Ryanair czekają silnie turbulencje.

Największa europejska linia lotnicza ogłosiła niedawno, że będzie musiała odwołać około 18 tys. lotów zaplanowanych na okres od listopada 2017 roku do marca 2018 roku. Skutki tej decyzji odczuje blisko 400 tys. pasażerów.

Co więcej, okazało się, że wielu konsumentów nie będzie mogło liczyć na odszkodowania za odwołane loty, co dodatkowo zaogniło sytuację.

Straty, jakie poniósł Ryainair, nie są wyłącznie związane ze stratami finansowymi spowodowanymi bezpośrednio przez odwołanie lotów. W obliczu zaistniałej sytuacji przewoźnik musiał bowiem również zrezygnować ze starań mających na celu przejęcie włoskich linii lotniczych Alitalia, które ogłosiły niewypłacalność, co dodatkowo ograniczyło jego możliwości dalszego wzrostu i potencjalne źródła przychodów.

Michael O'Leary
Michael O'Leary

"Począwszy od dzisiaj nie będziemy już wprowadzać żadnych zmian do harmonogramu na zimę 2017 oraz wiosnę 2018 roku związanych z odwołaniem lotów" - poinformował w oświadczeniu dyrektor generalny Ryanair Michael O'Leary. "Jest nam niezmiernie przykro, że ze względu na ostatnie wydarzenia nasi klienci zaczęli wątpić w niezawodność Ryanair".

Trzeba zaznaczyć, że problemy związane z niedoborem wysoko wykwalifikowanych pilotów nie są domeną jedynie europejskich przewoźników lotniczych.

Horizon Air (ALK  ) w Stanach Zjednoczonych również zmaga się z podobnym problemem, który doprowadził do odwołania setek lotów oraz ograniczenia ich harmonogramu. W związku z tym dyrektor zarządzający spółki Dave Campbell zaczął namawiać pilotów, aby pracowali więcej godzin niż jest to wymagane.

"To jeden z tych trudnych momentów w historii spółki, w którym możemy tylko zacisnąć pięści i walczyć z przeciwnościami." - powiedział Campbell do pracowników. "Jeśli nie będziemy walczyć, nie tylko nie będziemy dalej wzrastać, ale wręcz przestaniemy istnieć".

Chociaż Horizon Air jest relatywnie małym przewoźnikiem, problemy, z którymi się zmaga, dotyczą również większych amerykańskich linii lotniczych, a co więcej, wydają się być głęboko zakorzenione na amerykańskim rynku. Wynagrodzenia pracowników, którzy dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w branży lotniczej, nie są wystarczająco atrakcyjne. Niskie płace staja się poważnym problemem dla linii lotniczych.

Horizon oferuje swoim pilotom na początek 30 tys. dolarów rocznie.

Trzeba również zaznaczyć, że chociaż amerykańskie linie lotnicze otrzymują około 300 mln dolarów rocznie w formie subsydiów w ramach programu dostarczania niezbędnych usług lotniczych, większość tych środków przeznacza się na rozwój infrastruktury portów lotniczych oraz ulepszanie samolotów.

Problem polega na tym, że nie ma sensu budować nowych lotnisk czy samolotów, jeśli nie ma wystarczających zasobów siły roboczej, dzięki którym mogłyby one funkcjonować. Chodzi tutaj nie tylko o samoloty i porty lotnicze, lecz również o ciężkie maszyny i usługi transportowe.

Wracając do Ryanair, przewoźnik zastanawia się obecnie nad zastąpieniem samolotów autobusami, aby zapewnić niezadowolonym klientom "jakikolwiek porównywalny środek transportu". Łączna suma rachunku, jaki przyjdzie Ryanairowi zapłacić w wyniku popełnionych błędów, może sięgnąć nawet 1 mld euro.

Co gorsza, Ryanair otrzymał również ostrzeżenie od brytyjskiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego mówiące o tym, że procedury, jakie stosuje w związku z odwołaniem lotów, "nie są zgodne z obowiązującym prawem". Stanowi to dodatkowe wyzwanie, z którym muszą się zmierzyć również linie lotnicze w Stanach Zjednoczonych. Przewoźnicy muszą znaleźć odpowiedź na pytanie, w jaki sposób radzić sobie z ograniczeniami natury prawnej, jednocześnie starając się zwiększać przychody i wdrażać strategię biznesową skierowaną na zaspokojenie potrzeb konsumenta. Nabiera ono szczególnego znaczenia właśnie w USA, gdzie działania administracji Trumpa są zorientowane na korporacje.

Rozwiązaniem problemu niedoboru pilotów może być bardziej efektywne promowanie korzyści płynących z wykonywania tego zawodu w długim okresie, w tym podawanie przykładów odwołujących się do doświadczenia pilotów, którzy dzięki ciężkiej pracy dotarli na sam szczyt. "Tak, to prawda, że zaczynasz od zera. Jednak już po ośmiu miesiącach mój grafik pracy wygląda znacznie lepiej." - powiedział jeden z pilotów Horizon Air. "W przyszłym miesiącu mam 16 dni wolnego".