Kolejny rozdział sagi o Boeingach 737 Max dobiegł końca. Boeing (BA  ) zawarł ugody z większością rodzin ofiar, które zginęły w katastrofie samolotu Lion Air Flight 610. Pomimo zawartych porozumień problemy Boeinga z samolotami 737 Max i ogólnie jego operacjami są dalekie od rozwiązania.

Boeing zawarł ugody z większością rodzin ofiar katastrofy samolotu Lion Air Flight 610, jednego z dwóch śmiertelnych wypadków z udziałem samolotów Boeing 737 Max, które spowodowały uziemienie modelu na całym świecie oraz kompleksowe dochodzenie przeprowadzone przez amerykańską Narodową Radę Bezpieczeństwa Transportu. Spośród 189 osób, które zginęły w wyniku katastrofy, Boeing doszedł do porozumienia ze 171 rodzinami. Nie wiadomo, ile wynoszą kwoty odszkodowania, ale agencja Reuters podała, że mogą one sięgać 1,2 mln USD na sprawę.

Ugody rozwiązują jednak tylko niektóre kwestie, z którymi boryka się Boeing. Firma musi stawić czoła wielu trudnościom. W odniesieniu do modelu 737 Max reputacja producenta jest zszargana do tego stopnia, że wiele firm przesunęło w czasie lub po prostu anulowało swoje zamówienia na samoloty. Wśród ostatnich odwołanych zamówień, oprócz 75, które zostały anulowane w kwietniu, znalazły się 92 samoloty dla Norwegian Air Shuttle (NWARF  ) i 27 dla Avolon. Ten ostatni podał jednak pandemię koronawirusa jako przyczynę anulowania zamówień.

Ostatnie wysiłki Boeinga mają na celu odbudowę zszarganej reputacji. Teraz może się na tym bardziej skupić, kiedy zakończyła rozwiązywanie większości zaległych spraw sądowych. Największym problemem spółki pozostaje jednak 737 Max. Niezależnie od reputacji i odwołanych zamówień, samolot ten pozostaje uziemiony na całym świecie.

Wznowienie lotów tego modelu to długi proces, który będzie wymagał zatwierdzeń ze strony kilkudziesięciu organów władzy lotniczej w różnych krajach. W Stanach Zjednoczonych wysiłki Boeinga zostały zniweczone z powodu niedotrzymania kilku terminów ustalonych przez Federalną Administrację Lotnictwa (FAA). Firma w końcu dotrzymała swojego ostatniego terminu, a FAA obecnie przeprowadza loty próbne w celu ustalenia, czy samolot nadaje się do ponownego wzbicia się w powietrze. Zatwierdzenie przez FAA jest krokiem we właściwym kierunku, ale nie ma gwarancji, że zagraniczne organy regulacyjne będą tak samo łagodne. Poza testami, Boeing jest odpowiedzialny za naprawę wielu uziemionych samolotów na całym świecie i wymianę wadliwej instalacji elektrycznej, zanim będą one mogły wrócić do użytku.

Nawet po zakończeniu tego procesu, cały przemysł lotniczy nadal zmaga się z ograniczonym popytem z powodu pandemii koronawirusa. Perspektywa ożywienia branży w kształcie litery V z każdym dniem staje się coraz bardziej odległa, a w Stanach Zjednoczonych pojawiają się obawy o zbliżającym się końcu pakietów stymulujących i gwałtownym wzroście liczby nowych infekcji. Nawet gdyby firmy nie odwołały wielu zamówień, Boeingowi prawdopodobnie trudno byłoby sprzedać swoje samoloty w czasach, w których wiele przedsiębiorstw zmuszonych jest do redukcji zatrudnienia, aby przetrwać kryzys wywołany pandemią.

Pomimo przeciwności losu Boeing zachowuje optymizm. Dyrektor generalny spółki, David Calhoun, który przejął kontrolę nad firmą po odejściu Dennisa Muilenburga w obliczu problemów z samolotami 737 Max, pozostaje pozytywnie nastawiony względem perspektyw firmy.

"Nasza branża i nasza firma to przetrwa. Sektor podróży lotniczych zawsze był odporny w dłuższej perspektywie, a nasze portfolio produktów, usług i technologii jest dobrze przygotowane na nadchodzące ożywienie", powiedział Calhoun w odniesieniu do perspektyw firmy na przetrwanie pandemii.