Za nami obchody Dnia Niepodległości Stanów Zjednoczonych, po angielsku Independence Day, albo potocznie "4th of July", czyli po prostu 4 lipca. Dla Amerykanów jest to okazja, żeby pokazać swój patriotyzm, celebrować swoją niepodległość, ale także żeby... wypocząć.

4 lipca 1776 r., mimo że stał się szczególnie ważnym dla Stanów Zjednoczonych dniem, nie był formalnym odłączeniem się od Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii, tylko zatwierdzeniem Deklaracji Niepodległości przez Kongres. Według prawa nastąpiło to już 2 lipca. John Adams, drugi prezydent USA i jeden z twórców amerykańskiej niepodległości, przewidywał, że to właśnie drugi dzień lipca stanie się świętem narodowym. Stało się jednak inaczej, ale co do dat i tak jest tutaj sporo wątpliwości, ponieważ wielu historyków twierdzi, że Deklaracja została podpisana dopiero 2 sierpnia 1776 roku.

Niezależnie od kalendarzowych szczegółów, Kongres USA dopiero w 1870 roku ustanowił 4 lipca dniem wolnym od pracy, jednak bez wynagrodzenia. Zmieniło się to dopiero w 1931 roku, kiedy to pracownikom zaczął przysługiwać płatny dzień urlopu.

Obchody Święta Niepodległości zazwyczaj wyglądają bardzo podobnie. Rodziny zbierają się na pikniki lub ogniska, jako że każdy ma wolne. Domy udekorowane są w barwy amerykańskie, a szczególnie popularne są balony właśnie w czerwonych, niebieskich i białych kolorach. Święto jest dosyć skomercjalizowane, jak przystało na Stany Zjednoczone, i znaleźć można naprawdę wiele gadżetów nawiązujących do Święta Niepodległości, od ubrań w kolorach flagi do nawet... cukierków.

Ważnym punktem obchodów 4 lipca są parady przechodzące przez amerykańskie miasta. Właściwie każda większa miejscowość ma swoją. Zazwyczaj przechodzą w nich orkiestry grające tradycyjne amerykańskie utwory (jak hymn, czyli "Star-Spangled Banner", czy "Dixie"), ludzie poprzebierani w barwy narodowe i często wymyślne platformy. Parady często przyciągają tłumy a całość jest utrzymywana w radosnej atmosferze. Najbardziej znana defilada odbywa się w stolicy, Waszyngtonie, gdzie organizatorzy podkreślają, że ważne jest dla nich, żeby maszerowała co najmniej jedna orkiestra bądź jednostka z każdego stanu USA. Inne popularne parady odbywają się w Winsconsin, Staten Island czy Rhode Island.

Święto Niepodległości jest być może najbardziej znane z pokazów fajerwerków. Odbywają się one w każdym większym mieście, a tradycja sięga 1777 roku, kiedy to w pierwszą rocznicę niepodległości stan Philadelphia wybrał taką formę uczczenia niezależności. Publiczne pokazy fajerwerków odbywają się po zmroku w centralnych punktach miejscowości, przy akompaniamencie grających orkiestr. Największy pokaz odbył się w 2009 roku w Nowym Jorku, kiedy eksplodowały ponad 22 tony pirotechniki. W NYC zresztą co roku odbywa się wielki pokaz, sponsorowany dodatkowo przez Macy's (M  ). Inne duże pokazy pirotechniczne odbywają się nad jeziorem Michigan w Chicago, nad zatoką San Francisco czy w Bostonie. Ciekawą tradycją, także związaną ze strzałami w powietrze, jest tzw. "salute to the union", czyli salwa salutowa jednego działa w każdym stanie USA.

4 lipca to wolny dzień, więc wielu Amerykanów wykorzystuje ten czas, by odpocząć. Właśnie z tego powodu okres ten jest najbardziej ruchliwy jeśli chodzi o transport, zwłaszcza że jest to dodatkowo okres wakacyjny. Co roku około 30 milionów obywateli USA udaje się na wakacje podczas Święta Niepodległości.

Prezydent Donald Trump z okazji Dnia Niepodległości życzył na Twitterze Amerykanom wszystkiego najlepszego, dodając przy okazji klasyczne ,,God Bless America". Wygłosił także przemowę na terenie Białego Domu podczas Military Appreciation Event (wydarzenie mające na celu docenienie amerykańskiego wojska), podczas której podziękował żołnierzom za poświecenie i dodał, że to dzięki nim Amerykanie mogą żyć w pokoju i wolności