W poniedziałek w ubiegłym tygodniu Stany Zjednoczone oficjalnie przeniosły swoją ambasadę z Jerozolimy do Tel Awiwu. Kontrowersja tego posunięcia wiąże się z faktem, iż Palestyńczycy - od dawna zaangażowani w konflikt z Izraelem - liczą na to, że Jerozolima zostanie stolicą ich kraju. Zmiana lokalizacji amerykańskiej ambasady stanowi także nagłe odstępstwo od obowiązujących przez 70 lat założeń polityki zagranicznej USA. Chociaż Trump nie uczestniczył osobiście w ceremonii otwarcia, wyraził swoje zadowolenie z tego powodu z innego miejsca, przyznając, że było to "od dawna oczekiwane" wydarzenie. Na otwarciu pojawili się za to współpracownicy oraz członkowie rodziny prezydenta Stanów Zjednoczonych, w tym amerykański sekretarz skarbu Steve Mnuchin oraz córka Trumpa Ivanka wraz z mężem Jaredem Kushnerem. Jednocześnie na granicy Izraela ze Strefą Gazy doszło do protestów, w wyniku których zginęło 58 Palestyńczyków, a ponad 2700 osób zostało rannych. Chociaż zastępca rzecznika Białego Domu Raj Shah za zamieszki obarczył winą palestyńską organizację Hamas, która "w cyniczny sposób" miała wykorzystać całą tę sytuację, inni mają przeczucie, że to siły obronne Izraela posunęły się za daleko, a decyzja Trumpa o przeniesieniu ambasady niepotrzebnie podsyciła konflikt.

Z innych geopolitycznych wiadomości: Wyczekiwane spotkanie przywódców USA oraz Korei Północnej, zaplanowane na 12 czerwca, wisi na włosku ze względu na groźby Kim Dzong Una dotyczące wycofania się z niego Korei. Pjongjang stwierdził, że wspólne ćwiczenia amerykańskich oraz południowokoreańskich sił wojskowych miały na celu przygotowanie przed inwazją Korei Północnej. Władze reżimu ostrzegły, że Stany Zjednoczone "będą musiały starannie rozważyć los planowanego szczytu USA oraz Korei Północnej w świetle militarnego zamieszania." Państwo Kim Dzong Una zagroziło odmową wzięcia udziału w negocjacjach, ponieważ nie będzie zmuszane do jednostronnej rezygnacji z programu nuklearnego. Wszystko wskazuje na to, że planowane spotkanie przywódców obu Korei także zostanie przełożone. Nie był to pierwszy raz, kiedy reżim Kim Dzong Una skarżył się na ćwiczenia wojskowe. Departament Obrony USA nie zamierza wstrzymywać trening. Co więcej, zdaje się, że administracja Trumpa także nie przejęła się zbytnio groźbami Korei Północnej. "Prezydent jest gotowy na spotkanie, jeżeli tylko się ono odbędzie" - powiedziała rzeczniczka Białego Domu Sarah Huckabee. - "Jeśli jednak nie, będziemy kontynuować trwającą obecnie kampanię wywierania nacisków."

Zgodnie z tradycją obowiązującą wszystkich amerykańskich prezydentów Trump złożył we wtorek do Biura Etyki Rządowej (Office of Government Ethics) roczne sprawozdanie finansowe. Urząd przekonuje o konieczności wszczęcia śledztwa, ponieważ dane wskazują na to, że Trump przelał sporą sumę pieniędzy na konto swojego byłego prawnika Michaela Cohena, a której jednak nie uwzględnił w sprawozdaniu za 2017 rok. Analiza dokonana przez Forbes szczegółowo wyjaśnia, jakie dane na temat aktywów prezydenta zostały przedstawione w sprawozdaniu.

W ubiegłym tygodniu minął rok od czasu rozpoczęcia śledztwa prowadzonego przez specjalnego prokuratora Muellera. Według informacji podanych przez obecnego prawnika Trumpa Rudy'ego Giuliani Mueller zgodził się na zmniejszenie liczby pytań podczas przesłuchania do zaledwie dwóch, chociaż jego pierwotny plan zakładał poruszenie pięciu kwestii. Nadal nie wiadomo jednak, czy Trump w ogóle stawi się na przesłuchanie.

Z wiadomości natury osobistej: Melania Trump pomyślnie przeszła operację nerki i w sobotę została wypuszczona ze szpitala.