Według najnowszych danych od Departamentu Pracy, inflacja w Stanach Zjednoczonych spadła w listopadzie. Na giełdowym parkiecie zapanował umiarkowany optymizm.

Departament Pracy podał we wtorek przed rozpoczęciem notowań giełdowych, że wskaźnik cen konsumpcyjnych CPI będący miarą ile konsumenci płacą za towary i usługi, wzrósł w listopadzie o 7,1% rocznie (spadając z 7,7% w październiku), tymczasem bazowy CPI wyłączający zmienne ceny energii i żywności, wzrósł o 6% w porównaniu z rokiem ubiegłym (z 6,3% w październiku). Dane ogółem wypadły lepiej od oczekiwań, ekonomiści średnio prognozowali odczyty na poziomie odpowiednio 7,3% i 6,1%.

Na niższe od oczekiwań wartości wpłynął spadek cen benzyny, mediów, opieki medycznej czy używanych samochodów (piąty miesiąc z rzędu, ale nadal to 40% drożej niż przed pandemią). Tymczasem ceny artykułów spożywczych wzrosły w listopadzie o 0,5% w porównaniu do października.

Ceny również delikatnie zniżkowały w ujęciu miesięcznym. CPI wzrósł w listopadzie o 0,1% (prognozowano 0,3%) w porównaniu z poprzednim miesiącem 0,4%, podczas, gdy bazowy CPI wzrósł o 0,2% (prognoza 0,3%) i 0,3% w październiku.

Najnowsze dane szeroko otwierają drzwi dla Rezerwy Federalnej, aby nieco wyhamować w tempie zacieśniania polityki monetarnej i podnieść w środę stopy procentowe o 50 pb., po czterech z rzędu podwyżkach o 75 pb. Środowa podwyżka będzie siódmą z rzędu podwyżką stóp procentowych w 2022 roku.

Po miesiącach zmienności na giełdach - spowodowanej w dużej mierze obawami o inflację - ostatnie dwie publikacje indeksu cen towarów i usług konsumpcyjnych przyniosły inwestorom dobre wieści. Inflacja spada, ponieważ 'odetkał' się światowy łańcuch logistyczny po pandemii Covid-19, a także zniżkowały ceny surowców (ropy naftowej), co znów znalazło swoje odzwierciedlenie na stacjach paliw. Średnia krajowa cena zwykłej benzyny bezołowiowej wyniosła we wtorek 3,25 USD za galon, czyli o ponad 50 centów za galon mniej niż miesiąc wcześniej.

Pół roku temu w czerwcu, inflacja CPI notowała 40-letni szczyt na poziomie 9,1% r/r, tymczasem bazowy CPI we wrześniu wskazywał wzrost o 6,6% r/r, najwięcej od 1982 roku. Galon benzyny kosztował średnio ponad 5 USD.

Analitycy są raczej zgodni w komentarzach, podkreślając, że wtorkowe dane "To najlepsza rzecz, jaką widzieliśmy od dłuższego czasu". Jeśli chodzi o inflację to nie brak głosów, że "naszym zdaniem najgorsze już za nami". Jeśli spojrzeć na wykres poniżej, to być może tak właśnie jest.

Mimo lepszych od oczekiwań danych, wtorkowa sesja giełdowa pokazała raczej umiarkowaną radość i ograniczony optymizm inwestorów co do prognoz gospodarczych. Główne indeksy poszybowały w górę po publikacji danych jeszcze przed otwarciem regularnej sesji, po czym do południa oddały niemal całe wzrosty z wysokiego otwarcia. Ostatecznie Dow Jones (DIA  ) z ponad 700 punktów zysku w najlepszym momencie dnia, do końcowego dzwonka dowiózł z bólach skromne 103 pkt., tj. 0,3%, Zaawansowany technologicznie Nasdaq (QQQ  ) choć rósł o 3,8% na początku sesji, na koniec zyskał 1%, podobnie S&P500 (SPY  ), który ostatecznie wzrósł o 0,7%, kończąc dzień po kursie 4019 pkt.