Granie na krótko, czyli short, to inaczej granie na spadki. Shorty można grać na wiele sposobów - mamy shorty kontraktów CFD, funduszy ETF czy choćby opcji. Najczęściej jednak dokonuje się sprzedaży akcji na krótko i tym się zajmiemy w poniższym artykule. Co warto wiedzieć o 'szortach' i jak to działa?

Mechanizm shortowania akcji jest bardzo prosty. Inwestor A, który chce zagrać na spadek ceny spółki, pożycza za pośrednictwem brokera określoną ilość akcji od innego inwestora, który jest w posiadaniu akcji tej samej spółki, aby sprzedać je na giełdzie po określonej cenie. Jeśli cena spadnie, inwestor odkupi z rynku sprzedane akcje po niższej cenie i niejako odda je z powrotem inwestorowi, od którego je pożyczył. Jego zarobkiem będzie różnica w cenie między sprzedażą, a odkupem akcji spółki.

Tyle teorii, a jak jest w praktyce?

Od dziesięciu lat mojej obecności na giełdzie zawsze byłem typem niedźwiedzia. W mojej codziennej pracy bardzo często korzystam z krótkich pozycji, lewa ręka, która obsługuje klawisze odpowiedzialne za konkretne ECN-y, którymi wysyłam zlecenia 'sprzedaży' na giełdę, pracuje dużo więcej niż prawa (odpowiedzialna za kupno). Często zachęcam czytelników w moich cotygodniowych analizach do średnioterminowego grania na krotko, oczywiście jeżeli broker, z którego usług korzysta inwestor, umożliwia realizację takich transakcji. Szczególnie dotyczy to mniejszych, a przez to mniej płynnych spółek (chyba, że broker oferuje CFD na akcje i bierze ryzyko na siebie). Granie szortów ma dużo zalet, ale również niesie zagrożenia.

Spadki można grać na kilka strategii - testy i odbicia z oporów, wybicia dołem z konsolidacji, przebicia wsparć, konkretne formacje techniczne będące sygnałem sprzedaży, gra pod domknięcie luki na otwarciu czy choćby pullback (powrót ceny po silnym wzroście). To wszystko są proste strategie, nie wymagające żadnej dodatkowej filozofii czy też 'niebiańskich' wskaźników. Skupiamy się na cenie akcji i wolumenie jako potwierdzeniach tego, że coś się dzieje na spółce.

Pierwszą i najważniejszą zaletą spadków jest to, że bardzo często zarabia się na nich dużo szybciej niż na wzrostach. Dlatego też w okresie bessy większość traderów zarabia najwięcej. Dobry moment wejścia rynek nagradza soczystym profitem. Strach i obawy przed stratami napędzają ruchy spadkowe. Nierzadko jest tak, że mozolnie budowany kilku- czy kilkunastodniowy trend wzrostowy jest zniesiony w jeden czy dwa dni dużymi pakietami sprzedaży (i dłuższymi świecami spadkowymi), a co za tym idzie często na dużym wolumenie (kilka, kilkanaście razy więcej, wówczas spadek ma większa wartość techniczną). Wynika to z faktu, że przy dużych pakietach sprzedaży, byki uciekają w popłochu z pozycji (realizują zysk lub stratę) lub 'pękają' im stop lossy, które dodatkowo przyspieszają spadek. Im mniej płynna spółka, tym spadki są dynamiczniejsze, bardzo wyraźnie widać te procesy w daytradingu, kiedy cena 'urywa' się z "półki" (konsolidacji).

Granie na krótko w długim terminie posiada również pewne niedogodności. Jest to gra dla nieco bardziej doświadczonych inwestorów. Nierzadko trudno o precyzyjne wejście, inni traderzy i inwestorzy również widzą ważne poziomy ceny i pod nie grają. Sprzedając akcje (prawdziwe czy cfd) należy zwrócić uwagę na to, czy spółka wypłaca dywidendę, ponieważ można zostać nią obciążony za pożyczone akcje w przypadku ich posiadania w dzień naliczania.

Hossa, która wciąż trwa na giełdach w Stanach Zjednoczonych w końcu się kiedyś skończy. Wówczas kontrolę na rynku przejmą traderzy bessy.