Dwie rywalizujące ze sobą sieci handlowe, będące przedmiotem poniższego artykułu, od dawna borykają się z kłopotami, których końca nie widać. Zarówno J. C. Penney (JCP  ) czy Macy's (M  ) od dłuższego czasu nie mogą sprostać oczekiwaniom inwestorów w zakresie wyników finansowych i za wszelką cenę szukają rozwiązań mających na celu poprawę bieżącej sytuacji. I wdrażają nieszablonowe pomysły. Tak się złożyło, że obie sieci podały do wiadomości wyniki kwartalne niemal w tym samym czasie, a ich zawartość nie wzbudziła euforii. O ile akcjonariusze Macy's zostali niemiło zaskoczeni bardzo wysokim spadkiem zysków spółki niemal o połowę w stosunku do ubiegłego roku, o tyle w przypadku JC Penny było nieco lepiej, ponieważ firma walcząca o przetrwanie, będąca w stanie głębokiej restrukturyzacji ( https://www.paszport.ws/jc-penney-przedstawia-plan-naprawczy-kt%C3%B3ry-ma-postawi%C4%87-firm%C4%99-na-nogi ) pod przewodnictwem nowej dyrektor generalna, wykazała mniejszą stratę na akcję (0,15USD) niż oczekiwano (0,32USD), co nie zmienia faktu, że widmo bankructwa nadal wisi w powietrzu.

Przy okazji publikacji wyników, spółki podały do wiadomości nieszablonowe pomysły, które mają zostać pilotażowo wdrożone w najbliższej przyszłości tj., rozszerzenie oferty o produkty tekstylne z drugiej ręki, które dostarczy ThredUp - gigant w zakresie sprzedaży odzieży używanej, znany z oferowania marek wysokiej jakości w niskich cenach. Macy's zamierza w pierwszym etapie wydzielić osobną przestrzeń w 40 spośród 600 sklepów, natomiast JC Penny w 30 z 800 placówek.

Ów nowości w ofercie sieci to wejście na niezbadany dotąd grunt. Zaledwie kilka lat temu, gdy centra handlowe i domy towarowe prosperowały bardzo dobrze, wdrożenie przestrzeni z przedmiotami używanymi było nie do pomyślenia. Ale czasy się zmieniły na niekorzyść dużych sieci, które muszą szukać dodatkowych dolarów wszędzie gdzie się tylko da, a coś co było nie do pomyślenia jeszcze kilka lat temu, dziś staje się faktem. Czy się opłaci?

Analitycy mają mieszane zdanie w tym temacie z przewagą na minus i zwracają uwagę na problemową obsługę dostaw paczek z odzieżą używaną do sklepów w sieci, która jest zaprogramowana na sprzedaż setek sztuk tego samego produktu w kółko, natomiast w przypadku dostaw z ThredUp duże ilości towaru będą miały charakter 'jednorazowy' - za każdym razem co innego, a to znów może wywołać problem z zarządzaniem towarami w placówkach. Ponadto analitycy zwracają uwagę, że pojawienie się odzieży z drugiej ręki w atrakcyjnej cenie, przyciągnie inny typ klienta, głównie 'szukającego okazji' i może zaszkodzić sprzedaży nowych rzeczy w regularnych cenach. Zachowanie kupujących nie jest łatwe do przewidzenia, według ankiet, jedna czwarta klientów domów towarowych, również kupuje odzież używaną, choć niekoniecznie może chcieć to robić takim miejscu jak Macy's czy JC Penny. Od tego mają wielkopowierzchniowe hangary TJX Companies (TJX  ) (marka TK Maxx w Polsce, w USA TJ Maxx z siecią ponad 1200 sklepów). Popularność ThredUP może przynajmniej częściowo wynikać z anonimowości robienia zakupów online. W końcu mówi się o tym, że niewielkie wyznaczone powierzchnie w sklepach pod sprzedaż 'używek', wypracują raczej promil udziałów w przychodach i zyskach obydwu firm, zamiast tego mogą wygenerować szereg niepotrzebnych i nie wartych zarobionych dolarów problemów.

Sklep JC Penny w Kalifornii
Sklep JC Penny w Kalifornii

Sieci handlowe bronią nowych pomysłów. JC Penny mówi o "Emocjach związanych ze znalezieniem jedynego w swoim rodzaju produktu z drugiej ręki za dużo mniej", jeszcze dalej idzie Macy's mówiąc o "dreszczyku emocji znalezienia nieoczekiwanego klejnotu w niewiarygodnej cenie". Najwyraźniej chodzi o to, aby sprzedawać nie przedmioty, a emocje.