Raport kwartalny od Netflix był jednym z najmocniej wyczekiwanych. Liczba 2,41 miliona pozwoliła inwestorom złapać oddech, a akcje giganta streamingu poszybowały w notowaniach po sesji.

Wyniki Netflix (NFLX  ) można interepretować mimo wszystko jako dalekie od ideału, ale okazały się ogółem lepsze od oczekiwań analityków i przełamały niepokojący trend. Gigant streaingu podał w raporcie, że w letnim kwartale pozyskał 2,41 miliona nowych abonentów (ponad dwukrotnie więcej od prognoz), kończąc kwartał z pulą 223,09 miliona klientów na świecie. Streamer video pozyskał nowych subskrybentów w każdym regionie, jednak kluczowy wzrost pochodzi z Azji (1,43 miliona). Liczba abonentów, po dwóch kwartałach spadku, to był kluczowy wskaźnik, na który czekał rynek po zamknięciu wtorkowego regularnego handlu.

Pozostałe dane miały charakter mieszany. Przychody spółki wzrosły o 5,9% r/r do 7,93 miliarda USD, podczas, gdy dochód netto spadł o 3,5% r/r do 3,19 USD na akcję (tj. nominalnie 1,4 miliarda USD). Konsensus analityków zakładał odczyty rzędu 7,84 miliarda USD i 2,14 USD na akcję. Marże operacyjne firmy spadły do 19,3% z 23,5% w poprzednim roku, co spółka przypisuje umocnieniu dolara amerykańskiego wobec innych walut. Ocenia się, że wpływ kursu walutowego będzie obciążał marże firmy w kolejnych kwartałach.

"Po trudnej pierwszej połowie wierzymy, że jesteśmy na drodze do ponownego przyspieszenia wzrostu" - napisał zarząd Netflix w liście do akcjonariuszy.

Między lipcem, a wrześniem Netflix zaoferował kilka popularnych produkcji, w tym drugi zestaw odcinków "Stranger Things: Season 4", "Dahmer - Monster: The Jeffrey Dahmer Story", czwarty sezon "Virgin River" i piąty sezon "Cobra Kai", a także takich filmów, jak "Szary człowiek", "Bestia morska" i "Purpurowe serca", co jak przyznał sam Netflix, miało istotny wpływ na powiększenie bazy abonentów.

Netflix sporo miejsca poświęcił zmianom strategicznym, a mianowicie wdrożeniem tańszych planów taryfowych z reklamami, które mają wejść w życie w pierwszej kolejności w Stanach Zjednoczonych oraz 11 innych rynkach, obsługujących łącznie trzy czwarte bazy klientów giganta streamingu. Widzowie, którzy zdecydują się na 20-40% tańsze rozwiązanie w stosunku do ceny podstawowego pakietu, będą mogli spodziewać się około pięciu minut reklam na godzinę odtwarzanego filmu. Netflix zaznacza, że usługa cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony reklamodawców oraz spodziewa się, iż reklamy zapewnią dodatkowe znaczne przychody i pozwolą zwiększyć średni przychód na subskrybenta. Druga istotna zmiana, która ma zostać wprowadzona a początku 2023 roku, to wdrożenie planów współdzielenia kont, aby przeciwdziałać pladze udostępniania dostępu do kont osobom trzecim.

Spółka podała, że w czwartym kwartale prognozuje pozyskać 4,5 miliona nowych abonentów oraz wygenerować przychody w wysokości około 7,8 miliarda USD, z uwagi na umacnianie się dolara amerykańskiego. W grafiku premier zaplanowano m.in. piąty sezon "The Crown" oraz filmy "Glass Onion: A Knives Out Mystery" czy "The Good Nurse".

Branża streamingu video stoi w obliczu coraz silniejszej konkurencji i walki o subskrybenta. Netflix, będący przez lata samodzielnym liderem, dziś czuje oddech na plecach innych operatorów platform streamingowych jak Disney+ i Hulu od Disney'a, HBO Max od Warner Bros. Discovery czy AppleTV+ Apple. Ponadto firma z siedzibą w Los Gatos w Kalifornii musi walczyć o uwagę widzów z YouTube od Google czy TikTok.