Czy mniejsza ilość pracy przyniesie szereg korzyści pracownikom i pracodawcom, a cały świat powinien przejść na czterodniowy tydzień pracy?

Dane OECD pokazują, że w krajach o kulturze długich godzin pracy często źle ocenia się produktywność i PKB za przepracowaną godzinę. Podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos Adam Grant, psycholog z Wharton School w Pensylwanii, powiedział: "Wyniki eksperymentów pokazują że jeśli zredukuje się godziny pracy, pracownicy będą w tym czasie pracować bardziej efektywnie, a w efekcie wyprodukują tyle samo pracując mniej czasu, często nawet będzie to produkt wyższej jakości i bardziej kreatywny. Badania sugerują również, że pracownicy pracujący tylko 4 dni w tygodniu są bardziej lojalni wobec organizacji, które zapewniają im elastyczność, aby mogli troszczyć się o swoje życie poza pracą".

Ekonomista i historyk Rutger Bregman, autor książki "Utopia for Realist", zgadza się z tym i wyjaśnia, że krótszy tydzień pracy nie jest tak radykalnym pomysłem jak mogłoby się wydawać - politycy zastanawiali się nad tym, jak zapewnić pracownikom więcej wolnego czasu przez większą część ostatniego stulecia. "Przez dziesięciolecia wszyscy najwięksi ekonomiści, filozofowie, socjologowie, aż do lat 70. wierzyli, że będziemy pracować coraz mniej" - powiedział.

"W latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku pojawili się poważni kapitalistyczni przedsiębiorcy, którzy odkryli, że skrócenie tygodnia pracy powoduje, że pracownicy stają się bardziej produktywni, na przykład Henry Ford odkrył, że zmiana tygodnia pracy z 60 godzin na 40 godzin sprawia, że jego pracownicy są bardziej produktywni, ponieważ są mniej zmęczeni w swoim wolnym czasie. "

W 1930 r. John Maynard Keynes napisał esej zatytułowany "Ekonomiczne możliwości dla naszych wnuków". W tej pracy Keynes prognozował, że za sto lat będziemy pracować 15 godzin tygodniowo. Keynes uważał, że biorąc pod uwagę nasze nawyki pracy, redukcja tygodnia pracy ma logiczny, ekonomiczny i technologiczny sens - i miał rację.

Od początku ery rolnictwa ludzie pracowali cały dzień, tylko po to, aby przeżyć. Następnie kilka tysięcy lat temu osiągnęliśmy kluczowy punkt w historii naszego gatunku: wyprodukowaliśmy nadwyżkę. Odtąd nie musieliśmy już trudzić się dzień po dniu, aby mieć do położyć na stole. Doprowadziło to do nadejścia świąt religijnych, w szczególności cotygodniowego dnia odpoczynku. Potem nastąpiła rewolucja przemysłowa, która wywołała znaczny wzrost wydajności i wyników gospodarczych, co ostatecznie doprowadziło do dalszej redukcji godzin pracy. W XIX wieku wprowadzono ośmiogodzinny dzień pracy, a następnie pięciodniowy tydzień pracy na początku XX wieku.

Keynes przepowiedział, że będziemy kontynuować tę ścieżkę wzrostu gospodarczego i postępu technologicznego, która pozwoli nam skrócić godziny pracy i wydłużyć czas wolny. Obecnie jednak rozkoszujemy się materialnym bogactwem niewyobrażalnym przez takich jak Keynes, ale wciąż utrzymujemy się z pracy tak, jakby od tego zależało nasze życie.

W rzeczywistości w latach 80. wydarzyło się coś dziwnego. Odwróciliśmy trend historii i zaczęliśmy więcej pracować. W czasach, kiedy w końcu zatriumfowaliśmy nad niedoborem, ludzie pracują więcej zamiast pozwalać sobie na wolny dzień. Czemu? Przybycie do biura o świcie i późne wyjście może być raczej sygnałem, który świadczy bardziej o naszym zaangażowaniu, a nie o produktywnym wykorzystaniu czasu. Pojęcie pracy pięć dni w tygodniu z dwudniowymi weekendami i kilka tygodniami dorocznych wakacji to po prostu coś, co ludzie akceptują. Z jakiegoś powodu wiele firm uważa, że ten zestaw powinien z nami zostać.

Przykład firmy z Nowej Zelandii pokazuje jednak, że takie nastawienie jest zupełnie błędne. Pracownicy Perpetual Guardian, którzy wzięli udział w innowacyjnej próbie wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy, ogłosili, że odniosła ona spektakularny sukces. 78% jej pracowników twierdzi, że po skróceniu tygodnia pracy lepiej radzi sobie z równowagą między życiem zawodowym a prywatnym.

Analiza pokazała, że pracownicy pracujący cztery dni tygodniowo czuli się lepiej w swojej pracy, byli bardziej zaangażowani i generalnie odczuwali większą równowagę między życiem zawodowym a prywatnym i mniejszy stres przy zachowaniu tego samego poziomu produktywności. Co ciekawe, doświadczyli oni niewielkiego, ale zauważalnego spadku zapotrzebowania na pracę.

Firma poprosiła swoich 240 pracowników biurowych o pracę przez cztery dni tygodnia (osiem godzin dziennie) zamiast pięciu dni, przy czym wciąż była im wypłacana ich zwykła pięciodniowa pensja. Badanie zostało zainspirowane dowodami na to, że nowoczesne miejsca pracy w otwartych przestrzeniach mogą rozpraszać pracowników i zmniejszać produktywność.

Dyrektor zarządzający, Andrew Barnes, uważa, że krótszy tydzień pracy może być innowacyjnym sposobem na zwiększenie koncentracji pracowników na pracy i utrzymanie ogólnej produktywności, przy jednoczesnym zapewnieniu korzyści, takich jak lepsza równowaga między życiem zawodowym a prywatnym, lepsze zdrowie psychiczne i mniej samochodów na drodze.