Atlanta, stolica stanu Georgia w Stanach Zjednoczonych w dniach 13-15 czerwca stała się stolicą wolnego handlu i przedsiębiorczości. Robi to zresztą od kilku lat. Wszystko dzięki konferencji FEEcon odbywającej się w Atlanta Mariott Marquis, której byłem świadkiem, ale i częścią.

Niektórych pewnie zastanowi, co kryje się pod tym tajemniczym skrótowcem. Głównym organizatorem konferencji jest wywodząca się właśnie z tego stanu Foundation for Economic Education (FEE), założona już w 1946 roku przez Leonarda Read, ówczesnego prezesa izby handlowej w Los Angeles. Nie tylko głębokie korzenie istniejącej marki decydują o "wadze" tej organizacji ale również fakt, że przewinęło się przez nią wielu znamienitych ekonomistów, tj. Milton Friedman czy George Joseph Stigler, laureatów nagrody Nobla. Dziś to prężny think tank, który promuje wolność i ekonomię wolnego rynku, kształtuje nowych liderów czy organizuje staże i stypendia dla najzdolniejszych. "Dzieckiem" o szczególnym charakterze jest FEEcon.

Jako uczestnik wielu różnych inicjatyw i projektów mogę stwierdzić, że FEEcon był czymś więcej niż eventem. To jednocześnie szkolenie, warsztaty, możliwość networkingu z uczestnikami z całego świata, koncert czy targi w jednym, bo każdy z tych elementów miał miejsce podczas 3 intensywnych dni zajęć. Spoglądając na kartę głównych spikerów i "main course" w 2019 roku miałem możliwość dostąpienia intelektualnej uczty, wraz z takimi postaciami jak Dewitt Jones - jednym z najlepszych amerykańskich fotografów współpracującym z National Geographic, Austin Wintory - kompozytorem nominowanym do nagrody Grammy za ścieżkę dźwiękową do Assassin's Creed Syndicate, czy Lawrence W. Reed - człowiekiem-legendą ruchu wolnościowego i legendarnym wieloletnim prezesem FEE. Całość dopełniona została przez dziesiątki warsztatów, debat i dyskusji na temat życia i problemów przedsiębiorcy, wolnego społeczeństwa, American dream czy po prostu, realizacji swoich marzeń, oraz genialnym prowadzeniem T.K. Colemana. Nie bez znaczenia była też współpraca i czynny udział w wydarzeniu innych organizacji, tj. The Fund for American Studies czy w całości wolnościowy uniwersytet Universidad Francisco Marroquin z Gwatemali.

Trzeba jednak przyznać, że FEEcon był kwintesencją amerykańskiego charakteru. Organizatorzy postawili na rozmach w każdym tego słowa znaczeniu, a w każdym wystąpieniu mogłem dostrzec "can-do attitude" czy pozytywną chęć do świata i życia. Ten nieustanny uśmiech pojawiający się na twarzach uczestników zaraża i zdaje się ułatwiać Amerykanom reakcję na problemy poruszane na konferencji czy w dyskursie publicznym na świecie, tj. zbliżające się spowolnienie gospodarki na świecie, coraz wyższe opodatkowanie pracy czy atakujące nas w mediach "bad news". Ziszczeniem się tej postawy i ducha całego wydarzenia jest jego hasło: set your path, change the world. Czy da się prościej, a jednocześnie jeszcze dobitniej zaprezentować wartość którą organizatorzy chcieli przekazać? W końcu to każdy z uczestników - w zamyśle organizatorów, ale i ich samych - ma ustalić swą ścieżkę, i zmieniać świat. Niezależnie od tego, jak górnolotnie to brzmi. Jak stwierdził jeden z nich, Marek Wójcik: "Na FEEConie najpierw zaskoczyły mnie finanse, które mają do dyspozycji w Stanach organizacje promujące idee. Konferencja odbyła się w prestiżowym hotelu i z ogromnym rozmachem, czego dowodem może być choćby to, że kompozytorowi, który na niej występował towarzyszyła orkiestra. Bardzo ucieszyłem się, że dużą częścią wydarzeń były praktyczne warsztaty biznesowe, na których przygotowaliśmy modele biznesowe i ćwiczyliśmy wystąpienia przed inwestorami. To dla mnie szczególnie ważne umiejętności, ponieważ mój start-up przygotowuje Wirtualnego Nauczyciela, asystenta do nauki matematyki, dzięki któremu będzie możliwa radykalna obniżka kosztów edukacji."

Mój udział nie był dziełem przypadku. W tabunie uczestników z całego świata, oprócz wspaniałych, rozwojowych młodych ludzi z USA, Brazylii, Meksyku, Wenezueli czy Rosji, kraj nad Wisłą został godnie reprezentowany przez 4 uczestników. Znaleźliśmy się tam jako laureaci Polsko-Amerykańskiej Akademii Liderów, bodaj jednej z najlepszych szkół liderskich w Polsce, organizowanej przez polską Fundację Wolności i Przedsiębiorczości. Nie było jednak łatwo - zanim dostąpiliśmy tego zaszczytu, czekał na nas obowiązek przygotowania własnych projektów i rywalizacji z innymi uczestnikami, by uzyskać stosowne stypendium. Było jednak warto. Dla mnie personalnie unikatowym wydarzeniem była możliwość osobistej rozmowy z Lawrencem Reed oraz wspólna wymiana zdań czy upominków. Okazało się, że najważniejszy człowiek tej konferencji jest wielkim przyjacielem Polski, który z rozrzewnieniem wspominał o polskich bohaterach, np. Witoldzie Pileckim.

Jeżeli nigdy nie byłeś lub byłaś w USA, może akademia i FEEcon to najlepsza droga pojawienia się tam, a jednocześnie samorozwoju, którą możesz wybrać. Gotowi na spełnienie swojego amerykańskiego snu? FEEcon 2020 tuż, tuż..