Pierwsze oferty publiczne mogą stanowić ekscytujący dodatek do Twojego portfela inwestycyjnego. Nie tylko dlatego, że zbieranie informacji na temat debiutów giełdowych jest niezwykle interesujące, lecz również dlatego, że możliwości inwestycyjne na tym rynku są praktycznie nieograniczone. Dodatkowo na rynku debiutów giełdowych obserwujemy ostatnio wzmożoną aktywność, co daje inwestorom wiele opcji ulokowania swoich środków w różnych spółkach, o różnej wielkości, działających w różnych sektorach. Niektóre mniejsze debiutujące ostatnio spółki stopniowo zyskiwały na wartości, nie przyciągnęły jednak mimo tego większej uwagi mediów, podczas gdy duże spółki, które zdecydowały się przeprowadzić swoją pierwszą ofertę publiczną, cieszyły się coraz większym zainteresowaniem ze strony inwestorów. Biorąc pod uwagę opisany potencjał rynku debiutów giełdowych, pomyślałam, że warto byłoby mu się przyjrzeć bliżej, a także zastanowić się, czy inwestorzy inwestujący na tym rynku naprawdę mają ograniczony wybór.

Strona transakcji: Mówić najprościej, na rynku debiutów giełdowych nie masz w tej kwestii żadnego wyboru - musisz być nabywcą. Jeśli firma decyduje się wprowadzić swoje akcje do obrotu giełdowego, jedynym sprzedawcą, który może nimi obracać jest właśnie ona sama. Nawet insiderzy nie mogą zazwyczaj sprzedawać akcji na otwartym rynku. W czasie zapisów na akcje, które odbywają się jeszcze przed pierwszą ofertą publiczną firmy, zgadzają się oni nie sprzedawać swoich akcji w okresie ograniczonej zbywalności akcji (ang. lockup period). W związku z tym, jeśli jesteś nowym inwestorem spoza spółki, na rynku debiutów Twój jedyny wybór to kupno jej akcji.

Jeśli negatywnie odbierasz dany debiut giełdowy albo wyczuwasz, że wycena debiutującej spółki może okazać się zbyt wysoka, jedyne, co możesz w tej sytuacji zrobić to siedzieć i czekać, aż przyjdzie moment, w którym będziesz mógł się przekonać, czy Twoje przypuszczenia były słuszne. Krótka sprzedaż nie jest dozwolona.

Opcje: Opcje nigdy wcześniej nie były tak popularne jak teraz. Inwestorzy starają się przynajmniej zastosować strategię covered calls do sprzedaży swoich pozycji, jeśli nie odnoszą jej do całego swojego portfela inwestycyjnego. Na rynku debiutów giełdowych nie ma jednak do wyboru żadnych opcji. Zazwyczaj, nawet jeśli ma być zorganizowany rynek opcji, pojawia się on już po tym, jak cena akcji nowo debiutującej spółki już się ustabilizowała. Część modelu wyceny opcji opiera się na historycznej zmienności cen danego instrumentu. Jeśli takiej historii nie ma, niemożliwe jest stworzenie efektywnego rynku opcji już w pierwszym dniu nowej emisji.

Jeśli weźmiemy pod uwagę wymienione ograniczenia, inwestowanie na rynku debiutów giełdowych może nam się wydawać ryzykowne. W związku z tym, że nasza wiedza o spółce jest ograniczona i mamy dostępną tylko jedną możliwość inwestowania (pozycja długa), niezwykle ważna jest odpowiednia wielkość pozycji - nie powinna być ona zbyt duża. Powinniśmy również dobrze odrobić naszą pracę domową i zebrać możliwie najwięcej informacji o debiucie, w który inwestujemy.