Biorąc pod uwagę rozwój technologii życie przeciętnego człowieka stało się łatwiejsze i dłuższe. Niemniej jednak istnieje też minus związany z wdrażaniem komputerów w życie codzienne: malejąca liczba miejsc pracy. Według firmy konsultingowej McKinsey & Company 30% czynności wykonywanych w ramach 60% zawodów może być zautomatyzowanych lub automatycznych dzięki wprowadzeniu maszyn i komputerów. W rzeczywistości w grupie zawodów związanych z towarami i usługami prawie 75% przypadków utraty pracy miało miejsce w sektorze usługowym. W ten sposób wiele osób stanie się narażonych na ryzyko utraty posady i tym samym zmuszonych do ponownego rozważenia innych możliwości zatrudnienia.

W ostatnim czasie zgłaszano przypadki utraty miejsc pracy w sektorze detalicznym. Według danych amerykańskiego Biura Statystyki Pracy w domach towarowych najbardziej ucierpiały sektory handlu detalicznego, które w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2017 roku utraciły około 26 800 pracowników. Przyczyny zmniejszenia ilości pracowników w domach towarowych mogą nie być zaskoczeniem dla większości osób, zwłaszcza w kontekście wysiłków poczynionych ostatnio przez znaczną ilość sklepów. Miały one bowiem na celu zwiększenie przychodów ze sprzedaży online, tak jak np. w przypadku zakupu Jet.com przez Walmart (WMT  ).

Spadek liczby miejsc pracy w domach towarowych jest bezpośrednio związany z faktem, że większość klientów zaczyna kupować przez Internet zamiast odwiedzać lokalne centrum handlowe. Podczas gdy handel elektroniczny utworzył ok. 355 000 miejsc pracy, domy towarowe utraciły ich 50 000. Skutki sprzedaży detalicznej online można zauważyć w dobrze znanych sieciach domów towarowych, chociażby na przykładzie Macy's (NYCE: M) oraz J.C. Penney (JCP  ), które straciły około 100 000 pracowników do końca 2016 roku. Co gorsza, w nagłówkach dominują informacje na temat Sears (SHLD  ) dokonującego dodatkowych zamknięć sklepów co kilka miesięcy.

Poza zawodami związanymi z sektorem domów towarowych zagrożenie automatyzacją innych zawodów wynika zazwyczaj z rutynowości podejmowanych w ich ramach działań. Z powodu tego samego czynnika najwięcej tracą telemarketerzy i doradcy podatkowi. Telemarketing, będący zwykle bezpośrednią metodą marketingu świadczoną przez człowieka, w niedalekiej przyszłości może być świadczony przy użyciu skomputeryzowanych algorytmów. Według badań na temat przyszłości zatrudnienia, które zostały przeprowadzone na Oksfordzie, istnieje 99% szans na to, że telemarketing zostanie zautomatyzowany. De facto w większej ilości taktyk telemarketingowych ostatnimi czasy wykorzystuje raczej pracę robotów raczej ludzi.

Usługi doradcze związane z rozliczeniami podatkowymi również tracą na znaczeniu, ponieważ komputery są w stanie same wygenerować PIT. Na przykład H&R Block (HRB  ), amerykańska firma zajmująca się przygotowywaniem rozliczeń podatkowych, zaczęła używać systemu przetwarzania kognitywnego Watson. W ten sposób, aby wykonać rozliczenie podatku firma polega bardziej na sztucznej inteligencji, która może wydajniej przetwarzać tony danych.

Ogólnie rzecz biorąc, zawodami najbardziej narażonymi na automatyzację są te, które są źle płatne i nie wymagają dużego wykształcenia oraz te, które opierają się na rutynowym sposobie działania. Zawody takie jak pracownik usług pocztowych oraz kasjer, a także analityk kredytowy i ubezpieczyciel są łatwe do zastąpienia biorąc pod uwagę technologię i malejące zapotrzebowanie na ich usługi. Założyciel firmy konsultingowej DDG, Justin Tobin, zapewnia, że choć możemy się spodziewać spadku zatrudnienia w tych branżach, coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę, że zatrudnienie nie polega na "inwestowaniu wszystkich środków w akcje jednej spółki". Zamiast tego zaczynają "urozmaicać portfolio", nabywając wiele różnych umiejętności, zamiast tylko kilku.