Wartość bitcoina rośnie w bardzo szybkim tempie: od początku 2017 roku zyskał on około 860%, w lipcu wart był już 3000 dolarów, by w końcu osiągnąć rekordową cenę 9000 dolarów. Na podstawie odnotowania tak dużego skoku analitycy z Wall Street przewidują, że w 2018 roku cyfrowy pieniądz może zdrożeć do 14000 dolarów za sztukę.

Chociaż jest on wytworem w pełni wirtualnym i nie należy, tak jak amerykańskie banki, do Federalnej Korporacji Ubezpieczeń Depozytów (ang. Federal Deposit Insurance Corporation, FDIC), przyciąga inwestorów z całego świata. Biznesmen i miliarder, Mark Cuban, który obecnie jest właścicielem amerykańskiej drużyny koszykarskiej, Dallas Mavericks, twierdzi, że bitcoin nie funkcjonuje jako środek płatniczy. Dodaje także, że "liczba otwierających nowe konta i kupujących bitcoina, nawet w niewielkich ilościach, gwałtownie idzie w górę. Ludzie, dla których faktycznie jest on środkiem przechowywania wartości, nie sprzedadzą go, dopóki jest popyt". Wyniki przeprowadzonej niedawno sondy wskazują na to, że przeciętny bitcoinowy inwestor nie sprzeda swoich monet, dopóki nie osiągną ceny jednostkowej 196 165 dolarów.

Cuban oraz prezes JP Morgan (JPM  ), Jamie Dimon, należą do grupy inwestorów nazywających bitcoina "oszustwem". Przestrzegają przez skutkami korzystania z tej kryptowaluty. Mimo wszystko wciąż jest to bardzo zyskowna inwestycja. Umiarkowanym zwolennikiem bitcoina jest m.in. szef Goldman Sachs (GE  ), Lloyd Blankfein. Otwartość na cyfrowy pieniądz - pomimo, że jest to nowatorski koncept - wyraził słowami: "może w nowym świecie coś poparte jest konsensusem [...] gdybyśmy przenieśli się w przyszłość, a bitcoin osiągnąłby sukces, miałbym możliwość wyjaśnienia, że jest to naturalna ewolucja pieniądza".

Niepewność, którą osnuta jest cyfrowa waluta, dotyczy jej zmienności jako środka płatniczego. Rekordowe zwyżki przeplatają się z gwałtownymi spadkami cen spowodowanymi próbami wprowadzenia regulacji prawnych, związanymi z tym niepokojami oraz wydarzeniami o charakterze geopolitycznym. We wrześniu 2017 roku, kiedy chiński rząd zakazał wymiany BTC na lokalnych giełdach, wirtualny pieniądz stracił na wartości ponad 20%. Podobna sytuacja wydarzyła się, kiedy w 2014 roku giełda Mt. Gox wstrzymała transakcje BTC z powodu wykrycia kradzieży. Również odnotowano wtedy gwałtowny spadek. Cena bitcoina ulega wahaniom także w przypadkach naruszenia bezpieczeństwa. Przykładem może być rozprzestrzenienie się 3 lata temu wirusa nazwanego Heartbleed. Powodował on wystąpienie poważnej luki bezpieczeństwa w bibliotekach OpenSSL chroniących połączenia między sieciami komputerowymi. Wielu inwestorów obawiało się wycieku danych związanych z ich bitcoinową działalnością.

Mimo zmienności kryptowaluty udało się przeprowadzić w tym zakresie wiele nowych przedsięwzięć. Jednym z nich jest uruchomienie transakcji terminowych w oparciu o bitcoin na giełdach w Chicago, co daje inwestorom pewne poczucie bezpieczeństwa podczas okresów największej zmienności. Innym osiągnięciem może być decyzja Square Inc. o umożliwieniu klientom dokonywania opłat w BTC poprzez system płatniczy Square Cash, którego jest właścicielem.