Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzegła w poniedziałek, że stan wyjątkowy związany z koronawirusem jeszcze się nie skończył, jako że na całym świecie liczba przypadków przekroczyła już 7 mln osób. W niedzielę odnotowano największy wzrost nowych zachorowań w ciągu jednego dnia - aż 136 000. WHO dodaje, że prawie 75% zarażonych pochodzi z 10 krajów, większość z których znajduje się w Ameryce Północnej i Południowej oraz południowej Azji.

"W tych krajach największym zagrożeniem jest teraz ich własne zadufanie" - powiedział dyrektor generalny międzynarodowej instytucji dr Tedros Adhanom Ghebreyesus podczas poniedziałkowej konferencji. - "W dalszym ciągu wzywamy do przeprowadzania aktywnej kontroli, która zagwarantuje, że wirus nie powróci, szczególnie teraz, kiedy zezwala się na różne masowe zgromadzenia."

W innych miejscach na świecie sytuacja zdaje się ulegać poprawie. W Europie liczba zachorowań idzie w dół dzięki wprowadzonym obostrzeniom w miejscach publicznych. Jeśli chodzi o kraje Oceanii, Nowa Zelandia, jak donosi "Reutres", ogłosiła w poniedziałek, że pokonała koronawirusa wewnątrz swoich granic i wkrótce zamierza znieść prawie wszystkie ograniczenia społeczne. 5 mln mieszkańców tego kraju odbyło obowiązkową, 75-dniową kwarantannę. Nowy Jork, jeden z najbardziej dotkniętych przez pandemię obszarów na świecie, również zaczyna łagodzić zakazy. Gubernator stanu Andrew Cuomo zapowiedział, że nowojorski system zdrowia planuje wykonywać 35 000 testów dziennie.

Łączna liczba zachorowań: ponad 7,18 mln

Łączna liczba zgonów: ponad 408 000

Łączna liczba wyzdrowień: ponad 3,5 mln

Dobre wiadomości

WHO poinformowało w poniedziałek, że pacjenci chorzy na koronawirusa, którzy przechodzą chorobę bezobjawowo, nie są główną siłą napędową rozprzestrzeniania się pandemii. Transmisja wirusa przez takie osoby zdarza się, ale jest to zjawisko nie występujące tak powszechnie, jak sądzono. Instytucja podkreśliła jednak, że konieczne jest przeprowadzenie kolejnych badań w tym zakresie.

"Ze zgromadzonych przez nas danych wynika, że chorzy bez objawów rzadko przenoszą [wirusa] na drugą osobę" - oznajmiła ekspertka WHO ds. nowo występujących chorób dr Maria Van Kerkhove.

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornii przeprowadzili badanie mające na celu określenie związku interwencji politycznej z rozprzestrzenianiem się COVID-19. Przeanalizowano 1717 ustaw przyjętych w związku z wirusem w sześciu krajach - Stanach Zjednoczonych, Chinach, Korei Południowej, Francji, Iranie i we Włoszech. Okazało się, że ograniczenia społeczne pomogły zapobiec 62 mln zarażeń potwierdzonych i 350 mln zarażeń niepotwierdzonych, na przykład z powodu braku oficjalnej diagnozy. Wyniki badania opublikowano w naukowym magazynie "Nature".

"Rezultaty sugerują, że polityka 'przeciwwirusowa' znacząco zredukowała liczbę zachorowań na COVID-19" - napisali naukowcy.

Aktualizacje w Google Maps

Google (GOOGL  ) wprowadzi do Google Maps na urządzeniach z iOS (AAPL  ) i Androidem funkcję ostrzegania o kontaktach z osobami zarażonymi koronawirusem, co może okazać się przydatne dla kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej. To rozwiązanie trafi do użytkowników w Argentynie, Australii, Belgii, Brazylii, Francji, Hiszpanii, Indiach, Kolumbii, Meksyku, Niderlandach, Tajlandii, USA i Wielkiej Brytanii.

Gigant technologiczny potwierdził również, że aplikacja Maps będzie służyła osobom idącym na wykonanie testu na COVID-19 jako "przypominajka" o stosowaniu się do wytycznych obowiązujących w danym centrum testowym, co ma zapobiec ewentualnemu wyproszeniu, a co ważniejsze, przeniesieniu wirusa na inne osoby. Ta funkcja wystartuje w Indonezji, Izraelu, Filipinach, Korei Południowej i USA.