Za najistotniejsze kwestie w trzydziestym czwartym tygodniu urzędowania Trumpa można uznać groźby ze strony Korei Północnej oraz kontrowersyjną decyzję o zakończeniu wprowadzonego w 2012 r. przez Baracka Obamę programu DACA, który umożliwiał imigrantom mieszkającym w Stanach Zjednoczonych od dziecka legalną naukę i pracę. Na początku tygodnia okazało się, że stan Kalifornia zamierza pozwać obecnego prezydenta. Xavier Becerra, prokurator generalny Kalifornii oraz członek Partii Demokratycznej, twierdzi, że administracja Trumpa naruszyła piątą poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Jego zdaniem dane osobowe beneficjentów DACA mogłyby zostać wykorzystane przez rząd do ich deportacji po zakończeniu programu.

Piąta poprawka mówi, że nikt nie może zostać pozbawiony życia, wolności lub mienia bez prawidłowego wymiaru sprawiedliwości. Kalifornia utrzymuje, że w związku z powyższym deportacja tysięcy imigrantów byłaby niezgodna z prawem. Według Becerry zakończenie programu DACA narusza także przepisy ustawy o postępowaniu administracyjnym oraz ustawy o elastyczności regulacyjnej, gdyż nie zostało zapowiedziane z odpowiednim wyprzedzeniem i nastąpiło bez konsultacji społecznych. Prokurator stwierdził, że decyzja prezydenta była bezmyślna i sprzeczna z konstytucją oraz federalnymi aktami prawnymi, które mają zapewniać sprawiedliwe i przejrzyste traktowanie wszystkich osób.

Administracja Trumpa została również pozwana przez Uniwersytet Kalifornijski oraz Krajowe Stowarzyszenie Postępu Ludzi Kolorowych. Prezydent postanowił spotkać się z dwoma członkami Partii Demokratycznej, Chuckiem Schumerem i Nancy Pelosi, by omówić kwestię DACA. Wyraził również chęć złagodzenia podziałów, które powstały na skutek jego decyzji, stwierdzając, że spiker Izby Reprezentantów Paul Ryan oraz lider większości republikańskiej w Senacie Mitch McConnell popierają kontynuację programu. Podczas wizyty na spustoszonej przez huragan Irma Florydzie Trump oświadczył: "Nie chodzi nam o obywatelstwo. Nie chodzi nam o amnestię. Chodzi nam o to, by pozwolić ludziom tu zostać. Współpracujemy ze wszystkimi".

Spotkanie Trumpa z liderami Partii Demokratycznej może być dla niektórych sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę silne podziały partyjne w Kongresie. W przeszłości konflikty między Demokratami i Republikanami bywały naprawdę ostre. W 2013 r., za rządów Obamy, prace rządu zostały wstrzymane na 16 dni w wyniku sporu o budżet na kolejny rok. Ostatnio kontakty Trumpa z Demokratami są jednak bardziej wyważone. Na początku miesiąca prezydent doszedł do porozumienia z Chuckiem Schumerem w sprawie podwyższenia limitu zadłużenia. Zwolennicy tego kroku utrzymują, że w przeciwnym wypadku rząd zbankrutuje. Poparcie sugestii Partii Demokratycznej przez Trumpa sygnalizuje szansę na współpracę obu partii w przyszłości.

Stany Zjednoczone wraz z innymi krajami potępiły próby rakietowe przeprowadzane przez Koreę Północną. Reżim wystrzelił kolejny pocisk w kierunku Japonii. Amerykanie nie zdecydowali się na jego zestrzelenie, gdyż stwierdzili, że nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla żadnego kraju. Trump poruszył kwestię zbrojeń Korei Północnej w przemówieniu na forum ONZ. Prezydent nazwał Kim Dzong Una "człowiekiem od rakiet prowadzącym samobójczą misję" i stwierdził, że w razie potrzeby Stany Zjednoczone "kompletnie zniszczą Koreę Północną".