Akcje operatora aplikacji korporacyjnej Slack (WORK  ) odnotowały znacznie podwyższoną zmienność na początku tego tygodnia, zyskując poniedziałek 15,5% wzrost. Do tego stopnia, że musiano tymczasowo zawiesić ich notowania. Wszystkiemu winna nieprecyzyjna informacja.

Eksplozja kursu akcji Slack nastąpiła po nieprecyzyjnej informacji dotyczącej współpracy pomiędzy spółką, a jej największym klientem IBM (IBM  ). Początkowy przekaz wskazywał jakoby właśnie doszło do zawarcia umowy pomiędzy firmami, na mocy której IBM wprowadził narzędzia Slack na stanowiska 350 tys. swoich pracowników na całym świecie. Faktem jest, że IBM jest największym klientem Slack, jednak nie doszło do tego z dnia na dzień. A jest nim od lat.

W niedługi czas po publikacji wywołującej zamieszanie w handlu akcjami Slack, spółka wydała oświadczenie, w którym sprostowała, że IBM korzysta z usług komunikatora od dawna, a teraz tylko rozszerzył wykorzystanie usługi na resztę pracowników.

Obsługa IBM to dla Slack znaczący biznes, który jednocześnie podkreśla możliwości i skalę platformy komunikacyjnej, zdolnej obsługiwać zewnętrzną korporację na tak szeroką skalę. Poniedziałkowy news o zacieśnieniu współpracy z IBM to 'pstryczek' w kierunku konkurencyjnej platformy Teams od Microsoft (MSFT  ), z którą Slack prowadzi (nierówną - zważywszy na skalę zasobów obydwu firm) walkę. Mimo to Slack nadal się rozwija - w ostatnim raportowanym kwartale roku podatkowego 2020 (zakończony 31 października 2019 roku), spółka wykazała wzrost przychodów o 60% r/r, wzrost klientów płacących roczny abonament powyżej 100 tys. USD do 821 tj., wzrost o 67% r/r. Ten segment klientów stanowi obecnie 47% przychodów firmy. W całym roku 2020 spółka prognozuje wzrost przychodów o 55-56%. Łącznie spółka obsługuje 12 mln kont w 105 tys. organizacji, którzy logują się do platformy.

--- Przeczytaj także: Dlaczego Slack rozczarował inwestorów? ---

Firma nie ogłosiła jeszcze daty publikacji wyników kwartalnych. Analitycy przewidują kwartalną stratę dla firmy (około 0,05 USD na akcję) przy przychodach w wysokości 174,1 mln USD. Spółka zadebiutowała na parkiecie giełdowym w czerwcu ubiegłego roku po cenie 38,50 USD, uzyskując maksymalną cenę w dniu otwarcia 41,85 USD. Przez drugą połowę roku permanentnie traciła na wartości osiągając minimum w okolicach 20 USD.