Sektor technologiczny znajduje się od jakiegoś czasu pod ostrzałem ze względu na brak w ciągu ostatnich 2 lat aktywności w dziedzinie fuzji i przejęć. Negatywne opinie dotyczą przede wszystkim prywatnych spółek technologicznych wycenianych na ponad 1 mld USD, czyli tzw. jednorożców. Jednakże ostatnio na nagłówkach mediów zagościł Snap Inc. (SNAP  ), właściciel popularnej aplikacji Snapchat, w związku ze swoim potencjalnym debiutem giełdowym. Mogłoby się wydawać, że banki na Wall Street pozytywnie zareagują na tę informację, a tymczasem wiele spółek ma mieszane uczucia wobec potencjalnej pierwszej oferty publicznej Snap.

Istnieją ku temu dwa główne powody. Pierwszym z nich jest wycena spółki na poziomie 19-22 mld USD oraz prawdopodobieństwo zawyżonej ceny jej akcji. Według Fortune Magazine wartość Snap Inc. jest najbliższa do wyceny podobnej do tej Twittera, tj. 14 mld USD. W momencie swojego debiutu, Twitter nie miał odnotowanego żadnego zysku, co bardzo przypomina sytuację, w której obecnie znajduje się Snap. Jednakże patrząc z perspektywy czasu oraz biorąc pod uwagę obecny stan spółki, akcjonariusze inwestujący w Twittera na tym stracili, co nie przedstawia sytuacji Snap w pozytywnym świetle. Kolejnym powodem do obaw jest kwestia tożsamości. Inwestorzy są sceptycznie nastawieni względem Snap, ponieważ nie jest to tradycyjna spółka technologiczna czy medialna. Na stronieBusiness Insider Evan Spiegel, założyciel Snap Inc. nagrał film wideo na spotkania z inwestorami, gdzie wspomina o tym, że "Snap jest spółką z branży kamer" oraz sygnalizuje, że jej model biznesowy skupia się na sprzęcie. Następnie Spiegel przeszedł do sedna sprawy i nazwał Snap także spółką medialną, ponieważ skupia się ona głównie na tworzeniu treści. Nie rozjaśniło to jednak wątpliwości inwestorów, stąd też wspomniany sceptycyzm. 

Evan Spiegel
Evan Spiegel

Jak podaje The Wall Street Journal, spotkania z inwestorami rozpoczęły się w Londynie w poniedziałek 20 lutego. Natomiast do 1 marca spółka ma zostać wyceniona i wprowadzić swoje akcje do obrotu na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Blask Snap zaczyna jednak nieco przygasać, na co może wskazywać fakt, że spółka zdecydowała się rozpocząć sprzedaż swoich okularów Spectacles w sieci zamiast kazać klientom czekać w kolejkach przed budkami, które pojawiały się w przeróżnych miejscach i o absurdalnych godzinach. Ten dziwny sposób sprzedaży był hitem w sezonie świątecznym 2016, aczkolwiek teraz nie wzbudza już takich emocji. Wraz z pojawianiem się coraz większej ilości informacji na temat Snap Inc., wszyscy z zaciekawieniem przyglądać się będą temu, jak potoczą się losy spółki, zwłaszcza, że otaczająca ją zmienność jest wysoka.