Sąd Najwyższy USA orzekł, że Agencja Ochrony Środowiska (Environmental Protection Agency - EPA) nie może podejmować znaczących działań w celu walki ze zmianami klimatu. W orzeczeniu z 30 czerwca Sąd zagłosował 6 do 3, aby unieważnić wszelkie "transformacyjne" regulacje wprowadzone przez jakąkolwiek agencję rządową, chyba że najpierw zostaną one wyraźnie zatwierdzone przez Kongres.

Chociaż sprawa została wniesiona w odniesieniu do uprawnień przyznanych EPA przez ustawę o czystym powietrzu, dotyczy tego, co sędzia główny Roberts nazwał "doktryną poważnej kwestii" (ang. major question doctrine). Ową kwestią jest to, czy agencje mogą wprowadzać "transformacyjne" przepisy lub regulacje w celu rozwiązania takich kwestii, jak zmiany klimatyczne.

"Ograniczenie emisji dwutlenku węgla na poziomie, który wymusi ogólnokrajowe zaprzestanie używania węgla do wytwarzania energii elektrycznej może być rozsądnym "rozwiązaniem kryzysu dnia"" - napisał Roberts w swojej opinii. "Decyzja o takiej wielkości i konsekwencjach spoczywa na samym Kongresie lub agencji działającej na mocy wyraźnej delegacji od tego organu przedstawicielskiego".

Według Sądu, agencje muszą mieć wyraźne upoważnienie Kongresu do wprowadzenia jakichkolwiek zmian transformacyjnych, a Kongres musi udzielić tego upoważnienia w celu zwalczenia konkretnego problemu, na który agencja jest ukierunkowana. Roberts napisał, że Sąd jest "niechętny" do zatwierdzania władzy agencji bez tego rodzaju wyraźnego i konkretnego upoważnienia Kongresu.

"Aby przekonać nas, że jest inaczej," napisał Roberts, "konieczne jest coś więcej niż tylko wiarygodna podstawa tekstowa dla działania agencji. Agencja musi wskazać na "wyraźne upoważnienie Kongresu" dla uprawnień, których się domaga".

Niektóre mniej zamaszyste regulacje mogą pozostać w mocy, jednak wszelkie przepisy obejmujące znaczną część gospodarki mogą zostać zakwestionowane.

Jak podaje New York Times, tego rodzaju ograniczenie uprawnień agencji rządowych nie było egzekwowane przez Sąd od ponad 75 lat. Istnieją już przepisy, które teraz zostaną zakwestionowane w wyniku tego orzeczenia, w tym znaczące przepisy mające na celu walkę ze zmianami klimatycznymi.

"Dziś sąd pozbawia EPA władzy, którą Kongres dał jej do odpowiadania na najbardziej palące wyzwanie środowiskowe naszych czasów. [...] Pozbawia EPA uprawnień potrzebnych - i przyznanych - do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych" - napisała w swojej odmiennej opinii sędzina Elena Kagan.

Decyzja Sądu o w ogóle wysłuchaniu tej sprawy również została skrytykowana przez ekspertów.

Kwestionowane w sprawie rozporządzenie zostało wprowadzone za czasów administracji Baracka Obamy w celu uregulowania emisji wytwarzanych przez elektrownie. Za prezydentury Baracka Obamy przepis był wstrzymywany w sądach, a gdy prezydent Donald Trump objął urząd, uchylił go. Następnie Trump wprowadził znacznie węższą wersję regulacji, która również została zatrzymana w sądzie. Prezydent Joe Biden powiedział, że nie będzie realizował żadnego z tych planów.

Innymi słowy, regulacja, którą Sąd wykorzystuje w swojej opinii, nie obowiązywała w tamtym czasie i nie jest czymś, co administracja Bidena twierdzi, że będzie stosować w przyszłości.

"Fakt, że sąd rozpatrzył tę sprawę pokazuje, że ci sędziowie są w pośpiechu" - powiedział NPR profesor Case Western Reserve, Jonathan Adler.

Inni eksperci prawni zwrócili uwagę, że sąd opublikował tę opinię w czasie historycznego impasu w Kongresie, co oznacza, że jest bardzo mało prawdopodobne, że jakakolwiek nowa, znacząca polityka zostanie zatwierdzona w nadchodzących latach.

"Nalegając na to, że Kongres musi specjalnie autoryzować znaczące przepisy w czasie, gdy sędziowie wiedzą, że Kongres jest skutecznie dysfunkcyjny, sąd grozi podważeniem zdolności rządu krajowego do ochrony zdrowia publicznego i dobrobytu" - powiedział NPR profesor prawa z Harvardu, Richard Lazarus.

Lazarus dodał, że sąd wprowadził to "tragiczne" orzeczenie "w momencie, gdy Stany Zjednoczone i wszystkie narody stoją w obliczu naszego największego wyzwania środowiskowego: zmian klimatycznych".

Sędzia Roberts nie poświęcił wiele czasu na temat zmian klimatycznych w swojej opinii, ale sędzina Kagan długo mówiła o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą ta decyzja.

"Niezależnie od tego, na czym jeszcze może znać się ten sąd, nie ma on pojęcia o tym, jak zająć się zmianami klimatycznymi" - napisała Kagan. "I powiedzmy to, co oczywiste: stawka jest tu wysoka. A jednak sąd uniemożliwia dziś autoryzowane przez Kongres działanie agencji w celu ograniczenia emisji dwutlenku węgla przez elektrownie".

"Sąd mianuje siebie - zamiast Kongresu lub agencji eksperckiej - decydentem w sprawie polityki klimatycznej" - kontynuowała Kagan. "Nie przychodzi mi do głowy zbyt wiele bardziej przerażających rzeczy".