Firma z branży współdzielenia przejazdów Lyft Inc (LYFT  ) musi stawić czoła 17 nowym pozwom, w których zarzuca się jej brak ochrony kierowców i pasażerów przed napaściami fizycznymi i seksualnymi.

Pozwy zostały wniesione przeciwko firmie przez 13 ofiar napaści seksualnej i cztery ofiary napaści fizycznej. Według reprezentującej powodów kancelarii Peiffer Wolf, Lyft od kilku lat boryka się z ciągłym problemem niewłaściwego zachowania pasażerów i kierowców, ale nie podjął żadnych kroków, by naprawić ten problem.

"Lyft ma obowiązek chronić swoich pasażerów i kierowców" - powiedziała Tracey Cowan, partner w Peiffer Wolf. "Odmowa spowodowała akty przemocy, które pozostawiły naszych klientów z niepełnosprawnością, trwałymi deformacjami i traumą na całe życie. Nic nie cofnie bólu i cierpienia, które przeżyli, ale mają nadzieję, że dzieląc się swoimi historiami, sprawią, że Lyft ich usłyszy, że zmuszą Lyft do ochrony swoich klientów i drastycznie zmniejszą liczbę aktów przemocy podczas przejazdów Lyft w przyszłości".

Niektóre ofiary podzieliły się swoimi historiami podczas konferencji prasowej

Pięciu powodów pojawiło się na konferencji prasowej, aby podzielić się swoimi historiami. Trzy osoby z tej grupy były ofiarami napaści seksualnej, a dwie pozostałe ofiarami napaści fizycznej.

Katherine Rasta po wieczornym wyjściu z przyjaciółmi w Phoenix, w Arizonie, zamówiła przejazd Lyftem, jednak jej kierowca zaczął czynić niechciane zaloty zaledwie po kilku minutach od rozpoczęcia podróży. Rasta powiedziała, że kierowca kontynuował swoje zaloty aż do momentu dotarcia do celu, gdzie zamknął drzwi, zabrał jej telefon i zaatakował ją. Kierowca groził jej, twierdząc, że "wie, gdzie mieszka i gdzie mieszka jej przyjaciółka".

"Kiedy wróciłam do domu, pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam, ponieważ miałam silny atak paniki. Natychmiast weszłam pod prysznic, bo czułam się splugawiona" - powiedziała Rasta. "Ciągle myślałam o tym, co powiedział. Gdybym powiedziała cokolwiek, znalazłby mnie. Zmieniłam numer i chciałam się upewnić, że nie będzie próbował mnie znaleźć".

Podczas przejazdu z Lyft w Wilton, Connecticut, Stuart Berman odebrał pasażera płci męskiej, który był w trakcie emocjonującej rozmowy telefonicznej. Po tym, jak zażądał od Bermana zatrzymania się przed dotarciem do celu, pasażer gwałtownie zaatakował kierowcę, uderzając go wielokrotnie w twarz. Berman doznał obrażeń mózgu, które wymagały dwóch operacji i rehabilitacji, aby pomóc mu w chodzeniu i utrzymaniu równowagi.

"Nadal mam rehabilitację trzy razy w tygodniu i nie jestem w pełni zdrowy", powiedział Berman. "Nadal mam problemy z wchodzeniem i schodzeniem ze schodów i z zachowaniem równowagi. Przez to czuję się jak dziecko. Mam też ogromną niechcianą pamiątkę po ataku, którą widzę za każdym razem, gdy patrzę w lustro. Moja operacja mózgu pozostawiła dużą bliznę".

Według opowieści ofiar, Lyft często był lekceważący i rzadko podejmował działania w związku z incydentami.

"Kiedy w końcu zorientowałam się, jak porozmawiać z przedstawicielem Lyft, aby zgłosić napaść, otrzymałam jedynie e-mail z informacją, że bardzo im przykro z powodu mojej historii. Po raz kolejny nie czułam żadnej ochrony ze strony Lyft" - powiedziała Amy Collins, kierowczyni w Lyft, która została zaatakowana seksualnie przez pasażera w Napa w Kalifornii.

Lyft został już wcześniej pozwany z podobnych powodów

Lyft od kilku jest pod nadzorem z powodu swoich działań w zakresie bezpieczeństwa (lub ich braku), pomimo próby pozycjonowania się jako bardziej świadomej społecznie alternatywy dla Ubera.

W 2019 r. wniesiono przeciwko firmie pozwy, w których twierdzono, że firma nie robi wystarczająco dużo, aby chronić kobiety przed napaścią seksualną. Jedna anonimowa pasażerka podzieliła się swoim wstrząsającym doświadczeniem z NPR, mówiąc, że kierowca wykorzystał jej nietrzeźwy stan i zabrał ją do własnego domu, gdzie dokonał napaści seksualnej.

W tamtym czasie firma ogłosiła nowe funkcje bezpieczeństwa, takie jak przycisk wzywania pomocy i nowe szkolenia dla kierowców.