Koncern United Technologies (UTX  ) podpisał porozumienie w sprawie przejęcia producenta podzespołów lotniczych Rockwell Collins (COL  ) za 30 mld dolarów. Jest to największa transakcja w historii sektora lotniczego. Cena sprzedaży uwzględnia dług Rockwell Collins.

United Technologies zapłaci za każdą akcję Rockwell Collins 140 dolarów, w tym 93,33 dolara w gotówce i 46,67 dolara w akcjach własnych. Daje to 18-procentową premię w stosunku do wyceny akcji Rockwell z 3 sierpnia - na dzień przed ujawnieniem informacji o możliwym przejęciu.Transakcja miała zapewnić United przewagę nad Boeingiem (BA  ) i Airbusem (EPA: AIR). Rynek zareagował jednak odwrotnie.

Analityk firmy Cowen stwierdził, że akcje United to "utopione pieniądze" po tym, jak potaniały one o niemal 6%. "Planowane przejęcie Rockwell Collins to świetne posunięcie pod względem strategicznym. United Technologies zyska produkty komplementarne, przede wszystkim awionikę, która pozwoli w pełni wykorzystać potencjał firmy. Ustalona cena sprzedaży, wliczając dług, oznacza jednak ponad piętnastokrotne zwiększenie zysku pro forma Rockwell Collins za rok 2017" - wyjaśnia ekspert.

Niepokój budzi też fakt, że w wyniku transakcji powstanie ogromny podmiot, który może zdominować rynek. Koncern ma dostarczać ponad 50% części do standardowego Boeinga 787. Nie spodobało się to zarówno Boeingowi, jak i Airbusowi. "Dopóki nie poznamy szczegółów, nie możemy stwierdzić, czy transakcja faktycznie przyniesie korzyści naszym klientom i całej branży" - oświadczył Boeing.

Jeśli konkurenci United zwrócą się z wnioskiem o zbadanie sprawy do organów antymonopolowych, zwłaszcza europejskich, gigant może znaleźć się w poważnych tarapatach.

"Wiele osób zakładało, że wszystko pójdzie jak po maśle, gdyż obszary działalności obu firm nie nakładają się. United może mieć jednak problem z udowodnieniem swoich racji przed organami UE, chociażby ze względu na wielkość powstałego podmiotu" - stwierdził analityk branży lotniczej Agency Partners.

Mógłby również wystąpić "efekt portfolio" - koncern zyskałby znaczną przewagę nad konkurentami dzięki szerokiej, wyspecjalizowanej ofercie skierowanej do konkretnej grupy klientów.

Biorąc pod uwagę fakt, że inwestorzy spodziewają się protestów ze strony rywali oraz organów antymonopolowych, spadek ceny akcji United nie dziwi. Przewaga produktowa i technologiczna, na której zależało koncernowi, może stać się gwoździem do jego trumny, jeśli transakcja zostanie uznana za naruszającą zasady konkurencji.

Aby uniknąć kłopotów, United musi przedstawić publicznie solidny plan działania. Nie może on być ani zbyt agresywny, ani nadmiernie powściągliwy.