Bank Japonii może mieć ograniczone możliwości radzenia sobie z ostatnim osłabieniem jena. Eksperci twierdzą jednak, że waluta i tak nie jest głównym celem banku centralnego.

Za amerykańskiego dolara trzeba płacić już 130 jenów po tym jak bank centralny Japonii powtórzył swoje bardzo łagodne stanowisko na temat polityki pieniężnej, co stanowi wyraźny kontrast w porównaniu z innymi gospodarkami rozwiniętymi, gdzie banki centralne wyrażają obawy o inflację. W piątek po południu, w godzinach handlowych giełd w Azji japońska waluta notowana była dokładnie po 130,21 za jednego dolara, co stanowiło gwałtowne osłabienie z poziomu 115, który był widziany jeszcze na początku marca. Jen od tygodni mocno osłabiał się w stosunku do dolara, ponieważ perspektywa polityki pieniężnej między Japonią a Stanami Zjednoczonymi znacznie się różnią. W czwartek japoński bank centralny zapowiedział zakup nieograniczonej ilości obligacji, aby bronić swojej docelowej rentowności. W przeciwieństwie do tych działań, lider Rezerwy Federalnej USA potwierdził determinację banku centralnego do podjęcia agresywnych działań przeciwko inflacji. Rynki w dużej mierze spodziewają się podwyżki stóp o 50 punktów bazowych w maju.

Dlaczego podejście banków centralnych tych dwóch rozwiniętych krajów tak bardzo się różni? Po pierwsze, różnica między poziomem stóp japońskich i amerykańskich pozostanie "ogromna", nawet jeśli Bank of Japan zdecyduje się pomajstrować co nie co przy stopach procentowych. Co więcej, każdy ruch w polityce kontroli krzywej dochodowości Banku Japonii może przynieść efekt przeciwny do zamierzonego i wprowadzić spekulacje rynkowe dotyczące kolejnych ruchów banku centralnego. Kontrola krzywej dochodowości to polityka BOJ mająca na celu stymulowanie gospodarki kraju poprzez utrzymywanie rentowności 10-letnich japońskich obligacji rządowych na poziomie około 0%. Każdy ruch banku centralnego jest obserwowany przez miliony oczu, dlatego stara się on być bardzo odważny przy podejmowaniu jakiejkolwiek decyzji.

Część ekspertów wskazuje, Bank Japonii wykonuje jednak "właściwy ruch", ponieważ jego obecny mandat polega na pomaganiu gospodarce w osiągnięciu celu inflacyjnego. Według Takatoshi Ito, który wcześniej pełnił funkcję wiceministra finansów Japonii kurs waluty to nie problem banku centralnego Japonii, a ministerstwa finansów. Według Masakazu Hosomi z RMB Capital obecna polityka Banku Japonii cechuje się walką z deflacją, a nie inflacją. Od 2016 roku japoński bank centralny przyjął ujemne stopy procentowe, próbując odwrócić przedłużającą się deflację poprzez zachęcanie do zaciągania pożyczek i kredytów. Wysiłki te miały jednak ograniczony wpływ na osiągnięcie celu inflacyjnego Bank of Japan na poziomie 2%, uniemożliwiając bankowi podniesienie stóp procentowych.