Uber Technologies Inc (UBER  ) jest obecnie najpopularniejszym serwisem ridesharingowym na świecie, ale aby osiągnąć ten poziom dominacji na rynku, Uber użył "technologii stealth" w celu uniknięcia regulacji, rozległego lobbingu, aby osłabić prawo pracy i międzynarodowych rajów podatkowych, aby uniknąć zobowiązań podatkowych, jak wynika z artykułu Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ).

Śledztwa ICIJ objęły wyciekłą komunikację między najwyższymi kierownikami Ubera a światowymi przywódcami i urzędnikami państwowymi z "prawie" 30 krajów. Wyciekłe dokumenty obejmują teksty, e-maile, notatki z briefingów, prezentacje i faktury.

Większość dokumentów, o których donosi ICIJ, dotyczy omijania przez Ubera przepisów i dochodzeń dotyczących praw pracowniczych podczas jego agresywnej globalnej ekspansji w latach 2013-2017.

W miarę rozwoju firma podobno stosowała "technologiczne zasłony dymne", aby uniknąć dochodzeń w Hiszpanii, Danii, Belgii, Rosji, Bułgarii, Holandii i w innych krajach. Obejmowało to dostarczanie władzom fałszywej wersji aplikacji i stosowanie awarii technologii geofance, aby wyłączyć aplikację w określonych miejscach, takich jak obszary w pobliżu posterunków policji.

W przypadku dochodzenia Uber podobno również używał mechanizmu "kill switch", aby ukryć wrażliwe dane przed władzami podczas nalotów. Mechanizm ten był podobno czasem używany, gdy władze aktywnie poszukiwały dowodów, a sam założyciel Travis Kalanick raz wydał polecenie użycia "kill switch" w Amsterdamie.

Jak donosi ICIJ, inne komunikaty od Kalanicka, który kierował Uberem w tym czasie, pokazują, że był zainteresowany wykorzystaniem doniesień o przemocy wobec kierowców Ubera, aby zdobyć poparcie społeczne. Niektóre wiadomości pokazują również dyrektorów firmy omawiających wyciek doniesień o poważnych atakach do mediów.

Rzecznik Kalanicka powiedział, że dyrektor techniczny nigdy nie sugerował, że jego firma "wykorzystuje przemoc kosztem bezpieczeństwa kierowców", donosi ICIJ.

Aby uzyskać dostęp do urzędników wysokiego szczebla, Uber zatrudnił zespół byłych urzędników państwowych, w tym wielu byłych urzędników administracji Obamy. Przedstawiciele Ubera prosili urzędników o złagodzenie wymogów dotyczących sprawdzania kierowców, zmianę polityki w zakresie praw pracowniczych oraz umorzenie postępowań przeciwko firmie.

ICIJ donosi, że Uber odbył ponad 100 prywatnych spotkań z urzędnikami publicznymi w latach 2014-2016, w tym spotkania z co najmniej sześcioma światowymi przywódcami, trzema premierami i ówczesnym wiceprezydentem USA Joe Bidenem.

Dokumenty zawierają również informacje o metodach Ubera na unikanie zobowiązań podatkowych. Podczas gdy z usług Ubera można korzystać w miastach na całym świecie, firma rzekomo przesyła swoje zyski przez takie jurysdykcje, jak Bermudy, oszczędzając sobie milionów w podatkach.

Tymczasem firma podobno pomagała władzom w pobieraniu podatków od swoich kierowców, próbując w ten sposób odciąć się od własnych obowiązków podatkowych.

Jill Hazelbaker, rzeczniczka Ubera, napisała oświadczenie, w którym przyznaje, że firma popełniła "błędy" podczas swojej ekspansji i że te błędy "kulminowały w jednym z najbardziej niesławnych rozliczeń w historii Ameryki korporacyjnej". Hazelbaker powiedziała, że pozwy, dochodzenia rządowe i zwolnienie Kalanicka doprowadziły do znaczących zmian w działalności firmy.

"To również dokładnie dlatego Uber zatrudnił nowego CEO, Darę Khosrowshahiego, który miał za zadanie przekształcić każdy aspekt tego, jak działa Uber" - napisała Hazelbaker w oświadczeniu. "Kiedy mówimy, że Uber jest dziś inną firmą, mówimy dosłownie: 90% obecnych pracowników Ubera dołączyło po tym, jak Dara został CEO".

Hazelbaker zaprzecza jednak, że mechanizm "kill switch" był kiedykolwiek używany przez firmę, a także twierdzi, że Uber nigdy nie zezwalał na przemoc wobec swoich kierowców.

"Nie usprawiedliwialiśmy i nie będziemy usprawiedliwiać przeszłych zachowań, które wyraźnie nie są zgodne z naszymi obecnymi wartościami" - napisała Hazelbaker. "Zamiast tego prosimy społeczeństwo, aby oceniło nas na podstawie tego, co zrobiliśmy w ciągu ostatnich pięciu lat i co zrobimy w nadchodzących latach" - kontynuuje Hazelbaker.