Akcjonariusze portalu społecznościowego Snapchat (SNAP  ) w ubiegłym tygodniu przeżyli horror. Zachowanie kursu dokonało wcześniej niespotykanej zmienności - z piekła do nieba.

Nadzwyczajna huśtawka nastrojów związana była z publikacjami raportów kwartalnych. W czwartek Meta Platforms (FB  ) pociągnął na dno całą branżę mediów społecznościowych, w tym akcje Snapchata, które w ciągu dnia straciły na wartości 24%. Tymczasem zaraz po sesji, Snapchat opublikował swój raport kwartalny, który wprowadził Wall Street w osłupienie, a inwestorzy wpadli w euforię wypychając kurs spółki w piątek o 59% (!), tym samym odrabiając ów czwartek z nawiązką plus większość styczniowych strat. Trudno to nazwać inaczej niż roller coasterem bez zapinania pasów.

Choć ostatnie dwa dni na wykresie Snapa wyglądają istotnie karykaturalnie, inwestorzy mają się z czego cieszyć. Snapchat zaskoczył przychodami, wzrostem użytkowników, zwinnie ogarnął zmiany ustawień prywatności w systemie iOS oraz - co najmocniej rzuciło się w oczy - zamknął kwartał z zyskiem netto. Pierwszy raz.

W liczbach Snapchat prezentuje się imponująco. Przychody spółki w czwartym kwartale wzrosły o 42% r/r do 1,3 miliarda USD (oczekiwano średnio 1,2 miliarda USD), liczba aktywnych (codziennych) użytkowników wzrosła o 20% do 319 milionów, a średni przychód na użytkownika wzrósł o 18%. Ponadto Snap pierwszy raz w historii wygenerował zysk netto w wysokości 22,5 miliona USD (wobec straty 113 milionów USD rok temu) jako spółka publiczna, jednak istotny wpływ miał na taki stan rzeczy miały niższe koszty odsetkowe związane z obligacjami wymiennymi. Ale nawet jeśli wyłączyć ten księgowy zapis, Snap faktycznie odnotował stratę operacyjną w wysokości 25,1 miliona USD - co i tak rozsądnie wygląda w zestawieniu ze stratą operacyjną w wysokości 97,2 miliona USD rok wcześniej.

Nie zmienia to faktu, że wyniki Snapa - biorąc pod uwagę ogólne otoczenie biznesowe - należy ocenić jako imponujące. Pomimo nasilającej się konkurencji przede wszystkim ze strony chińskiego TikToka, który został wskazany przez dyrektora generalnego Meta Platform, Marka Zuckerberga, jako istotny czynnik wpływający na utratę codziennych aktywnych użytkowników Facebooka, Snap zdołał zwiększyć bazę w rok aż o 1/5. Ponadto spółka ostrzegała inwestorów w październiku, że zakłócenia w światowych łańcuchach dostaw wpłyną na wydatki reklamowe, a zmiany polityki prywatności Apple w systemie iOS utrudniają śledzenie i kierunkowanie reklam, co znów mocno utrudniało optymalizację kampanii. Jednak wielu reklamodawców sprawnie dostosowało swoje kampanie do nowych procedur Apple, jednocześnie zwiększając budżety w czwartym kwartale. Innymi słowy większy niż oczekiwano popyt reklamowy stał się największym motorem wzrostu firmy pod koniec 2021 roku.

Snap spodziewa się, że w pierwszym kwartale jego przychody wzrosną o 34%-40% r/r, co również przekroczyło oczekiwania analityków wskazujących na 32% wzrostu.

Raport kwartalny Snapa zaprezentował się o wiele lepiej niż Meta. Rosnące przychody, marże i poprawiająca się rentowność dają nadzieję, że firmie nie zabraknie pieniędzy, zanim zacznie wykazywać regularny zysk. Niemniej jednak komentatorzy studzą optymizm, wskazując, że piątkowy hiperwzrost mógł być naturalnym odreagowaniem spadków z ostatnich tygodni (tylko w styczniu akcje Snap straciły 30%). Wysoce niestabilny rynek akcji plus liczne przeciwności makro mogą w dalszym ciągu uderzać w akcje nierentownych spółek rozwojowych i wzrostowych.