Świat odetchnął z ulgą, kiedy prezydent USA Donald Trump poinformował o deeskalacji trwającego kilka dni konfliktu z Iranem. Proces impeachmentu stanął w miejscu na kilka tygodni, jednak teraz możemy spodziewać się jego kontynuacji.

Iran pogrążył się w chaosie po tym, jak Trump zlecił zabicie jednego z najważniejszych irańskich generałów, Kasema Sulejmaniego. Mieszkańcy Teheranu wyszli na ulice, by wziąć udział w pogrzebie wojskowego. Doszło do zamieszek, w wyniku których zginęło w nich przynajmniej 56 osób, a tysiące zostało rannych. Iran odpowiedział, wystrzeliwując ponad dwanaście rakiet w kierunku dwóch amerykańskich baz w Iraku. Na szczęście, obyło się bez ofiar śmiertelnych, ale tylko dlatego, że sam napastnik zapowiedział atak godzinę przed jego przeprowadzeniem. Dowództwo irańskiego wojska przyznało, że nie zamierzało nikogo zabijać.

Innego zdania jest rząd federalny Stanów Zjednoczonych. Odrzucając początkowe wątpliwości, ostatecznie uznał, że atak miał na celu zabicie amerykańskich żołnierzy. Sekretarz Stanu Mike Pompeo powiedział dziennikarzom: "Po obserwacji działań Iranu w regionie tamtej nocy jestem całkowicie pewien, że intencją [Irańczyków] było zabicie przebywających tam Amerykanów - zarówno żołnierzy, jak i dyplomatów." Eksperci sądzą, że gdyby doszło do czyjejkolwiek śmierci, zemsta USA byłaby szybka i brutalna.

Tej samej nocy zestrzelony został samolot pasażerski lecący z Bagdadu na Ukrainę. W katastrofie zginęło 176 osób. Początkowo nie było wiadomo, kto jest odpowiedzialny za atak. Później jednak irańskie władze przyznały, że zestrzeliły samolot przez przypadek.

Wiadomość ta rozwścieczyła Irańczyków, którzy rozpoczęli antyrządowe protesty, domagając się usunięcia przywódcy kraju ajatollaha Aliego Chameneiego oraz pociągnięcia do odpowiedzialności karnej wszystkich odpowiedzialnych za atak.

Amerykańscy politycy mają wątpliwości co do usprawiedliwienia i legalności zabójstwa Sulejmaniego. Administracja Trumpa przedstawiła kilka argumentów uzasadniających atak, z których najważniejszy mówił o tym, że irański generał stanowił bezpośrednie zagrożenie dla USA. A jednak, władze zaprzeczają, by wiedziały o takim zagrożeniu. Senator Mike Lee z Partii Republikańskiej uczestniczył w zebraniu w celu omówienia zabicia Sulejmaniego. Senator Tim Kaine zapowiedział, że zaproponuje w Senacie uchwałę, która ograniczy uprawnienia obecnego prezydenta podczas konfliktów zbrojnych.

W międzyczasie Spikerka Izby Reprezentantów Nacy Pelosi ogłosiła gotowość do kontynuacji procesu impeachmentu. Demokratka wstrzymywała się z przekazaniem artykułów impeachmentu do Senatu, aby upewnić się, że przeprowadzony przez ten organ proces będzie sprawiedliwy. Chociaż wciąż są na to niewielkie szanse, w czasie oczekiwania pojawiły się kolejne dowody. Były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton wyraził chęć zeznawania podczas procesu w Senacie.