Bliski Wschód nierozerwalnie kojarzy się głównie z ropą naftową i wojną (lub jej rozpowszechniającym się następstwem - terroryzmem). Wypowiedzi na temat tego niestabilnego regionu skupiają się przede wszystkim na tych dwóch aspektach, choć na Bliskim Wschodzie sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. Istnieje tam bowiem wiele walczących ze sobą państw oraz podmiotów niepaństwowych. Dwa z nich, będące w prawdopodobniej największym konflikcie, to Islamska Republika Iranu oraz Królestwo Arabii Saudyjskiej, które są równie nieustępliwe. Ich trwająca rywalizacja o produkcję ropy naftowej jest kluczowa dla zrozumienia złożoności, napięcia oraz bezwzględności jaka rządzi tym konfliktem, którego konsekwencje mogą być przerażające.

OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową) ogłosiła niedawno, że podczas konferencji International Energy Forum w Algierii zorganizuje nieformalne spotkanie, aby przedyskutować nowy mechanizm ustalania cen ropy dla krajów eksportujących. Decyzja o zorganizowaniu spotkania została podjęta w dużej mierze ze względu na wzrost saudyjskiej produkcji ropy (10,67 miliona baryłek dziennie), co może doprowadzić do spadku cen ropy. Zarówno Arabia Saudyjska jak i Iran (dwaj najwięksi eksporterzy ropy należący do OPEC) znalazły się w kwietniu w impasie z powodu niemożności dojścia do porozumienia w kwestii dalszych działań OPEC. Iran nie chce być ograniczany, zwłaszcza po tym jak zniesiono szkodliwe sankcje gospodarcze. Saudyjczycy nie chcą z kolei żadnych limitów na produkcję, chyba że decyzja w tej kwestii będzie jednomyślna, co jest mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę obecną sytuację polityczną.

Sekretarz generalny OPEC
Sekretarz generalny OPEC

Znaczenie ropy naftowej, zwanej "czarnym złotem", jest dla Arabii Saudyjskiej ogromne. Gospodarka tego kraju jest zależna od eksportu tego najistotniejszego źródła dochodu. Saudi Aramco - największy na świecie koncern naftowy uznawany także za najcenniejszą spółkę na Ziemi (jej wartość to minimum 1,25 bln USD) - jest znacjonalizowany, co znaczy, że podlega rozkazom monarchii. Iran, choć nieco bardziej zróżnicowany, w równym stopniu polega jednak na ropie naftowej. Także ma on swoją własną znacjonalizowaną spółkę - National Iranian Oil Company, która jest drugą, zaraz po Aramco, na liście największych i najcenniejszych spółek świata. Fakt, że wojsko Iranu patroluje Zatokę Perską oraz cieśninę Ormuz, przez które transportowana jest większość ropy na świecie, podkreśla status tego kraju jako "strażnika" światowej gospodarki. Rywalizacja gospodarcza w kwestii cen ropy odzwierciedla słaby punkt tej niebezpiecznej relacji, który potencjalnie mógłby wymknąć się spod kontroli, znacznie pogarszając stan podatnej na załamania światowej gospodarki.

Różnice między tymi dwoma krajami zdają się podkreślać ideę nieuniknionej konfrontacji. Arabia Saudyjska jest krajem sunnickim, stróżem dwóch najświętszych celów pielgrzymek wyznawców Islamu (Mekki i Medyny), a władzę sprawuje tam surowy monarcha wspierany przez brutalny wahabitów. Iran to z klei kraj szyitów, stanowiący wschodzącą potęgę (również potajemnie aspirujący do zyskania statusu mocarstwa nuklearnego) oraz charakteryzujący się ciekawą mieszanką teokracji oraz demokracji. Kraj ten, poprzez dofinansowywanie organizacji fundamentalistycznych takich jak Hezbollah oraz Hamas, jest również eksporterem wojującego Islamu. Pod względem gospodarczym, politycznym i społecznym Arabia Saudyjska oraz Iran utknęły w walce o dominację. Do dzisiaj te dwa kraje są zaangażowane w konflikt na odległość w Jemenie oraz w przedłużającą się grę polityczną o strategiczne wyspiarskie królestwo Bahrajnu, którego społeczeństwo to głównie szyici, ale którego dynastia Al-Khalifa to sunnici. Bahrajn położony jest bowiem w bogatej w zasoby ropy Zatoce Perskiej, pomiędzy tymi dwoma krajami. Kiedy wcześniej w tym roku w Arabii Saudyjskiej skazano na śmierć wybitnego szyickiego duchownego za krytykowanie państwa, w Teheranie wybuchły zamieszki, które szybko przerodziły się w agresywną zapowiedź zemsty. Zatem stwierdzenie, że relacje między tymi dwoma krajami są napięte, byłoby niedopowiedzeniem.

Konflikt irańsko-saudyjski jest niepodważalnym elementem polityki oraz gospodarki Bliskiego Wschodu, który będzie trwał tak długo, jak będzie się tam znajdować ropa do wydobycia oraz wpływy do zdobycia.