

Niektórzy zwolennicy marihuany wierzą, że może ona uczynić więcej dobra niż szkód, gdyby została powszechnie zaakceptowana jako lekarstwo. Zanim to jednak stanie się rzeczywistością, naukowcy muszą mieć możliwość przeprowadzenia większej liczby badań zatwierdzonych przez Agencja Żywności i Leków (FDA) niż pozwalają na to obowiązujące przepisy.

Odsetek Amerykanów, którzy są za legalizacją marihuany wzrasta każdego roku. W 2017 r. odsetek ten przekroczył 60%, a 94% wszystkich Amerykanów popiera medyczną marihuanę. Zwolennicy marihuany w Stanach Zjednoczonych przeprowadzili udane projekty badań nad marihuaną w takich krajach jak Kanada, Holandia i Izrael. Postrzegają je jako szansę na obniżenie kosztów opieki zdrowotnej, zakładania nowych firm i utworzenie nowych miejsc pracy. Zwolennicy marihuany zwracają również uwagę na bardzo łatwy do opanowania charakter szeroko rozpowszechnionych badań i używania konopi indyjskich oraz powołują się na to, że jest to bezpieczniejszy lek niż większość leków obecnie dostępnych na rynku.