O światowej spółce farmaceutycznej GlaxoSmithKline (GSK  ) zrobiło się głośno pod koniec sierpnia, po zaproponowaniu przez nią innowacyjnej strategii walki z HIV.

Dzięki rozwojowi medycyny w latach 90. wirus HIV przestał oznaczać wyrok. Popularna stała się wówczas znacznie ulepszona terapia oparta na kombinacji dwóch znanych wcześniej preparatów oraz nowego, rewolucyjnego leku antyretrowirusowego. Branie trzech leków jednocześnie dawało dobre efekty - wirus wolniej się uodparniał, dzięki czemu łatwiej było go kontrolować. Ten rodzaj terapii stał się standardem.

Spółki farmaceutyczne nie próbowały dotychczas odchodzić od procedury o potwierdzonej skuteczności, testowały raczej różne kombinacje trzech leków w celu uzyskania największej siły działania i efektywności. Glaxo zamierza jednak wprowadzić nowy model - tabletkę, która ma działać w połączeniu z tylko jednym innym lekiem. Dyrektor generalny spółki Andrew Witty ma nadzieję, że będzie to wielki krok naprzód w branży farmaceutycznej. Skorzystać mają też pacjenci - mniej lekarstw to mniej skutków ubocznych.

Nowy lek od Glaxo to dolutegravir - przedstawiciel grupy wykorzystywanych w walce z HIV inhibitorów integrazy. Zmniejszają one liczbę komórek wirusa w krwiobiegu pacjenta i są dopuszczone do wykorzystywania w terapii opartej na kombinacji trzech leków. Jak dotąd (stan na koniec sierpnia 2016 r.) u żadnego spośród nowych pacjentów nie zaobserwowano oporności na dolutegravir, co wyróżnia lek spośród wszystkich inhibitorów integrazy. Inicjatywą kieruje spółka ViiV Healthcare, w której udziały mają Pfizer (PFE  ) oraz Shionogi & Co (TYO: 4507).

Choć z badań wynika, że dolutegravir może hamować rozwój HIV nawet jako samodzielny lek, problem stanowi odpowiednia reklama. Według cytowanej przez Wall Street Journalprzedstawicielki Glaxo spółka zamierza "ostrożnie, krok po kroku sprawdzać dobrze zapowiadający się preparat".

Do skutków ubocznych kombinacji trzech leków stosowanych w walce z HIV należą m.in. mdłości, biegunka, problemy z nerkami i osłabienie kości. Koktajle złożone z dwóch leków wywoływałyby znacznie mniej dolegliwości, jest więc o co walczyć. Mniej leków to również mniej recept, a więc mniejsze koszty leczenia dla pacjenta. W skali kraju zyski byłyby jeszcze większe - gdyby 25% wszystkich pacjentów w Stanach Zjednoczonych zaczęto leczyć kombinacją dwóch leków, oszczędności wyniosłyby ponad 3 mld dolarów w ciągu 5 lat.

Póki co badania kliniczne przynoszą jedynie pozytywne rezultaty. Spółka może jednak mieć problem, jeśli dolutegravir wejdzie na rynek w podobnym czasie co TAF - nowy lek od rywala Glaxo, Gilead (GILD  ). TAF jest wyjątkowy, gdyż działa w mniejszej dawce, co wiąże się z mniejszym obciążeniem dla nerek pacjenta. Niektórzy eksperci twierdzą, że może to zmniejszyć atrakcyjność inicjatywy Glaxo. Lekarze będą prawdopodobnie woleli przepisywać młodszym pacjentom mniej toksyczne kombinacje trzech leków zamiast jedynie dwóch. Dla starszych pacjentów, którzy borykają się z wieloma dolegliwościami, lepszą opcją byłyby jednak dwa leki.

Glaxo i Gilead są głównymi konkurentami w walce z HIV. Jeśli jednak metoda dwóch leków zaproponowana przez Glaxo nie przyjmie się, a badania inhibitora integrazy od Gilead będą dawały pozytywne rezultaty, w 2018 r. akcje pierwszej ze spółek zaczną prawdopodobnie spadać, zaś druga przejmie jej udział w rynku.

Zarząd Glaxo nie traci jednak optymizmu i utrzymuje, że zanim Gilead będzie mógł wprowadzić na rynek swój nowy lek, dolutegravir stanie się powszechnie uznawanym (a zarazem bardziej popularnym) preparatem wykorzystywanym w walce z HIV.