8 maja Donal Trump wycofał Stany Zjednoczone z porozumienia nuklearnego z Iranem (JCPA). Nawet jeśli inne kraje nie pójdą w ślady USA i nie postanowią o przywróceniu sankcji na Iran, świat i tak odczuje polityczne i gospodarcze skutki decyzji Trumpa. Widać to wyraźnie na przykładzie rynku ropy naftowej. Iran jest odpowiedzialny za 5% światowej produkcji tego surowca, dlatego też ograniczenia handlowe nałożone na ten kraj niewątpliwie będą miały wpływ na globalny rynek naftowy.

Porozumienie nuklearne zaczęło obowiązywać od października 2015 roku dzięki wspólnym staraniom USA, Iranu, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Rosji oraz Chin. Zgodnie z założeniami umowy zniesione zostały nałożone na Iran sankcje w zamian za zatrzymanie przez niego prac nad programem rozwoju broni jądrowych. Wcześniejsze ograniczenia irańskiego eksportu ropy kosztowały ten kraj 160 mld dolarów, licząc od 2012 do 2016 roku. W wyniku zawarcia porozumienia sankcje te zostały zniesione, a Iran mógł korzystać z hossy na rynku naftowym. Irańska ropa trafiała przede wszystkim do Azji oraz Europy, gdzie kupowały ją takie przedsiębiorstwa jak Eni (ENI.MI), Repsol (REP.MC), Royal Dutch Shell (RDS  ) czy Total (TOT  ).

W poniedziałek 7 maja Trump opublikował na Twitterze wpis, w którym napisał, że następnego dnia ogłosi swoją decyzję w sprawie JCPA. Niemalże natychmiast po pojawieniu się tego tweeta ceny ropy WTI przełamały linię oporu i wzrosły ponad poziom 70 dolarów za baryłkę. Wtorkowy poranek przyniósł spadki kursu, przez co wartość baryłki powróciła do 69 dolarów. Pozostałe sesje w ubiegłym tygodniu były udane - w pewnym momencie baryłka ropy WTI kosztowała aż 71,89 dolarów. W piątek nastąpiła 1,25-procentowa zniżka cen przede wszystkim z powodu pojawienia się informacji, że aktualna liczba platform wiertniczych w USA jest najwyższa od 2015 roku.

Według Goldman Sachs (GS  ) obecna produkcja irańskiej ropy wynosi 3,8 mln baryłek dziennie. Ponownie wprowadzone sankcje mogłyby zmniejszyć ten wynik o 0,5 mln baryłek na dzień i zagrozić niedawno uruchomionym projektom na rynku naftowym oraz gazowym. Najbardziej pokrzywdzoną z tego powodu spółką może okazać się francuski Total, który musiałby ograniczyć działalność na ogromnym złożu South Pars. Biorąc pod uwagę zagrożenia o charakterze geopolitycznym na Bliskim Wschodzie oraz spadek produkcji ropy w Wenezueli, optymistyczne nastroje są jak najbardziej uzasadnione.

Inni producenci ropy również zareagowali na decyzję Trumpa. Brak dostaw surowca spowodowany nałożonymi na Iran sankcjami może zostać łatwo wyrównany dzięki zwiększeniu produkcji przez amerykańskie koncerny zajmujące się wydobywaniem łupku ilastego, które co chwila otwierają kolejne platformy wiertnicze. Obecna sytuacja przypomina wydarzenia z 2009 roku, kiedy ceny ropy utrzymywały się na niskich poziomach z racji wprowadzenia technologii wydobywania łupku. Rozmiar konsekwencji wycofania się Stanów Zjednoczonych z JCPA zależy także od reakcji pozostałych stron porozumienia, które wzywają Iran do trzymania się założeń umowy. Bardzo możliwe, że znajdą one sposób na obejście amerykańskich ograniczeń handlowych. Utrzymanie dobrych stosunków z Iranem jest kluczowe szczególnie dla Europy, która stała się głównym odbiorcą irańskiej ropy.

Chociaż sankcje nie wywołają natychmiastowej reakcji rynku naftowego, mogą przyczynić się do zwiększenia napięcia geopolitycznego w regionie. Ryzyko związane z potencjalnymi konfliktami na Bliskim Wschodzie oraz rozwój nuklearnego programu Iranu sprawiają, że możemy długoterminowo spodziewać się optymistycznych nastrojów wśród producentów ropy. Niepewność geopolityczna może stać się główną siłą napędzającą ten rynek.