NVIDIA (NVDA  ) w ubiegłym roku zanotowała rekordowe wyniki sprzedaży, wskutek ogromnej popularności rynku kryptowalut oraz budowaniu koparek czy całych kopalni z użyciem kart graficznych od producenta. Kiedy na początku bieżącego roku doszło do silnej wyprzedaży i odpływu środków z krypto, rynek zastanawiał się, na ile NVIDIA zrekompensuje sobie spadek przychodów wynikających z ubiegłorocznej "krypto bańki". Niedawne wyniki potwierdzają, że nie samymi kryptowalutami NVIDIA żyje.

Spółka odnotowała silny wzrost w drugim kwartale, ale prognozy na następny kwartał rozczarowały inwestorów i akcje spadły w pierwszej reakcji o niemal 5 proc. (rynek to odrobił w ciągu ostatnich dni). Przychody wzrosły o 40 proc. do 3,12 mld USD, a zysk na akcję wzrósł o 91 proc. (!) do 1,76 USD (oczekiwano 1,66 USD i przychodu 3,1 mld USD). Spółka uznała, że boom kryptowalutowy stanowił miły dodatek do reszty działalności, ale plany na przyszłość są zorientowane na czym innym.

Na przykład na grach komputerowych, a konkretniej, dostarczaniu podzespołów do obsługi e-sportu - bardzo szybko rozwijającej się gałęzi w branży rozrywki. Na mocy współpracy z Micron Technology (MU  ), który dostarczy mikroukłady do kart graficznych NVIDIA, spółka chce wdrożyć koncepcję zaopatrywania segmentu e-sportu, który na co dzień słynie choćby z wieloosobowych rozgrywek w Call Of Duty. Dziś to bardzo popularna i widowiskowa rozrywka wokół której organizowane są ogromne imprezy i turnieje, a przewiduje się, że 2020 roku rynek może być warty nawet 1,5 mld USD rocznie. Sponsorzy, którzy dorzucają coraz więcej pieniędzy do branży e-sportu, najpewniej zachęcą graczy oraz organizatorów imprez do inwestowania w nowy sprzęt, by mogli doskonalić swoje umiejętności i zdobywać nagrody pieniężne. Wzrost zapotrzebowania na oddzielne procesory graficzne będzie również katalizatorem dla Micron. Firma NVIDIA używała specjalnej pamięci DRAM firmy Micron w swoich kartach graficznych poprzedniej generacji i prawdopodobnie ponownie wybierze specjalistę od pamięci.

Tymczasem spółka kilka dni temu na konferencji SIGGRAPH w Vancouver zaprezentowała najnowsza generację kart graficznych, która, według informacji prasowych jest wyposażona w technologię obsługującą gry, które jeszcze nie zostały stworzone. Najnowszy procesor graficzny z serii RTX posiada wiele przełomowych możliwości w porównaniu do swoich poprzedników. Wprowadzając ową kartę graficzną na rynek, NVIDIA dąży do zrewolucjonizowania możliwości obsługi grafiki w najnowszych grach. Technologia nie będzie tania, klienci muszą być przygotowani na wydatek od 500 do 1000 USD w zależności od serii, a spółka podejmuje pewne ryzyko związane z wysoką wyceną. Niemniej jednak firma zakłada, że gracze z krwi i kości, będą gotowi zapłacić kilkaset dolarów za więcej mocy obliczeniowej za produkt z najwyższej półki. NVIDIA twierdzi, że nowe karty zapewnią sześciokrotny wzrost wydajności, o ile gry w pełni wykorzystują nową technologię rdzeni. Pierwsze 'unboxingi' oraz testy najpewniej pojawią już w najbliższych tygodniach i to one odpowiedzą na pytanie jak wysoko NVIDIA może jeszcze podnosić ceny.

NVIDIA kontynuuje wprowadzanie innowacji. W drugim kwartale firma wydała prawie 19 proc. swoich przychodów na badania i rozwój, aby utrzymać wiodącą pozycję w branży. Bieżące działania pokazują również, że NVIDIA gra długoterminowo, a ostatecznymi zwycięzcami będą akcjonariusze.