Rosnące koszty nie zdołały zahamować bezprecedensowej rentowności korporacji, przecząc konwencjonalnemu funkcjonowaniu kapitalizmu. Od ponad roku konsumenci i przedsiębiorstwa na całym świecie zmagają się z utrzymującą się inflacją, podczas gdy firmy, w tym te z listy Fortune 500, odnotowują rekordowe zyski.

Ten niepokojący trend przyciągnął uwagę głosów głównie lewicowych, takich jak amerykański senator Bernie Sanders i osobowość telewizyjna Jon Stewart, który niedawno przeprowadził wywiad z byłym sekretarzem skarbu Larrym Summersem. Teraz do tego grona dołączył ekonomista z jednego z najstarszych i najbardziej cenionych banków inwestycyjnych na świecie - Société Générale.

Albert Edwards, globalny strateg w 159-letnim banku, właśnie opublikował zjadliwy komentarz na temat tego, co nazywa "greedflation" (połączenie ang. greed - chciwość i inflation - inflacja). Edwards wskazuje, że korporacje, szczególnie w gospodarkach rozwiniętych, takich jak Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, wykorzystały rosnące koszty surowców wynikające z pandemii i konfliktu w Ukrainie jako pretekst do podniesienia cen i zwiększenia marż zysku do bezprecedensowych poziomów.

Warto dodać, że Société Générale ma bogatą historię i jest uważany przez Radę Stabilności Finansowej, globalnego strażnika systemu finansowego G20, za jeden z "systemowo ważnych" banków.

Edwards, w swoim wydaniu Global Strategy Weekly opublikowanym w kwietniu, stwierdza, że przez cztery dekady pracy w finansach nigdy nie był świadkiem czegoś tak zdumiewającego i niezrównanego, jak poziom korporacyjnej chciwości dominujący w tym cyklu gospodarczym. Nastroje te potwierdza styczniowe badanie przeprowadzone przez Bank Rezerwy Federalnej w Kansas City, które wykazało, że "wzrost marży" (wzrost stosunku ceny firmy do jej kosztów produkcji) odegrał bardziej znaczącą rolę w napędzaniu inflacji w 2021 r. niż w poprzednich erach gospodarczych.

W normalnych okolicznościach rosnące ceny towarów i koszty pracy mają tendencję do obniżania marż zysku przedsiębiorstw, zwłaszcza w okresie spowolnienia gospodarczego. Edwards zwraca jednak uwagę na dane Biura Analiz Ekonomicznych (BEA) opublikowane w kwietniu, z których wynika, że marże zysku w czwartym kwartale utrzymywały się na rekordowo wysokim poziomie w stosunku do kosztów.

Strateg przyznaje, że spodziewał się gwałtownego spadku marż pod koniec ubiegłego roku wraz ze słabnącą gospodarką, ale okazało się, że bardzo się mylił. W związku z tym Edwards wyraża obawy, że jeśli konsumenci nadal będą zmagać się z inflacją, " nadzwyczajne marże zysku" korporacji w Stanach Zjednoczonych i poza nimi mogą potencjalnie wywołać niepokoje społeczne.

"Koniec zjawiska greedflation z pewnością musi nadejść. W przeciwnym razie możemy mieć do czynienia z końcem kapitalizmu" - ostrzegł Edwards.

Ponieważ S&P 500 nadal rośnie od początku 2023 r., a spółki takie jak Apple Inc. (AAPL  ) i Meta Platforms Inc. (META  ) odnotowują ogromne, ciągłe wzrosty, może istnieć rozdźwięk. I odwrotnie, podczas gdy rynek venture capital nadal boryka się z trudnościami i spada, rynek detalicznych inwestycji w start-upy za pośrednictwem platform takich jak StartEngine i Wefunder nadal kwitnie, przynajmniej częściowo, z dziesiątkami milionów zainwestowanych przez inwestorów detalicznych tylko w tym roku.

Komentarz Edwardsa może okazać się znaczący dla wprowadzenia do głównego nurtu perspektywy, która do tej pory znajdowała się na progresywnych obrzeżach. Przykładowo, debata na temat greedflation pojawiła się niedawno podczas wywiadu Stewarta z Summersem w jego nowym programie "The Problem" na platformie Apple TV.

Stewart zadał pytanie, dlaczego nie zajęto się zyskami korporacji, twierdząc, że uważa się, że w znacznym stopniu przyczyniają się one do inflacji. Summers natychmiast odrzucił pogląd, że korporacje nagle stały się chciwe, ale Edwards wydaje się sugerować, że taki pogląd jest całkowicie prawdopodobny.

Czy nadszedł czas na regulację cen? Edwards proponuje kontrowersyjne rozwiązanie mające na celu zwalczenie wzrostu zjawiska greedflation, które, jak twierdzi, odzwierciedla jego słabnące zaufanie do samego systemu kapitalistycznego. Przypominając nieudaną politykę cenową i dochodową z lat 70-tych, Edwards sugeruje uciekanie się do kontroli cen. Choć w przeszłości krytykowano ją za powodowanie różnych nieszczęść, od upadku imperium babilońskiego po niesławne kolejki po benzynę za rządów Nixona i Cartera, kontrola cen może być teraz uzasadniona z powodu tego, co Edwards postrzega jako fundamentalne załamanie kapitalizmu.

Strateg cytuje artykuł ekonomistów z University of Massachusetts Amherst, Isabelli Weber i Evana Wasnera, zatytułowany "Sellers' Inflation, Profits and Conflict: Why Can Large Firms Hike Prices in an Emergency?". W badaniu znaleziono dowody na to, że korporacje angażowały się w "żłobienie cen" podczas pandemii i argumentują, że tymczasowa kontrola cen może być jedynym sposobem na uniknięcie potencjalnych "spiral inflacyjnych" wynikających z takich praktyk.

Według Edwardsa kontrola cen jest preferowaną metodą regulacji w celu zwalczania tej spirali marżowo-cenowej.