Biuro ds. Polityki Naukowej i Technologicznej Stanów Zjednoczonych (OSTP) opublikowało raport sugerujący, że zużycie energii elektrycznej w krajowej branży kryptowalutowej jest prawie tak samo duże jak w przypadku wszystkich komputerów domowych Amerykanów. Badacze zaproponowali również kilka sposobów rozwiązania tej kwestii przez administrację Bidena.

"Aktywa kryptowalutowe w zależności od energochłonności wykorzystywanej technologii mogą mniej lub bardziej utrudniać wysiłki na rzecz osiągnięcia zerowej emisji dwutlenku węgla, które są zgodne z planami i celami USA w zakresie klimatu" - napisała agencja rządowa.

Kryptowalutowe aktywa, które można opisać jako aktywa cyfrowe wykorzystywane za pomocą metod kryptograficznych, wymagają pobieranie ogromnych ilości prądu. Z raportu OSTP wynika, że rynek ten zużywa od 0,9 do 1,7% całej energii elektrycznej produkowanej w Stanach Zjednoczonych, przyczyniając się do generowania nadmiernej emisji gazów cieplarnianych, wzrostu zanieczyszczenia hałasem i innych negatywnych konsekwencji dla środowiska.

Biuro ds. Polityki Naukowej i Technologicznej zaapelowało do innych amerykańskich agencji federalnych, by te zaczęły zbierać dokładne dane dotyczące zużycia prądu przez urządzenia umożliwiające wydobywanie i korzystanie z kryptowalut. Jak na razie sporządzenie miarodajnego raportu o zapotrzebowaniu na energię w branży krypto stanowi niemałe wyzwanie. Dokładne informacje na ten temat pozwoliłyby określić, czy górnictwo kryptowalut nie koliduje z rządowymi celami klimatycznymi.

Obecnie w Stanach Zjednoczonych odbywa się 38% wszystkich aktywności w zakresie wydobywania bitcoina na skalę globalną.

Technologia stosowana w branży kryptowalut może utrudnić rządowi USA realizację zobowiązań podjętych na mocy porozumienia paryskiego. Ostatecznym celem jest powstrzymanie potencjalnie szkodliwego wpływu kryptowalut na środowisko, a sposobem na jego osiągniecie jest zmniejszenie energochłonności urządzeń w branży cyfrowych monet i zachęcenie do przejścia na zieloną energię.