Powszechne odwołania lotów i opóźnienia frustrują setki tysięcy klientów, dlatego linie lotnicze desperacko szukają sposobów na walkę z tym problemem. Teraz niektórzy z branży wzywają Federalną Administrację Lotnictwa (FAA) do złagodzenia limitów wiekowych i wymagań szkoleniowych dla pilotów, aby zwalczyć niedobór siły roboczej. Republic Airways, regionalny przewoźnik, który obsługuje loty dla American Airlines (AAL  ), Delta (DAL  ) i United Airlines (UAL  ), niedawno złożył petycję do FAA o zmniejszenie obecnego wymogu 1500 godzin doświadczenia dla pilotów o połowę dla każdego pilota, który ukończy program szkoleniowy przewoźnika. Tak zwana zasada 1500 godzin została wprowadzona w 2009 roku po ostatniej śmiertelnej katastrofie samolotu komercyjnych linii lotniczych w USA.

"FAA w pełni rozumie intencje Kongresu, które doprowadziły do ustanowienia wymogu 1500 godzin i popiera cel zagwarantowania bezpieczeństwa, jaki sobie wyznaczył" - napisała FAA w oświadczeniu. "Podczas gdy każdy może wystąpić o zwolnienie [z wymogu], nie oznacza to, że zostanie ono przyznane".

Wraz z petycją Republic Airways, republikański senator z Karoliny Południowej, Lindsey Graham, zaproponował podniesienie obowiązkowego wieku emerytalnego dla pilotów z 65 do co najmniej 67 lat poprzez ustawodawstwo kongresowe.

"Mamy kryzys, jeśli chodzi o podróże lotnicze" - powiedział Graham z Karoliny Południowej na lotnisku Greenville-Spartanburg. "Mamy niedobór pilotów i ci, którzy mówią, że nie mamy, cóż, po prostu kłamią".

Według Regional Airline Associations, mniej więcej jedna trzecia wszystkich obecnych pilotów linii lotniczych jest po pięćdziesiątce, a więcej niż jeden na dziesięciu osiągnie wiek emerytalny w ciągu najbliższych pięciu lat.

"Piloci będą przechodzili na emeryturę, nie dlatego, że latanie z nimi będzie niebezpieczne, tylko po prostu dlatego, że osiągną 65 lat" - mówi Graham. "Moje przepisy pozwoliłyby pilotom na kontynuowanie latania, jeśli spełniają wymogi. Nie obniżamy poziomu".

Rzecznicy pilotów nie zgadzają się z Grahamem i przewoźnikami lotniczymi co do tego, kto jest winny odwoływaniu lotów, a szczególnie nie zgadzają się co do tego, jak rozwiązać ten problem. Podczas gdy eksperci rynku pracy przyznają, że istnieje niedobór pilotów, twierdzą, że linie lotnicze przyczyniły się do dużej liczby odejść na emeryturę, co wpłynęło na ten niedobór.

"Czego brakuje, to planu. Kierownictwo nie przewidziało tego ożywienia" - powiedział kapitan American Airlines Dennis Tajer, rzecznik Allied Pilots Association. "Aby zaoszczędzić pieniądze, zachęcali pilotów do wcześniejszego przejścia na emeryturę i nigdy nie rozpoczęli szkolenia pilotów, którzy wypełniliby te miejsca".

Komunikat prasowy związku pilotów Air Lines Pilots Association (ALPA) również skrytykował proponowane przez Grahama ustawodawstwo, przy czym związek napisał, że propozycja jest "błędną próbą rozwiązania problemu, który nie istnieje".

"Ta legislacja jest kolejną próbą odwrócenia uwagi od prawdziwego problemu, którym jest to, że niektóre amerykańskie linie lotnicze wyraźnie nie przewidziały ożywienia branży, którego doświadczamy dzisiaj" - cytuje w komunikacie prezes ALPA, kapitan Joe DePete.

DePete dodał, że ustawodawstwo Grahama "zwiększyłoby tylko koszty dla linii lotniczych, jak również wprowadziłoby niepotrzebne ryzyko zarówno dla pasażerów, jak i załogi". Niektóre duże linie lotnicze wystąpiły przeciwko propozycji Grahama ze względu na trudności we wprowadzeniu takiej zmiany. Na przykład piloci w wieku powyżej 65 lat mogliby latać w USA, ale nie na trasach zagranicznych.

"Ten wiek emerytalny jest ustanowiony nie bez powodu, a tym powodem jest bezpieczeństwo. Nie wsiądę na pokład z nikim, kto mógłby zagrażać bezpieczeństwu", powiedział sekretarz transportu Pete Buttigieg w Fox News. "Odpowiedzią nie jest utrzymywanie pokolenia wyżu demograficznego w kokpicie w nieskończoność. Odpowiedzią jest upewnienie się, że mamy wielu bardzo dobrych pilotów gotowych zająć ich miejsce".

W trakcie pandemii liczba pilotów pracujących w branży spadła z powodu kombinacji czynników, od przerw w szkoleniach i mniejszej liczby nowych zatrudnionych po gwałtowny wzrost wcześniejszych przejść na emeryturę wywołany spadkiem popytu na podróże lotnicze.

Łącznie największe linie lotnicze w USA zamierzają zatrudnić i wyszkolić 12 000 nowych pilotów w 2022 roku. To największa liczba nowych pilotów, jaką kiedykolwiek zatrudniono w jednym roku, ponad dwukrotnie przekraczająca poprzedni rekord, według konsultanta ds. wynagrodzeń pilotów Kita Darby'ego. Amerykańskie Biuro Statystyki Pracy szacuje, że linie lotnicze będą musiały zatrudniać 14 500 nowych pilotów każdego roku przez następne dziesięć lat, aby uzupełnić braki.

Już teraz wiele dużych linii lotniczych nie wymaga od potencjalnych pilotów ukończenia czterech lat studiów, niektóre oferują specjalne wizy, aby rekrutować pilotów z Australii, a programy szkoleniowe są opracowywane na nowo. Jednak te wysiłki prawdopodobnie nawet w najmniejszym stopniu nie przyczynią się do zmniejszenia niedoboru dostępnych pilotów.

"Niedobór pilotów w branży jest realny i większość linii lotniczych po prostu nie będzie w stanie zrealizować swoich planów dotyczących zdolności przewozowych, ponieważ po prostu nie ma wystarczającej liczby pilotów, a przynajmniej nie będzie ich mieć w ciągu najbliższych pięciu lub więcej lat" - powiedział prezes United Airlines Scott Kirby podczas rozmowy z inwestorami w kwietniu.

Według Kirby'ego, regionalne linie lotnicze United mają obecnie około 150 samolotów, które utknęły na ziemi, ponieważ nie ma wystarczającej liczby pilotów do ich obsługi.

"Obecnie operuje około 500 samolotów regionalnych mniej niż na koniec 2019 roku" - mówi Drew Lemos z Regional Airlines Association. "To oznacza utratę jednej czwartej floty regionalnej. Pięćset zaparkowanych samolotów równa się niedoborowi około 5000 pilotów".

Regionalni przewoźnicy w małych miastach, gdzie płace dla pilotów są zazwyczaj niższe, zostali najbardziej dotknięci przez niedobór. Najwięksi przewoźnicy z wyższymi pakietami płac zgarniają dostępnych pilotów w tych rejonach, pozostawiając mniejszych przewoźników bez opcji.

Według małego przewoźnika Mesa Air Group (MESA  ) w Phoenix, zastąpienie pilota, który odchodzi do większego przewoźnika, zajmuje 120 dni, a prezes Jonathan Ornstein mówi, że linii brakuje obecnie około 200 pilotów.

"Nigdy nie wyobrażaliśmy sobie takiego poziomu braków. Jeśli nie latamy naszymi samolotami, to tracimy pieniądze. Widzieliście nasze kwartalne wyniki" - powiedział Ornstein, odnosząc się do straty firmy w drugim kwartale, która wyniosła około 43 mln USD.