Akcje Tesli (TSLA  ) zdrożały ponad 5% po tym, jak spółka przedstawiła lepsze od oczekiwań wyniki finansowe za czwarty kwartał. Jej dyrektor generalny Elon Musk dodatkowo zapowiedział, że w przyszłym roku produkcja samochodów elektrycznych powinna wynieść 2 miliony sztuk. Jest to znacznie wyższa liczba w porównaniu do ostatniego okresu, co wyraźnie wskazuje na rozwiązanie problemów z dostawami.

W ubiegłym roku notowania Tesli spadły o ponad 50%, ale od stycznia zdążyły pójść w górę o 17%. Przedsiębiorstwo musiało stawić czoła szeregowi trudności, na jakie naraził je Musk poprzez swoje kontrowersyjne zachowanie i przejęcie Twittera. Co więcej, konkurencyjni producenci elektrycznych samochodów coraz dobitniej zaznaczają swoją obecność na rynku.

Wgląd w liczby

Tesla okazała zysk na akcję w wysokości 1,19 dolara, podczas gdy analitycy spodziewali się tylko 1,13 dolara. Przychód osiągnął poziom 24,3 mld dolarów, choć Wall Street zadowoliłaby się nawet 24,2 mld dolarów. W ujęciu ogólnym zysk urósł o 37%, natomiast przychód o 33%.

Analityków rozczarowała tylko jedna pozycja raportu finansowego Tesli i była to marża zysku brutto ze sprzedaży samochodów, która wyniosła 25,9%. Od pięciu lat jest to pięta achillesowa wyników giganta wskazująca, że koszty produkcji jednego egzemplarza rosną z powodu inflacji i wyższych wynagrodzeń przy jednoczesnym spadku zdolności do dyktowania cen.

Tesla zdaje sobie sprawę ze stojących przed nią wyzwań i zauważa, że wraz ze wzrostem produkcji, zdolność do dyktowania cen będzie maleć, a jej samochody będą musiały być konkurencyjne cenowo. W skrócie Tesla zaczyna przypominać pozostałych producentów pojazdów. Obniżki cen miały miejsce kilkukrotnie na przestrzeni ostatnich miesięcy, spadła także wartość używanych Tesli.

Przedsiębiorstwo Muska nie przedstawiło prognozy na nadchodzący kwartał ani na cały rok. Mimo to miliarder przewiduje, że najnowszy cel w zakresie produkcji samochodów elektrycznych zostanie zrealizowany, o ile nie dojdzie do żadnego nieprzewidywalnego wydarzenia z zewnątrz.

Musk zaprzeczył, jakoby jego zachowanie i działalność w mediach społecznościowych odstraszało potencjalnych klientów. "Mam 127 milionów followersów i szybko przybywa nowych" - powiedział. - "To sugeruje, że jestem racjonalnie popularny. Jakaś grupa ludzi może mnie nie lubić. Ale nie większość. Liczba followersów mówi sama za siebie... Twitter jest bardzo potężnym narzędziem do napędzania popytu na Tesle."