W czwartek dyrektor generalny zmagającego się z problemami giganta bankowości, Wells Fargo (WFC  ), ogłosił swoje nagłe przejście na emeryturę. Wiadomość ta ujrzała światło dziennie po tym, jak odkryto, że pracownicy banku otwierali nieautoryzowane konta w imieniu konsumentów, a następnie przenosili środki z istniejących kont na nowe rachunki. W związku z odejściem dyrektora generalnego banku, obecny dyrektor operacyjny podjął się zadania ratowania tego tonącego okrętu.

Ale dlaczego jest o tym tak głośno? Otóż powodem jest szczerość, a raczej jej brak. Spółki popełniają błędy i wszyscy są tego świadomi. Jednak kiedy przedsiębiorstwo popełni jakiś błąd, historia pokazuje, że najlepszą rzeczą, jaką może w tej sytuacji zrobić to przyznać się do tego błędu na własnych warunkach i zrobić absolutnie wszystko, aby wynagrodzić to klientom. W przypadku Wells Fargo konieczny był pozew ze strony stanu Kalifornia, żeby przynajmniej upubliczniła skandaliczne informacje. Bank stale próbował zamieść wszystko pod dywan i udawać, że nic się nie stało.

Kolejnym powodem, dla którego tak ogromne znaczenie ma wiadomość o odejściu obecnego dyrektora generalnego, jest to, że próbował on udowodnić przed kongresem, że winni wszystkiemu są tutaj pracownicy, którzy "zdradzili" spółkę. Jednakże szybko przywrócono go do pionu i przypomniano, że w tym nieuczciwym działaniu udział wzięło ponad 5300 pracowników. Ponad 5% pracowników, którzy byli uprawnieni do otwierania rachunków, wykorzystało to w nielegalny sposób. Jak widać, była to kolejna próba banku na umniejszenie znaczenia tego skandalu.

Ze względu na wiele prób ukrycia prawdy lub zmniejszenia wagi tych nielegalnych działań pracowników, cena akcji WFC nieźle przez to oberwała. Od początku września notowania spółki spadły praktycznie w linii prostej o ponad 12%. Giełda po prostu przejrzała bank. Należy dodać, że spółka nie mogła sobie pozwolić na tę 12% stratę. Już w perspektywie roku cena akcji była na minusie, a teraz łączny spadek jej wartości w 2016 r. wynosi już ponad 17%.

Zatem jaki będzie kolejny krok spółki? Cóż, dyrektor generalny odszedł i musiał zrezygnować ze swojego pakietu przysługującego z tytułu odpraw oraz odejścia na emeryturę (obejmującego akcje), który wart jest 41 mln USD. Bank zwolnił wszystkich 5300 pracowników, którzy brali udział w nielegalnym otwieraniu rachunków oraz obiecał zapłacić odszkodowanie ponad 2 milionom poszkodowanych konsumentów.

Jeśli chodzi natomiast o akcje, wygląda na to, że inwestorzy są optymistycznie nastawieni do tego, że wkrótce podniosą się one po tym mocnym uderzeniu. Przekonanie, że stopa procentowa niedługo będzie wyższa, pozwala bankom liczyć na nadchodzący zysk. Jednakże dopiero czas pokaże, jak poradzi sobie w tej sytuacji Wells Fargo.