HBO padło ofiarą ataku cybernetycznego. Hakerzy kryjący się pod pseudonimem "Mr. Smith" umieścili w Internecie część skradzionych danych i zagrozili dalszymi wyciekami w razie nie zapłacenia przez HBO (TWX  ) okupu w wirtualnej walucie Bitcoin wynoszącego równowartość ich 6-miesięcznego wynagrodzenia.

Skradzionych zostało około 1,5 terabajta danych, wśród których były "scenariusze pięciu odcinków "Gry o tron", w tym jednego dopiero nadchodzącego oraz miesięczna korespondencja mailowa wiceprezesa HBO, Leslie Cohen." To nie wszystko. Wyciekły również ważne dokumenty dotyczące rekrutacji jak i pozwy cywilne przeciw spółce.

Przedstawiciele HBO stwierdzili dzisiaj:

Nie mamy kontaktu z hakerami i nie będziemy komentować każdej pojawiającej się w tej sprawie informacji. Wieści tego typu rozchodzą się błyskawicznie, dlatego hakerzy, w celu zwrócenia na siebie uwagi mediów, będą prawdopodobnie stopniowo wrzucać do sieci skradzione informacje. Nie zamierzamy brać udziału w tej grze. Oczywiście, żadna firma nie chciałaby stać się ofiarą grupy hakerów. W HBO zasady współpracy z naszymi pracownikami i partnerami są przejrzyste, a talent i kreatywność nie opuściły nas podczas tego niefortunnego zdarzenia i będą towarzyszyć nam w przyszłości. Zamierzamy dalej robić to, w czym jesteśmy najlepsi. Hakerzy nie zdołają nas powstrzymać.

To cybernetyczne włamanie jest tylko jednym z wielu w ostatnim czasie. Hakerzy już od kilku lat obierają sobie za cel przemysł rozrywkowy, kuszeni ogromnymi sumami pieniędzy oraz marnymi systemami zabezpieczeń. W tym roku miało miejsce już wiele przestępstw tego typu: w kwietniu grupa hakerów "TheDarkOverlord" umieściła w sieci dziesięć odcinków serialu Netflixa, "Orange is the New Black".

Sytuacja nie wygląda aż tak tragicznie jak w 2014 roku podczas ataku hakerskiego na Sony, jednak wiele nowych seriali, jak na przykład "Niepewne", trafiło do Internetu tuż przed premierą. Straty, chociaż poważne, nie są aż tak opłakane w skutkach, jakby mogło się wydawać. Drastyczne pogorszenie sytuacji spowodowałyby jednak następne takie ataki: seriale radziłyby sobie zdecydowanie gorzej i miałyby znacznie mniejszą oglądalność z racji tego, że byłyby już wcześniej dostępne w Internecie. Producenci i dyrektorzy kreatywni, w obawie przed piractwem, odmawialiby współpracy, co kosztowałoby spółkę miliony dolarów.

Mówiąc, że ilość skradzionego materiału wcale nie jest aż tak ogromna, HBO zdaje się przyjmować postawę obronną. Jednak, o ile wiadomo, hakerzy mogli jeszcze nie ujawnić wszystkich skradzionych danych. Czas pokaże czy HBO wyłoży karty na stół, czy raczej ugnie się pod presją kolejnych cybernetycznych ataków.