W związku z atakiem Putina na Ukrainę, drastycznej przeceny w czwartek i piątek doświadczyły spółki z rosyjskim paszportem.

Rosyjski gigant technologiczny Yandex (YNDX  ) stracił w ostatnim tygodniu 54% wartości, firma telekomunikacyjna Veon (VEON  ) 37%, witryna e-commerce Ozon (OZON  ) 33,5%, a producent stali Mechel PAO (MTL  ) 30%. A mówimy tu tylko o garstce spółek notowanych na giełdach w Nowym Jorku.

Możliwe, że spadki będą w kolejnych dniach kontynuowane, ze względu na kolejny pakiet sankcji nałożonych na Federację Rosyjską, a w szczególności odłączenie rosyjskich banków od systemu SWIFT (Society for Worldwide Interbank Financial Telecommunication), co znacząco utrudni jakiejkolwiek rosyjskiej firmie prowadzenie działalności międzynarodowej. Ponadto wśród inwestorów istnieje obawa, że same spółki znajdą się na celowniku sankcji gospodarczych - w grę wchodzi nawet wycofanie z obrotu giełdowego w Stanach Zjednoczonych. Krytyczne osłabienie rosyjskiego rubla w stosunku do dolara amerykańskiego (podobnie jak miało to miejsce po aneksji Krymu w 2014 roku) również nie stanowi czynnika sprzyjającego i najpewniej dotkliwie odbije się na wynikach finansowych tychże spółek, a tym samym zniechęci inwestorów zagranicznych do posiadania Yandexa czy innych rosyjskich firm w swoich portfelach.

Co ciekawe, choć firmy te prowadzą działalność głównie w Rosji - Yandex uzyskuje 93% swoich przychodów z rosyjskiego biznesu, MTS 97%, Ozon 100%, a Veon 48%, swoje siedziby mają położone poza macierzystym krajem - Ozon na Cyprze, a Veon i Yandex w Holandii.

Czy rynek przesadnie zareagował na krótkoterminowe problemy i stworzył dobrą okazję do zakupów dla inwestorów, którzy potrafią przetrwać obecną podwyższoną zmienność?

Biorąc pod uwagę, że zeszłotygodniowa przecena stanowi reakcję na dotychczas nałożone stosunkowo łagodne sankcje, sytuacja może się znacznie pogorszyć. Nowy pakiet sankcji wprowadzony w weekend uderzający w rosyjską gospodarkę i system finansowy, najpewniej zostanie uwzględniony w kursach wymienionych spółek.

Innymi słowy bez względu na to, jak atrakcyjnie fundamentalnie mogą wydawać się rosyjskie akcje po ostatniej wyprzedaży, ryzyko ich zakupu wydaje się obecnie przewyższać potencjalne korzyści.