Andrew Yang to czarny koń prawyborów Partii Demokratycznej przed wyborami na prezydenta USA. Pojawił się dosłownie znikąd, a mimo to ma całkiem duże szanse na wygraną. Z drugiej strony, chociaż osiąga dobre wyniki w sondażach i może pochwalić się pokaźną bazą followersów w mediach społecznościowych, Yang wciąż nie zyskał wystarczająco dużej popularności wśród ogółu obywateli Stanów Zjednoczonych. Jest nazywamy czarnym koniem, ponieważ największą wagę przywiązuje do programu politycznego, analizując wszystkie problematyczne kwestie przy wykorzystaniu statystyk i wyjątkowego daru przeczucia, a swoje postulaty kieruje do wszystkich wyborców - zarówno do postępowców, jaki i konserwatystów i niezależnych. Kampania wyborcza Yanga stała się przedmiotem wielu chętnie oglądanych memów internetowych, dzięki czemu interesują się nią także młodsze osoby. Jedną z największych zalet mężczyzny jest charyzma. Jego szczere i empatyczne wypowiedzi wzbudzają poczucie, że naprawdę troszczy się o Amerykanów.

Andrew Yang ma 44 lata. Urodził się w Nowym Jorku w średniozamożnej rodzinie imigrantów z Tajwanu. Studiował ekonomię na Uniwersytecie Browna, a później ukończył Szkołę Prawa Uniwersytetu Columbia. Po zakończeniu edukacji przez kilka miesięcy pracował jako prawnik korporacyjny, jednak zrezygnował, by założyć start-up. Następnie zatrudnił się w firmie Manhattan Prep i w końcu został jej dyrektorem generalnym. Po tym, jak w 2009 roku spółka została przejęta przez Kaplan (GHC  ), Yang postanowił założyć Venture for America - organizację typu non-profit, która zapewnia szkolenia w zakresie przedsiębiorczości dla świeżo upieczonych absolwentów uniwersytetów. Jego działalność została dwukrotnie doceniona przez ówczesnego prezydenta USA Baracka Obamę. Andrew Yang ożenił się z Evelyn, z którą ma dwóch synów. Co ciekawe, nigdy nie zajmował żadnego stanowiska publicznego.

Jego platforma polityczna została oparta na trzech filarach. Pierwszy z nich to Freedom Dividend - uniwersalny dochód podstawowy w wysokości 1000 dolarów, gwarantowany każdemu dorosłemu obywatelowi Stanów Zjednoczonych. Oprócz tego duże korporacje zostaną zmuszone do płacenia podatku od wartości dodanej (VAT). Freedom Dividend to odpowiedź na postępującą automatyzację i rozwój technologiczny, które w przyszłości spowodują masowe bezrobocie. Drugi filar to publiczna opcja opieki medycznej Medicare. Yang uważa, że udostępnienie Medicare dla wszystkich, którzy chcą z niej skorzystać, przyczyni się do zmniejszenia ogólnych kosztów leczenia, poprawy jakości usług medycznych, a także ogólnego samopoczucia obywateli. Trzeci filar stanowi zorientowany na człowieka kapitalizm. Zastąpienie PKB pomiarami dobrobytu narodowego miałoby pomóc władzom USA skupić się na naprawdę ważnych statystykach takich jak średnia długość życia, sukcesy małych przedsiębiorstw i ogólne dobre samopoczucie obywateli. Łącznie Yang przedstawił około sto wniosków politycznych. Niektóre z nich wydają się wzniosłe i trudne do realizacji, inne zaś mają bardziej przyziemny charakter.

Jak na razie mężczyzna radzi sobie całkiem nieźle, szczególnie że zakwalifikował się do dwóch pierwszych debat w prawyborach i zebrał ponad 2 mln dolarów od 125 000 indywidualnych sponsorów. Oczywiście, musi stawić czoła kilku przeszkodom. Po pierwsze musi wyjaśnić, dlaczego Freedom Dividend i podatek VAT to lepsze rozwiązania niż demokracja socjalna, która w głównej mierze pomaga biednym i klasie średniej. Po drugie istnieje ryzyko, że jego propozycje nie znajdą uznania ani wśród postępowców ani wśród konserwatystów. Postępowcy mogą skrytykować Yanga za brak wsparcia dla idei darmowych studiów oraz wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej w wysokości 15 dolarów. Konserwatyści prawdopodobnie zniechęcą się faktem, iż popiera on tzw. "prawa reprodukcyjne" praz Zielony Nowy Ład. Rosnący potencjał i popularność wśród młodych być może zapewnią Yangowi na tyle dobrą pozycję, by stać się godnym przeciwnikiem Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w 2020 roku.