Na początku ubiegłego tygodnia rząd Republiki Ludowej Chin rozpoczął proces usuwania kont w aplikacji społecznościowej WeChat, na których prowadzono działalność kryptowalutową. Tencent, przedsiębiorstwo macierzyste WeChat, potwierdziło, że zakaz miał na celu zablokowanie usług w sferze cyfrowych monet. W czwartek 23 sierpnia w "Shanghai Securities Times" podano, że chiński organ nadzoru finansowego przystąpił do blokowania dostępu do zagranicznych kryptowalutowych giełd. Organizacja Chinese National Fintech Risk Rectification Office zidentyfikowała 124 internetowe platformy handlowe o zagranicznym adresie IP i obecnie pracuje nad pozbawieniem ich dostępu do Internetu. Ponadto chińskie agencje regulacyjne wydały w piątek łączone oświadczenie, w którym ostrzegły przed zbiórkami kryptowalutowych funduszy.

Władze Państwa Środka wyznają zasadę, według której akceptowalna jest tylko technologia blockchain, zaś kryptowaluty stanowią poważne zagrożenie. Już od dłuższego czasu można zaobserwować, że Pekin nie jest przyjaźnie nastawiony w stosunku do Bitcoina (BTC) ani innych kryptowalutowych projektów. We wrześniu 2017 roku chiński bank centralny wprowadził zakaz przeprowadzania ICO i zamknął część krajowych giełd kryptowalut. Oprócz tego Chiny postanowiły w tym miesiącu trwale usunąć strony internetowe oraz konta WeChat, które oferowały możliwość handlu wirtualnymi monetami oraz świadczyły usługi w zakresie ICO. Zwiększony został także poziom nadzoru nad aplikacjami płatniczymi, które potencjalnie mogłyby umożliwiać swoim użytkownikom przeprowadzanie kryptowalutowych transakcji. Z mediów społecznościowych zniknęły serwisy informacyjne poświęcone kryptowalutom, a największe międzynarodowe giełdy, w tym Binance, Huobi, OKEx czy Bitfinex, nie są już dostępne dla inwestorów i konsumentów mieszkających w Chinach.

Proces zamykania platform tradingowych rozpoczął się jesienią ubiegłego roku i od tego czasu światowy wolumen obrotu w przypadku pary walutowej juan (RMB)/BTC spadł z 90 do 5%. Państwo Środka zamknęło w sumie 88 giełd oraz 85 projektów dotyczących ICO. W wyniku coraz surowszej kontroli kapitału Chińczycy decydują się na przeniesienie swoich monet za granicę. Co więcej, nie przeprowadza się już zbiórek kryptowalut, a w hotelach, biurach czy galeriach handlowych zakazano wyświetlania kryptowalutowych reklam.

Niestety, oznacza to, że mieszkańcy Państwa Środka są coraz bardziej odizolowani od światowego rynku finansowego. Ponieważ celem prezydenta kraju Xi Jinping jest umocnienie swojej władzy i sprawowanie jeszcze bardziej scentralizowanej kontroli nad sektorem finansowym i całą chińską gospodarką, zwolennikom kryptowalut kończą się opcje. Prywatne transakcje także będą nadzorowane przez władze. Nie wykluczone, że wielu inwestorów z Chin, którzy przez kilka ostatnich lat zajmowali się ICO oraz sprzedażami prywatnymi, może mieć z tego tytułu poważne problemy. Chodzi o to, że mogą oni nie uzyskać dostępu do swoich monet i tokenów umieszczonych poza kontrolowanymi przez władze krajowymi giełdami.

Idea wolnego handlu i techniczne innowacje towarzyszące kryptowalutom stoją w sprzeczności z autorytarną ideą sprawowania władzy Chin. Pekin pozbawia swoich mieszkańców konsumenckiego wyboru i możliwości dywersyfikacji swoich inwestycji rzekomo w imię zachowania stabilizacji finansowej. W konsekwencji kraj zostaje w tyle za zglobalizowanym światem, a Chińczycy mogą dotkliwie odczuć utratę wolności.

Autor posiada niewielką ilość BTC.