Przywódcy Unii Europejskiej formalnie zatwierdzili w czwartek status kandydata Ukrainy do członkostwa w bloku - jest to pierwszy oficjalny krok w kierunku pełnego członkostwa. Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej, potwierdził, że 27 przywódców zatwierdziło status kandydata do UE na Ukrainę i Mołdawię, nazywając to "momentem historycznym".

"Dzisiejszy dzień oznacza kluczowy krok na twojej drodze do UE" - dodał za pośrednictwem Twittera. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen również zamieściła na Twitterze oświadczenie, że "dzisiaj jest dobry dzień dla Europy".

Dodała, że decyzja wzmacnia Ukrainę, Mołdawię i Gruzję "w obliczu rosyjskiego imperializmu". Przywódcy oficjalnie uznali także "europejską perspektywę" Gruzji, mówiąc, że zmierza ona w kierunku statusu kandydata.

Działania te ponownie otworzyły trudną i delikatną debatę w UE na temat rozszerzenia, ponieważ Bruksela nie przyjęła żadnych nowych krajów od 2013 r., kiedy to dołączyła Chorwacja.

Wynika to częściowo z trudnego otoczenia politycznego i gospodarczego bloku: wstrząsy globalnego kryzysu finansowego z 2008 r., własny kryzys zadłużenia państwowego w 2011 r., a następnie fala uchodźców z syryjskiej wojny domowej w 2015 r. Wydarzenia te wzmocniły poparcie dla populistów w całym regionie, co skłania wiele państw członkowskich do przedkładania kwestii wewnętrznych nad rozszerzenie członkostwa w UE.

Ale to zaczęło się zmieniać, choć powoli, po niesprowokowanej inwazji Rosji na Ukrainę na początku tego roku. Niedawne badanie przeprowadzone przez Parlament Europejski wykazało, że europejskie poparcie dla członkostwa w UE jest najwyższe od 15 lat.

Przywódcy Niemiec, Francji i Włoch odwiedzili Kijów w zeszłym tygodniu, aby wyrazić poparcie dla dążenia Ukrainy do przystąpienia do bloku. Komisja Europejska, ramię wykonawcze UE, stwierdziła, że zarówno Ukraina, jak i Mołdawia są gotowe zbliżyć się o krok do członkostwa, pod warunkiem że wdrożą kilka reform.

Ale niektóre kraje UE mają zastrzeżenia do ponownego otwarcia drzwi bloku dla nowych krajów. Premier Portugalii Antonio Costa powiedział, że UE ryzykuje tworzenie "fałszywych oczekiwań" w związku z ubieganiem się o przystąpienie Ukrainy. W wywiadzie dla Financial Times dodał, że UE powinna starać się zapewnić natychmiastowe wsparcie Kijowowi, zamiast rozpoczynać "debaty prawne".

Przystąpienie do UE jest tradycyjnie długotrwałym procesem, biorąc pod uwagę, że potencjalni członkowie muszą dostosować swoje systemy polityczne i sądownicze do systemów bloku. Co więcej, otwarcie drzwi jednemu narodowi może oznaczać otwarcie drzwi kilku innym.

Szereg narodów na Bałkanach Zachodnich, położonych w południowej i wschodniej Europie, od dawna obiecano przystąpienie do UE, ale negocjacje jeszcze się nie rozpoczęły. Kosowo, na przykład, czekało cztery lata na zniesienie obowiązku wizowego w przypadku podróży do Unii Europejskiej.

Ryzyko dla UE polega na tym, że może być postrzegana jako preferencyjne traktowanie Kijowa, denerwując inne części kontynentu i potencjalnie zbliżając je do Rosji.

"Musimy zachować czujność i przyznać taki sam priorytet Bałkanom Zachodnim jak Ukrainie" - powiedzieli austriaccy ministrowie Alexander Schallenberg i Karoline Edtstadler w liście pod koniec zeszłego miesiąca. "Chcemy i potrzebujemy tych krajów mocno zakotwiczonych w naszym obozie".

Dla Kosowa to kwestia geopolityki. "Jest to również kwestia wiarygodności UE, a także zrozumienia przez UE, że zbliżenie Bałkanów Zachodnich jako regionu, ogarnięcie ich i doprowadzenie do stołu negocjacyjnego jest również strategicznym interesem samej Unii Europejskiej, ponieważ, jak powiedziałem wcześniej, im bardziej UE odciąga swoją uwagę, tym bardziej inne złośliwe podmioty będą wykorzystywać tę przestrzeń, głównie Rosja" - powiedział dla telewizji CNBC prezydent Kosowa Vjosa Osmani-Sadriu.

Te komentarze należy jednak traktować z pewną dozą ostrożności, ponieważ Kosowo ma długą historię konfliktu z Serbią, zagorzałym sojusznikiem Rosji. Kosowo ogłosiło niepodległość od Serbii w 2008 roku i jest uznawane przez 110 krajów, w tym Stany Zjednoczone, ale nie przez Serbię i Rosję. Musi jeszcze stać się też państwem członkowskim ONZ.

Olaf Scholz
Olaf Scholz

Członkowie UE Grecja, Cypr i Hiszpania również należą do tych, które nie uznają Kosowa za suwerenny naród, przez co jego potencjalna akcesja do UE jest bardzo kontrowersyjna.

"Teraz, w świetle rosyjskiej inwazji na Ukrainę, nie ma nic bardziej złożonego i ważniejszego niż walka z autokratycznymi, ludobójczymi reżimami, takimi jak reżim rosyjski, ponieważ im więcej przestrzeni daje się Rosji do rozszerzenia swoich wpływów na kontynencie europejskim, tym gorzej będzie dla nas wszystkich, bez względu na to, czy jesteśmy w UE, czy poza Unią" - powiedziała prezydent Kosowa.

Temat ten będzie przedmiotem debaty europejskich przywódców. Cokolwiek zdecydują i powiedzą Ukrainie, będą uważnie obserwowane na Bałkanach. Olaf Scholz, kanclerz Niemiec, powiedział po ogłoszeniu kandydatur: "Najważniejszą kwestią jest to, że wszyscy pracujemy razem i że państwa Bałkanów Zachodnich będą miały dobrą okazję, aby stać się prawdziwymi członkami UE. Tak ciężko pracowali."