Znani amerykańcy producenci chipów - AMD (AMD) i Nvidia (NVDA) - wybrali się na ogromne zakupy. Ale czy w obecnej sytuacji uda im się dobić targu?

Branża półprzewodników przeżywa historyczną konsolidację dzięki gwałtownemu wzrostowi na giełdzie. W ciągu ostatnich sześciu tygodni ogłoszono dwa z trzech największych przejęć w branży chipów, po tym jak AMD poinformowała we wtorek, że kupuje Xilinx za 35 miliardów USD. W zeszłym miesiącu Nvidia zdecydowała się nabyć Arm od SoftBanku (SFTBY) w ramach transakcji wartej 40 miliardów USD. Jedyną umową, która sprawiła, że ​​ta dwójka nie była największą w historii, to zakup firmy Avago za 37 miliardów USD przez Broadcom (AVGO), ogłoszony w 2015 roku. Zarówno Nvidia, jak i AMD wykorzystują wzrost wartości rynkowej, aby zaznaczyć swoją pozycję na rynku oraz zwiększyć ilość danych i know-how, bowiem kolejne wdrożenia w chmurze i nowe obciążenia generują ogromne wydatki. Akcje Nvidii wzrosły o 162% w zeszłym roku, podczas gdy akcje AMD wzrosły o 141%. W całym rynku dużych firm technologicznych tylko dostawcy oprogramowania Zoom (ZM) i Shopify (SHOP) radzili sobie lepiej.

"Obie marki wykorzystują swoją aprecjację akcji do przeprowadzania fuzji i przejęć" - stwierdza Matthew Bryson, analityk w Wedbush Securities. Jego firma również obecnie rekomenduje zakup akcji AMD i Nvidii. "Technologia na rynku centrów danych ulega dywersyfikacji i myślę, że obie te firmy uważają, że mogą lepiej służyć temu rynkowi dzięki pełniejszej gamie rozwiązań", dodaje. AMD szło łeb w łeb z Intelem (INTC) na rynku chipów do serwerów. AMD oświadczyło w marcu, że spodziewa się, iż przychody centrum danych będą stanowić 30% całkowitej sprzedaży do około 2023 roku, w porównaniu z 15% w 2019 roku. To miało miejsce przed zakupem Xilinx, który opracowuje programowalne procesory i zasila produkty sieciowe i pamięci masowe. Lisa Su, dyrektor generalnej AMD uważa, że spółki działające razem będą stanowiły większą siłę strategiczną napędzającą centrum danych nowej generacji. Nvidia pojawia się na rynku centrów danych dzięki swoim procesorom graficznym (GPU), które poprawiają wydajność serwerów, szczególnie w przypadku wymagających algorytmów sztucznej inteligencji. Arm specjalizuje się w mniejszych chipach, zwłaszcza dla urządzeń mobilnych, takich jak smartfony.

W międzyczasie Intel pozostaje w tyle na rynku, który kiedyś zdominował. Firma podała na początku tego tygodnia, że ​​kwartalne przychody z działalności w zakresie centrów danych spadły o 7% w porównaniu z rokiem poprzednim. Akcje spółki spadły o 19% w zeszłym roku, co jest drugim najgorszym wynikiem wśród dużych firm technologicznych. Ostatnie przejęcia to jednak nie koniec procesu. Amerykańskie organy regulacyjne przyjrzą się uważnie przejęciom, ale nawet Chiny mogą zablokować jedną lub obie transakcje. W 2018 roku chińska administracja państwowa ds. regulacji rynku (SAMR) zablokowała starania Qualcomm, by kupić holenderskiego producenta chipów NXP, co byłoby największym przejęciem w historii branży. Umowa, która byłaby jeszcze większa, czyli próba Broadcomu zakupu Qualcomm, została udaremniona przez administrację Trumpa w tym samym roku. SAMR i chińskie Ministerstwo Handlu będą rozważać zakup firmy Arm, której architektura jest używana w 95% chipów zaprojektowanych w Chinach przez Nvidię. Bryson z Wedbusha pesymistycznie stwierdza wręcz, że zakup Arm nie zostanie zatwierdzony przez Chiny. Zwraca uwagę na to, że trwające napięcia handlowe między USA a Chinami mogą stanowić główny problem finalizacji transakcji.