Napięte relacje między Stanami Zjednoczonymi a Iranem osiągnęły najwyższy punkt od dziesięcioleci. Konflikt dyplomatyczny trwa od maja 2018 roku, kiedy Stany Zjednoczone wycofały się z porozumienia nuklearnego, natomiast nabrał tempa po zestrzeleniu amerykańskiego drona prawdopodobnie przez wojsko Iranu. Sankcje uderzają w gospodarkę Iranu.

W poniedziałek administracja Donalda Trumpa nałożyła sankcje gospodarcze na Iran. Sankcje dotyczą najwyższego przywódcy duchowo-politycznego Iranu, ajatollaha Alego Chameneia oraz kilku innych czołowych urzędników, którzy mają ograniczony dostęp do środków finansowych trzymanych na zagranicznych kontach. Amerykańskie sankcje będą także dotyczyły wyższej kadry Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Sankcje zostały ogłoszone przez Sekretarza Stanu Mike'a Pompeo, który wcześniej już zaczął poszukiwania sojuszników, w tym Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, aby wspólnie monitorować potencjalne zagrożenia w Zatoce Perskiej ze strony Iranu. Ponadto administracja Donalda Trumpa odwołała zwolnienia, które pozwalały ośmiu krajom, w tym Chinom i Indiom, na import irańskiej ropy naftowej pomimo nałożonych sankcji.

Łączna wartość sankcji może być wyceniana na miliardy dolarów. Amerykańscy przedstawiciele opisali obecną sytuację i napięcia z Iranem podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych. Konflikt zaostrzył się po ataku na dwa tankowce w Zatoce Omańskiej, za co obwiniany jest Iran, oraz zestrzeleniu amerykańskiego bezzałogowego samolotu szpiegowskiego, który miał naruszyć irańską przestrzeń powietrzną. Amerykanie twierdzą, że dron leciał nad wodami międzynarodowymi i został zestrzelony przez irańską armię. Wszystkie te wydarzenia mogą mieć wpływ na dostawę ropy przez Zatokę Omańską, cieśninę Ormuz i Zatokę Perską, przez które przepływa 30 proc. światowego transportu ropy naftowej. Głównym celem amerykańskiej dyplomacji w stosunkach z Iranem jest uniemożliwienie zdobycia broni jądrowej. Donald Trump podczas przemowy w Gabinecie Owalnym Białego Domu poinformował, że wprowadzenie sankcji jest odpowiedzią na "serię agresywnych działań ze strony irańskiego reżimu".

Dotychczas amerykańska administracja skutecznie zakazała eksportu irańskiej ropy, głównego źródła dochodu tego kraju, oraz także nałożyła sankcje na irański przemysł żelazny, stalowy, aluminiowy i miedziowy. Według Elizabeth Rosenberg, ekspert w Centrum New American Security "obecnie jest realna groźba eskalacji militarnej - sankcje to tylko pośredni etap". Dotychczas nałożone sankcje osłabiły irańskiego riala, co znacznie podwyższyło ceny owoców, warzyw, części samochodowych, a także telefonów komórkowych. Wymierzenie sankcji bezpośrednio w Ajatollaha Chameneia sugeruje, że Donald Trump chce wywrzeć presję na przywódcy i zmienić jego politykę w sprawie programu nuklearnego Iranu. Prezydentem Iranu jest Hassan Rouhani, który przewodniczył grupie tworzącej międzynarodowe porozumienie nuklearne z 2015 roku, która została odrzucona przez Trumpa jako "słaba i wadliwa". W ubiegłym roku Trump wycofał Stany Zjednoczone z udziału w negocjacjach tej umowy.

Już wkrótce mogą zostać nałożone kolejne sankcje - nieoficjalnie administracja Donalda Trumpa planuje nałożyć kary na zagraniczne instytucji finansowe, które świadczą znaczące "usługi finansowe" na rzecz irańskich urzędów i urzędników. Sankcje mogą także objąć irańskiego ministra spraw zagranicznych Mohammada Dżawada Zarifa. Nowe sankcje mogą zostać nałożone także przez Arabię Saudyjską - ostrzeżenie wydał Sekretarz Stanu MSZ Arabii - Adil ad-Dżubeir, który ostrzegł Teheran, że "kontynuacja agresywnej polityki to droga do kar finansowych". Coraz częściej pojawią się wypowiedzi, że wojna w regionie Zatoki Perskiej to kwestia czasu. Rzecznik irańskiego ministerstwa spraw zagranicznych Abbas Mousavi stwierdził, że "nowe sankcje to zamknięcie ścieżki dyplomatycznej między Teheranem a Waszyngtonem".